Poza Polską nie miałby prawa istnienia i zdobycia popularności, bo jego największym atutem, którego nie można mu odmówić jest świetna umiejętność uchwycenia naszej mentalności.
Jednak realizacyjnie jego filmy leżą.
Za dużo cięć i kiczowate efekciarstwa montażowego, które wrażenie robić mogło 15 lat temu, shaky cam w dalekich i długich kadrach oraz zwyczajnie brzydkie zdjęcia i często marnowanie potencjału filmów.
Nie widzę u niego stylu, widzę amatorkę, brak uczucia plastycznego i ujęcia na siekiery.
Jako tako, jedynym jego filmem, który w pełni mi się podobał i był dobry jest "Dom zły".
I właściwie największym plusem jego filmów nie jest jego robota, a aktorzy i muzyka