Recenzja wyd. DVD filmu

Dom długich cieni (1983)
Pete Walker
Peter Cushing
Vincent Price

Mroczny dom pełen sław

Oddalona od świata tajemnicza posiadłość, opuszczona przed laty i skrywająca mroczną historię... Ciemna noc, mokradła, światła świec i podejrzane dźwięki słyszalne w pustych korytarzach. Brzmi
Oddalona od świata tajemnicza posiadłość, opuszczona przed laty i skrywająca mroczną historię... Ciemna noc, mokradła, światła świec i podejrzane dźwięki słyszalne w pustych korytarzach. Brzmi znajomo. W końcu opuszczony dom to motyw, mówiąc eufemistycznie, nie po raz pierwszy wykorzystywany jako baza dla filmu grozy. W filmie "Dom długich cieni" mamy też jednak szczyptę komedii, zabawę konwencją, i co pewnie najważniejsze – plejadę niekwestionowanych ikon gatunku. Ale zacznijmy od początku...

Kenneth Magee (Desi Arnaz Jr.) to młody, odnoszący sukcesy amerykański pisarz. Podczas dyskusji z wydawcą Samem Allysonem (Richard Todd) na temat dalszego rozwoju kariery decyduje się podjąć nietypowe wyzwanie – zakłada się o dwadzieścia tysięcy dolarów, że potrafi napisać w ciągu jednego dnia powieść klasyczną, na miarę "Wichrowych Wzgórz" Emily Bronte. Podaje jeden warunek – musi pracować w odosobnieniu, w mrocznym miejscu, które pozwoli mu poczuć odpowiednią atmosferę i doda inspiracji. W tym celu wyjeżdża do Walii, do opuszczonej posiadłości w Bllyddpaetwr. W ciszy, przy blasku świec, rozpoczyna pracę nad swoim dziełem. Szybko orientuje się jednak, że w domu nie jest sam – spotyka kobietę i mężczyznę podających się za dozorców (Sheila Keith i John Carradine). Wkrótce w posiadłości pojawiają się kolejni goście (Peter Cushing, Vincent Price, Christopher Lee) – każdego z nich łączy z dworem mroczna historia z przeszłości.

Fabuła toczy się w dobrze zbudowanej, ponurej atmosferze. Jest tu napięcie, jest interesująca tajemnica z przeszłości, odkrywana przed widzami stopniowo. To film z dreszczykiem w starym stylu, skierowany raczej w stronę starych horrorów gotyckich niż bardziej modnych w tym okresie krwawych slasherów. Jednak mamy w nim też pewne odstępstwa od takiej konwencji – nieco humoru i lekkości.

Niewątpliwą i główną zaletą filmu jest obsada. Mamy tutaj pełną plejadę ikon starego kina grozy – Vincent Price, Christopher Lee, Peter Cushing, John Carradine - to nazwiska, których żadnemu fanowi gatunku nie trzeba przybliżać. Jak zwykle, doskonale kreują tajemnicze i intrygujące postacie. Choć młodsi aktorzy nie spisują się już tak dobrze, oglądanie niekwestionowanych sław skonfrontowanych w jednym obrazie sprawia, że film jest prawdziwą perełką gatunku.

Fabuła rozwijana jest w sposób dość karkołomny, zakończenie stanowi typowy "twist" – wszystko okazuje się inne niż się wcześniej wydawało. Trzeba przyznać, że takie rozwiązanie rodzi tutaj liczne nieścisłości i uwidacznia pewne niedociągnięcia w scenariuszu, a samo zakończenie może być dla widza zawodem. Niestety, szersza dyskusja na ten temat nie może mieć miejsca w recenzji, gdyż całkowicie zdradziłaby fabułę i zepsuła seans. A to taki film, który najlepiej oglądać wiedząc o nim wcześniej jak najmniej – wtedy jest nieporównywalnie większa szansa, że fabuła naprawdę wciągnie, da się odczuć napięcie, a rozwój akcji może zaskoczyć. Zdecydowanie może razić taka ogólna nijakość filmu – nie jest to do końca ani horror, ani komedia. Wydaje się, jakby powstał on tylko po to, by być pretekstem do pokazania gwiazd klasyki horroru razem na ekranie.

"Dom długich cieni (1983)Dom długich cieni" to film lekki, przewrotny, z nutką autoironii. Mimo niedociągnięć, ogląda się go przyjemnie. Jest to kino stworzone typowo dla fanów określonego nurtu filmowego i zapewne jedynie przez nich zostanie docenione. Mroczna atmosfera stworzona została interesująco, ale nie można też się oszukiwać – współczesny widz na seansie się niczego nie przestraszy. Jeśli więc szukacie horroru z prawdziwego zdarzenia – będziecie zawiedzeni. Niemniej, dla fanów starego kina grozy, którzy zechcą w jednym filmie podziwiać największe ikony tego kina, to pozycja obowiązkowa. Jako fanka – polecam.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones