Historia opowiedziana przez Jaime’a Marquesa Olarreagę, debiutującego hiszpańskiego reżysera, powtórzona przy użyciu słów może brzmieć banalnie. Trzeba niezwykłego kunsztu, by opisać krótki wyrywek z życia młodego chłopaka (Juan Jose Ballesta), który kradnie, bo nic innego nie robi tak perfekcyjnie. Nie jest w tym bezmyślny, kieruje się konkretnym celem. Można odnieść wrażenie, że jest to dla niego forma sztuki. Po drodze poznaje dziewczynę (Maria Valverde) i choć pozornie mają ich łączyć tylko wspólne kradzieże, to żaden widz nie da się oszukać - tu chodzi o coś więcej, znacznie więcej. Reżyser zadbał, by to "więcej" pokazane było bardzo subtelnie. Gdy dwoje osób tak dobrze się rozumie, dialogi nie są potrzebne, dlatego jest ich w filmie naprawdę niewiele. W tym wypadku sprawdza się powiedzenie, że więcej można powiedzieć przez milczenie. To ono jest najbardziej sugestywne. Muzyka udowodniła swoja przewagę nad słowami, a cisza przypomniała, co to samotność. Rolę pierwszoplanową odegrała pasja. To ona łączy głównych bohaterów. Spotkania Aleksa i Sary nie ograniczają się do chęci zdobycia kilku portfeli pełnych gotówki. Każda scena, w której wspólnie obserwują potencjalną ofiarę, pełna jest pożądania, wzajemnej fascynacji. Delikatność, z jaką dotykają przypadkowych przechodniów, wywołuje chwilę napięcia i uniesienia. Ich historia pokazuje kolejne oblicze miłości. Mimo tego, że powstało już kilka innych filmów, których tytuły mogą być kojarzone z obrazem Marquesa, np. "Złodziejaszek"Ericka Zonki czy "Kieszonkowiec"Roberta Bressona, nie ma sensu ich z nim porównywać. To nie fabuła jest w tym wypadku najważniejsza, a sposób jej ukazania. To, co robią głowni bohaterowie, nie budzi protestów. To młodzi ludzie, którzy odnaleźli sposób na wspólne porozumienie. Wciągają widza w swoją grę. Grę, która staje się atrakcyjna także dla nas. I robią to naprawdę skutecznie.
Absolwentka Wydziału Polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie ukończyła specjalizację edytorsko-wydawniczą. Redaktorka Filmwebu z długoletnim stażem. Aktualnie także doktorantka w Instytucie... przejdź do profilu