Dobrze by było, żeby następnym razem administracja forum działała szybciej i usuwała zbędny element.
Wracamy do przerwanych rozmów.
Pamięta ktoś jakąś?
Byle nie tematy zakładane na siłe. Te, które miały sugerować klamerowi, że jest olewany.
Mi się coś kojarzy Rachel Bilson i koleżanka ze Scarlett Jo. w avatarze. Nie chce mi się szukać dokładnie jak to było.
PeeS
Jackobson, nie reklamuj już swojego bloga. To było równie irytujące, co te wszystkie bojowe okrzyki klamerona.
Powracając do seriali - widziałem ostatnio pełnometrażówke Świętego "Święty kontra mafia". To jest dopiero coś, a nie jakieś ci Losty, Prison Shity, Dextery czy inne Atomówki...
No i Roger w roli głównej. To jest aktor, a nie jakiś Miller.
Oglądam również ostatnimi czasy Stawkę większą niż życie. I niech mi ktoś powie, że Emil Karewicz vel Brunner nie był genialny, to łeb ustrzele...;-)
"Dexter" to kawał porządnego serialu. Jedna trzecia mojej "Serialowej Świętej Trójcy". W roli głównej Michael C. Hall. Nieznacznie ustępuje ekstraklasie serialowej, czyli Gandolfiniemu i Pivenowi.
Nie złorzecz i nie mów fałszywego świadectwa, zanim nie poznasz, bo Cie naśladowca Kevina Spacey odwiedzi i będziesz szukał głowy w pudełku po sportowym obuwiu. :)
"Święty" i "Stawka..." to klasyki, mgliste wspomnienia lat dziecięcych.
Ale to w dzisiejszych czasach relikty innych epok. Nie te budżety, za to kupa schematów.
Co do aktorstwa, też miałbym kilka zastrzeżeń. Może nie do samych Moore'a i Karewicza, ale już ci z drugiego planu to zgraja nisko opłaconych drewienek. Nawet w tamtych czasach musieli razić brakiem podstawowych umiejętności.
Powiem więcej - Mikulski to takie dobrze opłacalne drewno. Sosna jaka, albo co? Nie wiem - leśnikiem nie jestem.;-)
"Święty" i "Stawka" to przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Kocham obie produkcje. Swoją drogą, trzeba mieć łeb, żeby serial wyreżyserować tak, aby dokładnie po kilku minutach, w każdym odcinku, przed czołówką, Roger Moore rzekł: "My name is Templer. Simon Templer". Potem Bond (a może i sam Fleming) zerżnął to słynne powiedzenie detektywa Templera.
Dextera nie oglądałem, ale pewnikiem wkrótce to uczynię. Wtedy porozmawiamy na ten temat.
Miałeś na myśli naśladowcę Johna Doe, a nie Kevina Spaceya.;-)
Serialowa "Święta trójca" - zgapiłeś ode mnie pomysł, który ja zgapiłem od... mniejsza z tym.;-) W każdym razie, ja mam aktorską "Świętą Trójcę".
A kto mieści się w Twoim tercecie?
Michael C. Hall - nie znam, acz żywię nadzieję, że aktorem jest lepszym od Wenfloniska. Jest?
Idea "Świętej Trójcy" liczy sobie ze 2 tysiące lat. Nie wnikajmy kto od kogo zgapił, ale swoje serialowe, filmowe i aktorskie miałem już dosyć dawno.
Filmowa: Se7en (John Doe, ale chciałem żeby było łatwiej skojarzyć - stąd Spacey), Fight Club, Heat.
Serialowa: Ekipa, Soprany, Dexter.
Aktorska: De Niro, Pacino, Norton.
Jak już wymieniam, to jeszcze dodam Finchera, Scorsese i Scotta.
Wiadomo jaka to. :)
M.C.Hall (prawie jak MC Hammer ;)) wywodzi się z HBO. Oni tam nie zatrudniają kiepskich aktorów, jak w telewizji publicznej, gdzie miernoty z Prison Break to bożyszcza tłumów.
Jest zdecydowanie lepszy od Wentyla, jak napisałem w świecie seriali ustępuje tylko Gandolfiniemu i Pivenowi (tez oczywiście z HBO).
Zapoznaj się, nie pożałujesz.
PeeS
Byłem na Twojej stronce. Dwa pilne pytania. "Między słowami" 4/10? Jessica Alba 1/10?
Nie przesadziłeś trochę?
Trzy pytania wyszły.
Pozwól, że zacznę od końca.
Między słowami miało znakomitego Billa Murraya i nie najgorszy scenariusz. Niestety, za reżyserie zabrała się Sophie Coppola i wszystko spierniczyła. Ten film, to miszczostwo reżyserii...
Jessica Alba - ani nie urzeka mnie jej uroda (oczekuje linczu;-)), ani umiejętności. Z 1 może przesadziłem (zaraz zmienię gdzieś na 3), ale aktorsko - i tak cienka jest z niej fryta.
Ekipa? A co to za serial?
Ja filmowej trójcy wyłonić niestety nie potrafię... Aktorska to Nicholson, Hoffman i Brando, serialowa to Święty, Stawka większa niż życie i Świat według kiepskich (wiem, wiem - najwyższe loty to to nie są, ale Ferdek po prostu wymiata;-)), trójca reżyserska to Peckinpah, Scott (Ridley oczywiście)i Hitchcock (w rezerwie mam jeszcze Kubricka).
Z Dexterem się zapoznam. Obiecuję.;-)
Pivena również nie znam. W czym on gra?
