Mnie również niespecjalnie się to podoba. Ja osobiście nie obejrzałem żadnego filmu, w którego tworzeniu brały by udział wymienione wyżej osoby. Nie uważam się za jakiego wybitnego filmoznawcę ale nie mogę powiedzieć, żebym szczególnie niewiele widział.

Kurosawę można jeszcze przeżyć, znany i ceniony reżyser, ale reszta - pierwsze słyszę...

Jeśli o filmach Kurosawy piszesz, że są nieznanymi "dziełami", to nie mam pytań, najlepiej nie zabieraj głosu w kwestiach, o których nie masz pojęcia.

Japońce rządzą... Akira Kurosawa... to jest jedyna postać (z tych tutaj) na zasłużonym miejscu... he he może rząd Tokio włamał się na polskiego Filmweba i głosują na swoich, albo (co bardziej wiarygodne) jest na tym portalu mnóstwo fanów anime...

"Jeśli o filmach Kurosawy piszesz, że są nieznanymi "dziełami", to nie mam pytań, najlepiej nie zabieraj głosu w kwestiach, o których nie masz pojęcia."
Pewnie przeoczenie. Ale zgadzam się, że tyle japońców to nie zbieg okoliczności.
Myślę, że po prostu jakiś przychlast bez życia czuje w ten sposób jakąś namiastkę władzy.
Godne współczucia....