Recenzja filmu

Do diabła z miłością (2003)
Peyton Reed
Ewan McGregor
Renée Zellweger

Do diabła... z komediami!

Niewiele jest takich amerykańskich komedii romantycznych, które są nie głupie i przy których naprawdę można się uśmiać. Forma, jak i fabuła filmu są interesujące i przewrotne, bo oto przenosimy
Niewiele jest takich amerykańskich komedii romantycznych, które są nie głupie i przy których naprawdę można się uśmiać. Forma, jak i fabuła filmu są interesujące i przewrotne, bo oto przenosimy się do Nowego Jorku lat 60., gdzie pewna młoda pisarka wywoła rewolucję seksualną na skalę światową. Formuła "Do diabła z miłością" jest przerysowana i widzimy to już od pierwszych scen. Komiczne postaci przypominające pin-up girls, papierowe dekoracje jak ze starego hollywodzkiego filmu kręconego w studio czy nawet śmieszące nas teraz filmowe pocałunki, kiedy to cenzura zabraniała na więcej niż dotknięcie się ustami. Mało jest współcześnie takiej zabawy formą i konfrontacji ze starym kinem, tutaj dzieje się to na dodatek w sposób bardzo humorystyczny.

Film mówi jednak o rzeczach ważnych. To rewolucja seksualna i emancypacja kobiet w pigułce. Po publikacji książki kontrowersyjnej autorki, kobiety zaczynają walczyć o swoje prawa. Role się odwracają, bo to one stają się bardziej wyzwolone od mężczyzn. Napotykają na swojej drodze konserwatystów i obrońców starego porządku (również tych obłudnych). Patriarchalizm nie wyniesie się tak szybko. Historia opowiedziana w filmie to symboliczne opisanie zmian społecznych i kulturowych, które następowały w drugiej połowie XX wieku. Główna bohaterka (Renée Zellweger) prowadzi również swoją prywatną wojnę – jeden z mężczyzn, dziennikarz-casanova (Ewan McGregor), postanawia podstępnie ją uwieść. Zakończenie jest zaskakujące i zabawne, bo pokazuje, że kobiety również mogą być bystre. Wykazują się sprytem w sytuacjach, kiedy gra jest warta świeczki. Potrafią być wyzwolone nie tylko cieleśnie, ale też uczuciowo i właśnie dlatego mogą pozwolić sobie na coś teoretycznie zakazanego przez feministki – na miłość.

Dobre komedie romantyczne można policzyć na palcach jednej ręki, a tych naprawdę zabawnych jest jeszcze mniej. "Do diabła z miłością" wpisuje się na listę dobrych filmów, które warto zobaczyć w wieczór walentynkowy albo deszczową niedzielę, na poprawę humoru. Zabawna historia niesie ze sobą ważny przekaz, akcja wzbudza salwy szczerego śmiechu, a cały film jest na przekór konwenansom. Zabawa postaci, które przypominają przerysowane stereotypy wyzwolonej feministki i szowinistycznego macho, wcale nie jest taka błaha. Aktualnie świat ciągle przeżywa rewolucję seksualną i nawet dzisiaj krzywdzące stereotypy cały czas są powielane. Dlatego warto nie tylko czytać i edukować się, ale też korzystać z takiej rozrywki jak komedia romantyczna, która jak się okazuje nie musi być ani głupia, ani pusta. Warto łączyć rozrywkę z refleksją na temat współczesnego społeczeństwa, jego problemów czy nierówności płci. I nawet w tak popularnym gatunku jak komedia romantyczna można pokazać ciekawe formy i treści.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Komedia romantyczna rodem z lat 60., pełna podstępów i stereotypów, której głównym wątkiem jest walka... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones