Recenzja filmu

Mój sąsiad Totoro (1988)
Hayao Miyazaki
Krzysztof Kołbasiuk
Noriko Hidaka
Chika Sakamoto

Miyazaki in Wonderland

16 kwietnia 1988 to jedna z najważniejszych dat w historii legendarnego już japońskiego studia Ghibli. Tego dnia miały premierę dwie wybitne animacje ojców założycieli owej wytwórni. "Grobowiec
16 kwietnia 1988 to jedna z najważniejszych dat w historii legendarnego już japońskiego studia Ghibli. Tego dnia miały premierę dwie wybitne animacje ojców założycieli owej wytwórni. "Grobowiec świetlików" Isao Takahaty to opowieść o dwójce rodzeństwa, którzy stają się sierotami i muszą walczyć o przetrwanie w czasie kiedy wojna ma się ku końcowi. Drugim obrazem był "Mój sąsiad Totoro" Hayao Miyzakiego. Przez wielu niesłusznie uważany za film dla dzieci.

"Totoro " to historia dwóch sióstr, które podczas pobytu swej matki w szpitalu przeprowadzają się wraz z ojcem za miasto. Dziewczynki od początku pobytu w nowym miejscu widzą więcej niż inni. Pierwsze ukazują im się czarne kuleczki zwane przez mieszkającą w okolicy staruszkę Kurzykami, które widziała również ona, gdy była małą dziewczynką. Pewnego dnia czteroletnia Mei podczas samotnej zabawy koło domu spostrzega dziwne stworzonka. Podążając ich śladem, dociera do środka wielkiego drzewa kamforowego zamieszkanego przez leśnego trolla, którego nazywa Totoro. Rodzi się między nimi przyjaźń.

Taka fabuła przedstawiona jeszcze w formie animacji to w większości przypadków oznaczałoby jedno - film dla młodego widza. Tutaj na szczęście jest inaczej. Dla Miyazakiego jest to tylko pretekst do zagłębienia się w dziecięcą psychikę. Kilkuletnie bohaterki filmu uciekają do świata fantazji, aby zapomnieć o cierpieniu w świecie realnym spowodowanym rozłąką z chorą matką. A postać Totoro nasuwa się sama, bowiem jest to bohater z książki czytanej dziewczynkom przez ich matkę, o czym dowiadujemy się dopiero w trakcie napisów końcowych. Na interpretacje, że wszystkie fantastyczne stworzenia są tylko wytworem fantazji dziewczynek nakierowuje nas również to, że tylko one je widzą i jest to połączone ze snem. Okoliczności powstawania fantazji oraz ich przebieg w wielu przypadkach przypomina "Alicję w Krainie Czarów" Lewisa Carrolla. Ma to miejsce chociażby w scenie, w której Mei idzie za stworkami i dociera do wnętrza drzewa. Pysk Autobusokota przypomina Kota z Chesire z animacji Disneya. Dodatkowo zarówno film Miyazakiego, jak i powieść Carrolla posiadają dwie warstwy - jedną dla dzieci i drugą dla dorosłych.

Reżyser bardzo dobrze pokazał zachowania charakterystyczne dla dzieci, a najlepiej widać je u czterolatki Mei. W początkowej scenie chodzi za swoją starszą siostrą Satsuki i wiernie ją naśladuje. Trudno ją także zainteresować czymś na dłuższą chwilę, ale jeśli już się jej coś spodoba może temu poświęcić cały swój czas. Jest mocno przywiązana do bliskich i nie chce przebywać sama z obcymi.

Od strony technicznej film stoi na bardzo wysokim poziomie. Świetna kreska, do której przyzwyczaiło widza studio Ghibli. W tle słychać klimatyczną, typowo japońską muzykę skomponowaną przez Joe Hisaishi. Warto też zwrócić uwagę na idealne wyważenie fikcji z dramatem. Miyazaki umiejętnie buduje napięcie w końcowej fazie filmu, pomimo faktu że zakończenie jest łatwo przewidywalne.

Jednym słowem majstersztyk, warty polecenia każdemu. Ja mogę tylko żałować, że nie dane mi było zobaczyć tego filmu jako dziecko, aby ocenić go przez pryzmat tamtej wrażliwości.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Trzeci pełnometrażowy film animowany stworzony przez samego mistrza japońskich animacji to chyba... czytaj więcej
Obejrzałem już wszystkie produkcje Hayao Miyazakiego, poza dwoma najnowszymi tytułami "Makowe wzgórze" i... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones