Recenzja filmu

Boskie jak diabli (2001)
Agustín Díaz Yanes
Penélope Cruz
Victoria Abril

Dzień Sądu Ostatecznego

Źle się dzieje w Niebie. Brakuje dusz, które można by przyjąć. Niewielu jest już godnych dostąpić Bram Niebiańskich, a i tak połowa "lokatorów" Raju nie jest tu ze względu na swoje uczynki, tylko
Źle się dzieje w Niebie. Brakuje dusz, które można by przyjąć. Niewielu jest już godnych dostąpić Bram Niebiańskich, a i tak połowa "lokatorów" Raju nie jest tu ze względu na swoje uczynki, tylko z "jakichś innych powodów". A jak na ironię, Piekło jest niemal przepełnione. W tym ogólnym kryzysie jedna z 'mieszkanek' Nieba prosi zarządcę, Marinę D'Angelo, by zaopiekowano się duszą jej syna Manny'ego, boksera. Marina (w tej roli Fanny Ardant) niezwłocznie wysyła swą agentkę, Lolę Nevado, pod postacią jego żony, by sprowadzić go do Raju. Piekło jednak nie śpi i też ma chrapkę na duszę Manny'ego i również wysyła swoją agentkę, Carmen Ramos, pod postacią jego kuzynki. Między dwoma paniami rodzi się rywalizacja, bowiem Manny jest tak 'poturbowany' po ostatnich walkach, że jago dni są policzone i nie wiadomo, kiedy wyzionie ducha...

Od razu widać, że sprawa Piekła i Nieba, zbawienia i potępienia nie są tu traktowane poważnie. Absolutnie wszystko jest tu pokazane w krzywym zwierciadle. Zacznę od początku: bardzo oryginalne są tu wizje plastyczne Nieba i Piekła - Niebo to czarno-biały Paryż z lat 50. XX wieku, a Piekło przypomina wnętrze Alcatraz czy Sing-Sing.

W pierwszym ludzie są gustownie poubierani, w drugim wszyscy ubrani są jak skazańcy. W pierwszym jedzą wykwintne dania kuchni francuskiej, w Piekle wszyscy tłoczą się w więziennej stołówce, jedząc hamburgery i frytki. W takich okolicznościach poznajemy dwie główne bohaterki - Lola (Victoria Abril) to tancerka i piosenkarka w ekskluzywnym lokalu, gdzie jest wielką gwiazdą i każdy chce jej występy oglądać. Carmen (Penélope Cruz) jest skazana na robotę kelnerki w tej piekielnej (dosłownie i w przenośni) stołówce, gdzie każdy miałby ochotę się do niej dobrać. Gdy obie zostają zesłane na Ziemię, dla jednej to coś na kształt kary, dla drugiej szansa, żeby wydostać się z tego... hmm... piekła.

Nie zdradzę dalszego rozwoju akcji, ale będzie się działo. Co jest w tym filmie takiego, co przyciągnęłoby widza? Przede wszystkim poczucie humoru, którego w tej produkcji nie brakuje. Mamy tu więc całą masę kpin z kwestii życia i śmierci, potępienia itp. Może kilka zacytuję: Carmen pyta się Loli czy może obejrzeć sobie film w telewizji, bo... zabito ją dzień przed jego premierą. Inny przykład? Kilku bliskich współpracowników szefa Piekła prosi, ze względu na wszechobecne gorąco, o zamontowanie... klimatyzacji.

A co poza tym poczuciem humoru? Pozostaje zawsze urok głównych bohaterek, a zwłaszcza tej z piekła rodem, często ubranej zresztą w wyjątkowo wyzywający sposób, jak uroczo wątły strój pracownicy supermarketu.

"Boskie jak diabli" to zabawna i przyjemna komedyjka, w sam raz do niezobowiązującego seansu w sobotni wieczór. Jasne, można narzekać i wytykać wady tego obrazu, ale można potraktować go też jako prześmiewcze spojrzenie na tą biblijną odwieczną wojnę między Niebem a Piekłem. Bo skoro śmierć przychodzi do siebie pod postacią Penélope Cruz, to chyba w Piekle nie jest tak źle, nie?   
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones