Recenzja filmu

Ramona i Beezus (2010)
Elizabeth Allen Rosenbaum
Joey King
Selena Gomez

Bo fantazja jest od tego...

Sympatyczny – ten przymiotnik chyba najlepiej oddaje charakter dzieła Elizabeth Allen. Tytułowe bohaterki, grane przez Gomez i Joey King, są pełnymi wdzięku stworzonkami bez problemu
Literacki pierwowzór "Ramony i Beezus" pochodzi z lat 50. ubiegłego wieku. Opowieść o cieple domowego ogniska oraz potędze wyobraźni może się więc wydać mało ekscytująca dla współczesnych dzieciaków, którym w głowie tylko machanie różdżką, romanse z wampirami i strzelanie laserem w trzech wymiarach. Twórcy zdawali sobie chyba z tego sprawę, więc dla zapewnienia wyższych wpływów z box office'u zatrudnili w obsadzie Selenę Gomez – gwiazdę disneyowskich "Czarodziei z Waverly Place".

Młoda aktorka wciela się w postać Beezus – nastolatki, która wraz z dwiema młodszymi siostrami  i rodzicami mieszka na przedmieściach. Rodzinka Quimbych wygląda jak żywcem wyjęta z jakiegoś niedzielnego sitcomu. Mama opiekuje się domem, tata wychodzi codziennie rano z teczką do pracy, zaś ich latorośle (poza najmniejszą Robertą) maszerują grzecznie do szkoły.

Pomimo trudnego wieku Beezus nie sprawia wychowawczych problemów. Zbiera dobre stopnie, nie pali, nie pije i nie przeklina. Dojrzewanie wyraża się u niej jedynie tęsknym wzrokiem za pewnym chłopcem z sąsiedztwa. Ponieważ nawet kino familijne wymaga odrobiny łobuzerstwa, uwaga twórców skupia się na siostrze Beezus, Ramonie. Dziewczynka przejawia skłonności do fantazjowania, co nieustannie wpędza ją w kłopoty. Na placu zabaw wyobraża sobie, że wisi nad przepaścią, co kończy się bolesnym upadkiem na oczach całej klasy. Z kolei w trakcie lekcji angielskiego Ramona oddaje się radosnemu słowotwórstwu i psioczy na nauczycielkę, która masakruje czerwonym długopisem jej kartkówki.

W tegorocznej "Alicji w Krainie Czarów"  kilka razy padają słowa, że tylko wariaci są coś warci. Ramonę, która z trudem przystosowuje się do zasad rządzących otoczeniem,  należałoby w takim razie uznać za złote dziecko. Na przykładzie jej przygód twórcy filmu uczą nas, że powinno się zawsze chodzić własnymi ścieżkami. Nie wolno także rezygnować z marzeń, bo inaczej możemy skończyć jak tata Ramony. Dawno temu miał on zadatki na znakomitego malarza lub grafika, ale postanowił zostać księgowym, aby utrzymać rodzinę. Teraz chciałby znowu robić coś kreatywnego, aby poczuć zawodowe spełnienie.

Sympatyczny – ten przymiotnik chyba najlepiej oddaje charakter dzieła Elizabeth Allen. Tytułowe bohaterki, grane przez Gomez i Joey King, są pełnymi wdzięku stworzonkami bez problemu zawłaszczającymi dla siebie ekran. Jak przystało na komedię familijną, w filmie znalazły się dowcipy zrozumiałe dla widza w każdym wieku. Najostrzejszy żart, na jaki pozwalają sobie twórcy, to dziecko plujące jedzeniem.

W świecie Ramony i Beezus nie ma czarnych charakterów. Niektóre postaci mogą się czasem denerwować albo robić kwaśne miny, ale ostatecznie okazują się dobrymi ludźmi. Miło byłoby mieć takich sąsiadów.
1 10
Moja ocena:
6
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones