napisał książkę na jego temat, bardzo dobrą,
bo pan Konrad ma świetne pióro
(polecam jego "PODRÓŻE DO GRANIC FILMU")...
choć z drugiej strony to dziwna książka, wynika z niej, że CYBULSKI zagrał zaledwie trzy świetne role: "POPIÓŁ I DIAMENT", "GIUSEPPE W WARSZAWIE" i "JAK BYĆ KOCHANĄ".
"SALTO" I "RĘKOPIS ZNALEZIONY W SARAGOSSIE" to już zaledwie dobre role
o "CAŁA NAPRZÓD" ani słowa
a w "DO WIDZENIA...DO JUTRA" to według niego rzekomo nieudana rola, za mocna, za poważnie, za ciężko zagrana.
Dziwne prawda?