Obawiam się frycek49, że już nic pokojowo nie da się wskórać w sprawie nieprzyjęcia ACTA. Z informacji rządowej podanej dziś oficjalnie wynika, że nic nie "odwoła" ACTA, bo nie leży to już w łapach ludzi z Wiejskiej, ale w Parlamencie Europejskim, w którym większość Europosłów jest za ACTA. Procedura ratyfikacyjna jest skonstruowana ponoć tak, że nawet jeśli nasz parlament odrzuci ACTA to decydujący głos i tak ma Bruksela. Wszystko w majestacie "prawa". Wynika z tego, że jedyną szansą było niezłożenie podpisu przez Panią Ambasador RP w Japonii na szczycie w Tokio. Teraz już nawet Tusk nie może tego zgodnie z prawem odwołać. Zastanawia mnie tylko czy złożenie podpisu było świadomym działaniem zmierzającym do przyjęcia tej umowy czy nie? Chyba jednak to było świadome. Tusk liczy się teraz z drastycznym spadkiem POparcia, ale jak stwierdził już nic w tej kwestii nie zależy od Polsk i że ACTA na 100 procent wejdzie w życie. Wygląda na to, że droga pokojowa, droga zwykłych protestów, żadne rozmowy, nawet ewentualne referendum, które ponoć według zapisów różnych klauzul nie wchodzi tu nawet w grę, nic już nie zapobiegnie ratyfikacji ACTA. Teraz ACTA można odrzucić już chyba jedynie drogą rewolucji.: obalając ten nierząd, występując z Unii Europejskiej itd. Nie ma innej drogi, chyba, że z ACTA.
Chyba tak. No i po co nasz kraj wstępował do tej głupiej Unii teraz nam się tu amerykańskie koncerny będą rządziły. To jest chore nie konsultować z ludźmi tak ważnego dokumentu podpisywać coś w ciemno. Oni jak chcą wygrać z piractwem to powinni zrobić jakąś alternatywę dla piractwa bo faktem jest że nasz rynek filmowy i muzyczny jest do bani, Wiele np. filmów ukazuje się nieraz z 2 letnim opóźnieniem inne nie ukazują się w ogóle nie robi się wznowień starych filmów i to jest luka którą wypełnił rynek piracki. Tak jak gada Cejrowski trzeba wymyślić taki model dystrybucji który wyprzedzi piractwo na tych zakrętach. Ale do koncernów medialnych to nigdy nie dotrze :( To ACTA na piractwo i tak nie pomorze.