Jedna z lepszych jego kreacji, pojawił się tam na krótko, ale pokazał, że potrafi. Mistrz.
miałem to samo napisać - jego mimika twarzy podczas pojazdu przez Willa
po prostu niesamowita, w ogóle całe jego zachowanie. Jak dla mnie choć
krótka to najlepsza jego rola.mistrzunio
Ta scena rozmowy na samym początku powaliła mnie... Zastanawiam się, czy żyją ludzie, którzy w ten sposób by się zachowali... Wydaje mi się, że to niemożliwe, bo Ben/Tim strasznie agresywnie się zachował... Niemniej jednak, niezwykły kunszt aktorski pokazany w tej krótkiej scenie, który urzekł mnie do głębi.
gdy tylko skończyłem oglądać Siedem dusz od razu wszedłem na filmweb z zamiarem napisania tematu dotyczącego powalającej gry Woody'ego w wyżej wymienionym filmie, no cóż widzę, że nie brakuje podobnych do mnie w stosunku do kreacji Harrelsona. no i coś od siebie, najprawdziwiej odegrana scena wszechczasów, nie ma epitetów które w pełni by to oddały, to trzeba zobaczyć, pewnie dlatego gra Willa wydaje mi się cieniutka, niezły kontrast powstał
W sumie nie dam sobie ręki uciąć, ale widziałem go chyba tylko w filmie Siedem dusz. Po prostu niesamowicie zagrał. Może miał dosyć krótką rolę, ale odegrał ją super.
No jeżeli Harrlesona widziałeś tylko w tym filmie, to masz OLBRZYMIE zaległości jeżeli o kino chodzi... Genialny aktor!
Jak skończyłem oglądać Siedem Dusz, to od razu zajrzałem na Filmweb, żeby poczytać o tym gościu, który nawiasem mówiąc zagrał bezbłędnie. Zauważyłem, że nie tylko ja miałem taki sam pomysł:D Widziałem go w kilku filmach i uważam, że jest świetnym aktorem - niezły był w Kręglogłowych.
Fakt, nie jest to może najpopularniejszy aktor ale potrafi stworzyć świetne kreacje, tak było też np. w "Urodzonych mordercach" czy "Skandalista Larry Flint"
Najpopularniejszy nie oznacza najlepszy (patrz Zac Efron, Paris Hilton) :) Według mnie Woody jest najlepszy w tym co robi. I w moim Top Ten aktorskim zawsze będzie dla niego miejsce. Tak samo jak w moim sercu :)
Też miałem to na myśli że choć nie jest może strasznie popularnym aktorem jest naprawdę dobry w swoim fachu.
jak dla mnie ten epizod zagral swietnie. ja tak samo zaraz po objerzeniu weszlam na filmweb zeby co nieco o nim poczytac bo niezbyt go kojarze z innych filmów. przyznam sie ze sie poplakalam jak tytułowy ben ubliżał mu. genialna rola.
zgadzam się w 100%, zagrał niesamowicie. Film raczej do mnie nie przemówił, ale postać Ezry poruszyła mnie ( delikatnie mówiąc ;)) i zapadła w pamięć.
Ano, scena była niesamowita. Do dziś mam przed oczami jego wyraz twarzy, jak widzę ludzi z podobnymi problemami.