Recenzja filmu

Narodziny gwiazdy (2018)
Bradley Cooper
Lady Gaga
Bradley Cooper

Narodziny oscarowego filmu

Wiele było opinii o tym filmie zanim się on w ogóle pojawił. Wielu krytykowało Lady Gagę za to, że zapewne jest okropną aktorką i średnią piosenkarką, Bradleya Coopera za... można by tak długo
Wiele było opinii o tym filmie, zanim się on w ogóle pojawił. Wielu krytykowało Lady Gagę za to, że zapewne jest okropną aktorką i średnią piosenkarką, Bradleya Coopera za... można by tak długo mówić. Ale po co, jeśli można po prostu obejrzeć? Czytając te "bardzo obiektywne" recenzje, na przemian z tymi wychwalającymi każdą sekundę "Narodzin gwiazdy", sam już nie wiedziałem czego mam się spodziewać. Ale po obejrzeniu tego filmu, zdecydowałem że muszę napisać o nim recenzję. Po prostu muszę.

Byłem wręcz pewien że będzie to piękny, cukierkowy i przesłodzony amerykański film o tym, jaki to przemysł muzyczny jest cudowny, z pięknym "love story" w tle. Otóż nie. "Narodziny gwiazdy" to film przepiękny, lecz nie słodki. Nawet nie słodko-gorzki. Opowiada historię bardzo realistyczną, jestem w stu procentach w stanie uwierzyć że historia Ally i Jacka mogłaby mieć miejsce w prawdziwym życiu. Chciałbym uniknąć spojlerów w tej recenzji, aby osoby które tego filmu nie widziały mogły przeczytać moją recenzję i jak najszybciej kupić bilet do kina.
Aktorsko - nieziemsko. To, że Bradley Cooper zagra dobrze, nie było zbytnim zaskoczeniem. W końcu jest zawodowym aktorem. Ale kwestia Ally granej przez Lady Gagę stała pod znakiem zapytania. 

Tutaj nie mogę niestety być obiektywny, gdyż aktorstwo Gagi mnie kompletnie zaczarowało. Z jej twarzy można było wyczytać każdą emocję, a w jej głosie nawet mocniej. No właśnie. To nas sprowadza do muzyki w "Narodzinach gwiazdy".
Jest świetna. Jest idealnie dopasowana do klimatu filmu, każdy utwór świetnie pasuje do emocji danej sceny, jest zaśpiewana świetnie nawet przez Bradleya Coopera, który nie jest zawodowym wokalistą jakim jest Lady Gaga, która swoim głosem absolutnie w tym filmie jak i w prawdziwym życiu skradła moje serce. Utwór "Shallow" jak dla mnie zasługuje na każe Grammy, na każdy Złoty Glob, na każdego Oscara. Bo zrobić tak dobry soundtrack jako całość i umieścić na nim utwór, który i tak odstaje od reszty, to już muzyka na najwyższym poziomie.
Nie ma dla mnie w tym filmie złej rzeczy. Tej, do której mógłbym się przyczepić i obniżyć ocenę. Po prostu od momentu śpiewania na parkingu, ten film skradł moje serce, a ostatnia scena niosła ze sobą taki bagaż emocjonalny, że przyznam się bez bicia - wzruszyła mnie dość mocno. Lecz jeżeli kogoś nie wzruszyła, to chyba jest już brak serca. 

Podsumowując, "Narodziny gwiazdy" to film, który oceniam 10/10. Jest to jeden z nielicznych filmów w których wszystko jest po prostu dobre. Jak sam film, tak Lady Gaga, tak Bradley Cooper, tak soundtrack zasługują na statuetkę Oscara. Mam nadzieję że będzie to jeden z tych filmów, do których ludzie będą wracać po latach, ja wiem na pewno że będę. We're far from the shallow now.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Nie wiem, czy ktoś napisał w ostatnim czasie podręcznik zatytułowany "Jak nakręcić hollywoodzki film?",... czytaj więcej
O tym filmie było głośno jeszcze na długo, zanim zabrzmiał pierwszy klaps. W 2011 roku studio Warner... czytaj więcej
Zawsze z obawą podchodzę do hollywoodzkiego kina, które przedstawia dla niego dość typową historię od... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones