Recenzja filmu

Chłopak z sąsiedztwa (2015)
Rob Cohen
Jennifer Lopez
Ryan Guzman

Gdy mężczyzna kocha kobietę... do grobowej deski

"Schemat goni schemat, zaś końcówka to tani slasher dla mało wymagających widzów. Tymi niezbyt pochlebnymi słowami można by podsumować scenariusz filmu, który pełen jest skrótów myślowych i
Jennifer Lopez, wzięta piosenkarka, tancerka i aktorka w jednym, niedawno przekroczyła już magiczną barierę 45 lat w dowodzie. Wiele kobiet w takim wieku zaczyna zaniedbywać swe ciała, ulegając upływowi czasu. Jak jednak na gwiazdę wielkiego formatu przystało, Lopez nie daje za wygraną, regularnie próbując udowodnić widzom, iż ciągle ma w sobie nieokiełznany charakter i latynoską krew. Najnowsza propozycja z udziałem piękności, zatytułowana "Chłopak z sąsiedztwa", to kolejny "poważny" film w filmografii artystki. Chwała za to, że Lopez nie daje się zaszufladkować w rolach miłych i sympatycznych dziewczyn (?) z pobliskiego blokowiska, szkoda jedynie, iż jej świeżutki hit kinowy to schematyczny i niezbyt wciągający tytuł, którego największą zaletą jest udział samej piosenkarki...



Claire Peterson (Jennifer Lopez) nie ma szczęścia do mężczyzn. Kobieta, która była w związku z niewiernym mężem, musi sama wychowywać nastoletniego syna wchodzącego w wiek dojrzewania. Nauczycielka literatury angielskiej o anielskiej urodzie przyciąga uwagę Noah Sandborna (Ryan Guzman), młodego chłopaka zafascynowanego dojrzałą sąsiadką. Pewnej nocy dochodzi do zbliżenia między Claire i Noah. Następnego dnia kobieta szczerze żałuje chwilowej przyjemności, odrzucając kolejne zaloty młodziana. Sandborn nie daje jednak za wygraną, w coraz brutalniejszy sposób przekonując panią belfer do zostania z nim na zawsze. W akcie desperacji, chłopak bierze na celownik znajomych i rodzinę Claire. Kobieta wpada w spiralę zdarzeń, której finał może okazać się iście makabryczny...



Schemat goni schemat, zaś końcówka to tani slasher dla mało wymagających widzów. Tymi niezbyt pochlebnymi słowami można by podsumować scenariusz filmu, który pełen jest skrótów myślowych i wyświechtanych motywów. Sytuacja z "Chłopakiem z sąsiedztwa" przypomina podobną wpadkę z 2014r., czyli produkcję "Gość". W obu dziełach ciekawy pomysł i niezły początek przechodzi w tandetny thriller zahaczający o kino drugiej kategorii. W przypadku recenzowanego tytułu całość jako tako trzyma się kupy chyba jedynie dzięki doświadczonemu reżyserowi za kamerą (Rob Cohen) oraz Jennifer Lopez, która kusi męską część widowni ponętnymi kształtami.



Niejednego kinomana drażnić może skrótowość i umowność scenariusza, niczym w konwencji teledyskowej. Ot, jednej nocy Sandborn jest zakochany po uszy w Claire (i trudno mu się dziwić), rankiem zaś jest niemalże gotów wymordować całe miasto by przekonać do siebie ukochaną. Postacie pozbawione zostały głębszych rysów psychologicznych na rzecz większego tempa rozwijanej historii, jednak wspomniana płytkość połączona ze schematyczną linią fabularną odrzucić może nawet najzagorzalszych fanów Latynoski. W dodatku niektóre zabiegi mające przyprawić widza o zawał serca to oklepane ujęcia z... miauczącym kotem czy starszym panem wpadającym na bohaterkę (jak on się tam do groma znalazł?!?). Niczym w solidnym kinie klasy C.



Pan Rob Cohen daje czadu głównie w scenie płomiennego stosunku pomiędzy wyposzczoną Claire i namiętnym kochankiem. Ujęcia ukazujące Lopez niemalże w całej okazałości to bodajże najlepszy punkt programu; samemu Cohenowi zaś kręcenie zbliżenia musiało spodobać się na tyle, że sekwencję mocno wydłużył, powtarzając co smakowitsze kąski we flashbacku. Ogólnie reżyser zaprezentował solidny poziom, jednocześnie dając jednak do zrozumienia, iż najlepiej czuje się w kinie typowo sensacyjnym, w którym rządzi szeroko rozumiana "akcja".



Gdyby nie obecność Lopez w obsadzie, produkcja przepadłaby z kretesem. Prawdopodobnie to dzięki zaangażowaniu charyzmatycznej aktorki, film zarobił sporo grosiwa za oceanem. Wszechstronnie utalentowana celebrytka uwodzi na ekranie swym ciałem, w dodatku udanie odgrywając rolę zdesperowanej kobiety prześladowanej przez zaślepionego uczuciem chłopaka. Przede wszystkim zaś Lopez dobitnie udowadnia, iż można być atrakcyjną w każdym wieku, stanowiąc obiekt pożądania niezależnie od metryki.



Doprawdy ciężko ocenić film, na który idzie się ze sporą dozą uprzedzeń. Od początku czułem w kościach, iż "Chłopak z sąsiedztwa" nie zaskoczy dosłownie niczym, oferując jedynie powtarzalność i gorące ciało Lopez. Niestety, po raz kolejny w mojej karierze przeczucia sprawdziły się niemalże co do joty, w wyniku czego nowy film Cohena nie miał prawa mi się spodobać. Może gdyby scenarzystka starała się odrobinę powalczyć z szablonowością gatunku, rozwijając nieco wątki psychologiczne na rzecz tandetnego finału, produkcja prezentowałaby wyższy poziom. Oceniając jednak wytwór końcowy jako taki, nie jestem w stanie polecić go nikomu poza zaciekłymi fanami gatunku i/lub sympatykami uroczej Jennifer Lopez.

Ogółem: 4+/10

W telegraficznym skrócie: schematyczny thriller z Jennifer Lopez zaskakiwać może jedynie słabą jakością; przewidywalny, wtórny i mało wciągający twór; na plus scena miłosna z aktorką.
1 10
Moja ocena:
4
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Obecnie twórcom filmowym trudno jest wymyślić coś, czego kinomani jeszcze nie widzieli. W kinie znalazło... czytaj więcej
Nowy obraz w dorobku filmowym Jennifer Lopez – słynnej piosenkarki przeżywającej ostatnio drugą młodość... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones