Yves Goulais

1,0
2 oceny występów osoby
powrót do forum osoby Yves Goulais

15 lat w latach 90 za zabójstwo w afekcie, przy dobrej opinii, to było naprawdę dużo. Odsiedział swoje i sprawa zamknięta. Gdyby żona mu się nie puszczała, a kolega nie dokładał cegiełki (żeby to tylko cegiełka była), to pewnie byłoby inaczej. Dla mnie gość jest dziś czysty i niech wiedzie się mu jak najlepiej.

vermes

Dokladnie.Zonka sama sie o to prosila bo byla po prostu szmata...

vermes

Prawdą jest iż żywienie gniewu jest złe, ale żaden czyn nie upoważnia do zabójstwa.

MikoShaman

Też prawda. Ja poruszyłem wątek niewzruszonego okrucieństwa milionów "sprawiedliwych", którzy nikogo nie zabili.

vermes

Oczywiście on jest czysty - ale pod kątem prawa, nie pod kątem moralności. Poza tym tak - jestem jednym z tych sprawiedliwych, którzy nikogo nie zabili. Jestem szczebelek wyżej, jak miliony innych - choć chyba tylko dlatego, że po prostu nie miałem takiej sytuacji, jaką miał Goulais, a nie dlatego, że jestem taki super. Trzecia sprawa - zdrady są czymś nagannym (uwaga - tak samo morderstwo, które usprawiedliwiacie), ale dość powszechnym. Kula ziemska jest okrągła, ale ludzie pier... się po kątach - czy nam się to podoba, czy nie. Byśmy mieli tak ze 100 trupów codziennie, jakby każda zdrada kończyła się morderstwem absztyfikanta przez zazdrosnego partnera. Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nigdy nie zdradził, albo kto nie był tym, z którym kobieta zdradzała innego. Mnie dotyczy to drugie - nie raz spotykałem się z dziewczyną, która miała partnera. Albo o tym nie wiedziałem, albo wiedziałem, ale po prostu było nam ze sobą dobrze i wolała mnie, a nie jego. Mam się tym przejmować? I po czwarte - Leśniak nie była "szmatą, która się puszczała" - jak to panowie (którzy niby tak brzydzą się nienawiścią) określili. Ona wówczas już nie była z Goulaisem, ona już mu powiedziała, że to koniec między nimi. To nie tak, że ona gdzieś tam pokątnie go zdradzała. Nie - ona była na tyle uczciwa, że powiedziała mu, że nic już nie uratuje tego małżeństwa. Oni mieli papierek, ale już nie byli ze sobą. No wybaczcie, żeby czekała na sądowy rozwód, by dopiero wówczas zacząć spotykać się z Zauchą, bo formalności swoje, a emocje swoje.

Wy go trochę usprawiedliwiacie, bo stawiacie się w jego sytuacji - czyli w sytuacji zdradzanego. Ale postawcie się w sytuacji Zauchy - co panowie, nigdy nie odbiliście laski jakiemuś frajerowi? Zawsze odpuszczacie, jak dowiadujecie się, że dziewczyna, która was interesuje, jest zajęta? I nawet, gdy ona też jest zainteresowana wami, to też odpuszczacie, aby zrobić dobrze jakiemuś lamusowi, który oficjalnie z nią jest, a do którego ona i tak już nic nie czuje? A jak poznawaliście dziewczyny w swoim życiu (no chyba, że nie poznawaliście wcale), to one zawsze miały uregulowane swoje poprzednie życie? Zawsze były same? Spotykając się z wami, jeszcze nie zamykały poprzednich spraw? Czy może grzecznie czekaliście aż je zamkną i się oficjalnie rozejdą ze swoimi typkami, aby dopiero wówczas się z nimi spotkać? A ciekaw jestem, czy usprawiedliwicie zabójstwo z zazdrości BYŁEGO faceta waszych dziewczyn? Bo to będzie wówczas zabójstwo was. Bo Goulais był BYŁYM facetem Leśniakowej - bo to, że byli małżeństwem, to już był tylko papierek i fikcja. Pamiętajcie, że bardzo często zarówno kobieta (i facet też) zmienia partnera jeszcze w trakcie trwania poprzedniego związku. I wtedy jak myślicie dzieciaki - że zamykają się jedne drzwi, a dopiero potem otwierają drugie? Że idzie na randkę i do łóżka z nowym typkiem, dopiero po oficjalnym zerwaniu ze starym?

Wolfgang1984

Odbijasz to licz się z konsekwencjami. Takie jest życie facet stracił to co bardzo ważne żonę i reputację.

Zaucha też facet bez jaj bo powinien był się z nim spotkać i urwać ten romans. A nie przez rok niszczyć komuś życie.

Szkoda Zauchy i to bardzo ale szkoda też tego Francuza.

ChubakaCieLubi

Zaucha się go bał, więc się z nim nie spotkał. W sumie Zaucha miał go gdzieś. Ale dlaczego miałby urywać romans? Ona chciała być z nim, on z nią, więc dlaczego mieli to kończyć? Ona nie chciała Francuza, tylko Zauchę. Ona była niezłym ziółkiem i nie wiem, na ile była wobec Goulaisa uczciwa (a pewnie i nie była), ale na pewno miała prawo być z tym, z kim być chciała. Jeśli przestała kochać Goulaisa, to powinna mu o tym powiedzieć i odejść. A co do odbijania - przeczytaj, co napisałem wyżej (drugi akapit). Często odbijania nawet nie można nazwać odbijaniem - po prostu poznajesz kobietę, zakochujecie się w sobie i ona odchodzi od poprzedniego faceta, którego już nie kochała i czekała tylko na impuls, aby od niego odejść i tym impulsem jesteś ty. I nawet nie wiesz, że odbiłeś komuś kobietę. Bo czasem kobieta na początku znajomości nie mówi, że się z kimś spotyka, albo mówi, że poprzedni związek to już prawie przeszłość, że ona tylko musi "odebrać swoje płyty i oddać klucze", podczas gdy tak do końca nie jest. Jeśli spotykałeś się z kobietami w swoim życiu, to jestem przekonany, że przynajmniej raz zdarzyło ci się spotkać z zajętą - a nawet mogłeś o tym nie wiedzieć. Nie zawsze jest tak, że ktoś zaczyna nowy związek, a stary ma już dawno zakończony i ma wszystko uregulowane. Czasem to się zazębia. I pamiętaj, że jeszcze jest coś takiego jak urażona duma mężczyzny i czasem komuś się wydaje, że musi pomścić swoją krzywdę i jeśli np. obecnie jesteś z kobietą, to kto wie, czy jakiś jej były facet nie jest aby wariatem, który uważa, że mu ją odbiłeś. I że nie wyciągnie broni kiedyś na parkingu, bo wg niego twoja kobieta tak naprawdę jest jego... Tak naprawdę jeśli kobieta nie chce z tobą być, to nieważne, czy ktoś ci ją odbił, czy nie - ona nie chce i koniec i pomstowanie na jej nowego kolesia jest słabe. To ona miała cię kochać, a nie on. Jakby on się nie pojawił, to by się pojawił inny, bo ona już cię nie chce. Leśniakowa nie chciała być z Goulaisem i jakby nie Zaucha, to znalazłaby sobie inny pretekst (w postaci innego faceta), aby tylko od Francuza odejść. Tak więc mógł on być zły tylko na nią, na nikogo innego. No chyba, że na siebie, że popełnił zbyt dużo błędów w relacji z nią, które zaowocowały spadkiem jego atrakcyjności w jej oczach.

Wolfgang1984

Nie ma to znaczenia, no kto normalny odbija mężatkę i to dobrego kumpla?.

To że ta kobieta była chora na głowę to oczywiste ale facet z kręgosłupem by nie poszedł na takie coś.

ChubakaCieLubi

Nie jestem przekonany, czy oni byli takimi dobrymi kumplami - widocznie nie. Poza tym miłość jest ślepa.

vermes

Za zabójstwo w afekcie, do tego dwóch osób powinien dostać dożywocie. Lata 90-te nie mają tutaj nic do rzeczy, tylko sąd, który wydał taki śmieszny wyrok. Szkoda, że nie zrobił tego kilka lat wcześniej, to by został powieszony. Jedyna słuszna kara za te zbrodnie.

perun_6

zgadzam sie, ze kara absurdalna za morderstwo z premedytacja.