To ja też zajrzałem na Twoją stronę i również mam parę pytań:
3 dla Requiem dla snu? Skąd ta nota? 5 dla Clive Owena? Czyżby był gorszy od Keiry Knightley, która dostała u Ciebie 7?
To ja też zacznę od końca. Tu pisałem o Requiem:
http://www.filmweb.pl/blog/entry/455452/%E2%96%BC+Filmy+%E2%96%BC.html#komentarz e
nie będę wszystkiego powtarzał. Dla mnie ten film to żadne dzieło.
Nota dla Owena zaraz podskoczy, zacząłem go doceniać. Nie lubiłem go okropnie, ale zachowałem resztki obiektywizmu wystawiając 5, a nie 1 jak dla Hanksa czy Gibsona. Teraz dostanie więcej.
Keira dostanie mniej, 7 było chwilowym niedopatrzeniem. Chociaż u mnie noty dla aktorów nie są obiektywne.
Pałuję tych, których nie lubię.
10 dostają Ci, którzy są wg mnie tutaj niedoceniani.
Alba nie jest najlepszą aktorką. Fakt. Ale jest piękna, a czepiają się jej tłumy zazdrosnych, grubych, pryszczatych paskud z żółtymi zębami i krzywymi nogami. Przed zazdrosnymi idiotkami będę jej bronił po trupach.
Jesteś facetem, masz inny gust, linczować Ciebie nie będę.
Ocena 1 była niesprawiedliwa, 1 to Hillary Duff i Kasia Cichybobek.
Jessica jest od nich o niebo lepsza. To musisz przyznać.
3 brzmi fair. Ja dodałem 7 za urodę. :)
Piven gra w Ekipie. Gra fenomenalnie (3 nominacje do Emmy i 1 statuetka). Rewelacyjny serial, rewelacyjny aktor.
Opisać serialu się nie da, musiałbyś zobaczyć. Wcisnąłem marlonowi3, nie narzeka raczej.
Moje trójce to nie są aktorzy/filmy, których/które uważam za najlepsze, ale te, które najbardziej lubię. Najlepszych filmów też bym nie potrafił wymienić.
Z oceną dla "Między słowami" zgodzić się nie potrafię. Mi tam pasowało wszystko, dycha jak w pysk strzelił.
Mnie Requiem dla snu najnormalniej w świecie poruszył. I owe katharsis skłoniło mnie do wystawienia filmowi najwyższej możliwej noty.
Fakt - zakończenie było może nieco naciągane, ale takie w gruncie rzeczy miało być przesłanie tego filmu. Film antynarkotykowy.;-)
Poza tym, obraz ten był doskonale wyreżyserowany przez Arronofsky'ego.
Owena, jak już pewnie wspomniałem, poznałem przy planie doskonałym i mimo że podobni nie są, to w pewnej chwili myślałem, że to Russel Crowe. Zestaw mimiczny obu panów jest jednak nader podobny. Obu cenie - bardziej Russela, bo więcej miał dobrych ról.
Teraz wypada czekać na American gangster - kolejny film lubianego przez Ciebie i mnie Scotta, z lubianym przez Ciebie i mnie Bale'em i lubianym przynajmniej przeze mnie Crowem. W Listopadzie w kinach.
Hilary Duff i Kasia Cichopek to rzeczywiście dno i Jessice można, a nawet trzeba postawić wyżej.
Za urodę to ja ocenę mogę podciągnąć tylko Ali MacGraw i Alessandrze Ambrosio.
Moje zaległości serialowe nadrobię. Po sesji.
U mnie zazwyczaj filmy najlepsze = ulubione (wyjątkiem są komedie i filmy, które darzę sentymentem).
Między słowami dostałoby 7. Gdyby nie Coppola.
Pzdr.
Dodam od siebie coś w sprawie Requiemu - na szczególną uwagę zasługuje tam Marlon Wayans, który zwyczajowo para się takimi obrazami jak "Scary Movie", czy "Chłopaczki z Sąsiedztwa"... W Requiemie zagrał wbrew swojej szufladce(i to nie najgorzej;) ), za co biję mu brawo na stojąco.:]
Mnie Requiem nie ruszyło wcale. No nijaki ten film był. A zakończenie go dobiło.
Zaciekawił mnie ten American Gangster. Zapowiada się świetnie.
Scott - Bale - Crowe. Ładnie na papierze to wygląda, oby nic nie zmaścili. Może być jeden z lepszych filmów roku.
"Zodiaka" już widziałeś może? Apropo filmów roku. Bo mi się jeszcze nie zdarzyło.
Nie, nie - Zodiaca odwiedzę w kinie.;-) W ogóle Czerwiec pod tym względem zapowiada się bardzo ciekawie (dobrze, że mam darmowe bilety, bo moja kieszeń mogłaby nie przeżyć tego miesiąca).
Jest przecież Shrek 3, Number 23, Zodiac, Ocean's Thirteen (serii nie lubię, ale może Pacino wniesie nową jakość), Piraci z Karaibów, Tropiciel i Szklana pułapka 4 (mimo że spodziewam się gniota, to film obejrzę).
To chyba najbardziej obfity w filmy miesiąc 2007 roku.
American Gangster, The Bucket List, Fracture i Shrek - to cztery filmy, które aktualnie najbardziej oczekuje. Myślę, że wśród tej czwórki + Zodiac doszukiwać się będzie można najlepszego filmu tego roku...
Scenariusz tego American gangstera też zapowiada się nieźle. Jestem dobrej myśli...