Recenzja filmu

Enigma (2001)
Michael Apted
Kate Winslet
Dougray Scott

Nieciekawa historia

Jednym z najbardziej intrygujących wątków w historii Drugiej Wojny Światowej była działalność wywiadów koalicji antyhitlerowskiej, zmierzająca do złamania szyfrów, w jakich Niemcy zapisywali
Jednym z najbardziej intrygujących wątków w historii Drugiej Wojny Światowej była działalność wywiadów koalicji antyhitlerowskiej, zmierzająca do złamania szyfrów, w jakich Niemcy zapisywali swoje depesze z frontu. Niebagatelny wkład w sukces tych działań, a tym samym w militarne powodzenie aliantów, mieli polscy matematycy, którzy jako pierwsi, jeszcze w latach trzydziestych, rozpracowali kod słynnej Enigmy - maszyny szyfrującej, stanowiącej wówczas szczytowe osiągnięcie kryptografii. Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski z Uniwersytetu Poznańskiego wyniki swoich prac, wraz ze zrekonstruowanymi egzemplarzami Enigmy przekazali po wybuchu wojny Brytyjczykom, którzy skwapliwie skorzystali z dokonań naszych naukowców przy deszyfrowaniu pochodzących ze wciąż udoskonalanej maszyny informacji w czasie Bitwy o Atlantyk. Centrum kryptologiczne w Wielkiej Brytanii znajdowało się wtedy w Betchley Park, zwanym Stacją X, gdzie 12 tysięcy ludzi zaangażowanych było w prace nad deszyfrowaniem tajnych wiadomości. Działalność Stacji X oraz całego sztabu specjalistów zajmujących się Enigmą utajniono, dokumenty zaś związane z tamtymi wydarzeniami ujrzały światło dzienne dopiero w latach siedemdziesiątych. Sensacyjny aspekt całej sprawy do dziś stanowi doskonałą pożywkę dla kina, które parokrotnie podejmowało już temat Enigmy. Najnowszym filmem powracającym do tamtych czasów i tamtych wydarzeń jest produkcja amerykańsko-niemiecko-brytyjska, która, niestety, obciążona jest wszystkimi z możliwych grzechów typowych dla koprodukcji. Jak wiadomo, chęć dogodzenia każdemu z koproducentów, zwłaszcza w materii tak delikatnej jak relacje narodów zaangażowanych w Drugą Wojnę Światową, zaowocować musi powstaniem ostrożnego, poprawnego politycznie (z punktu widzenia głównych producentów) filmidła, które drażliwe kwestie wtłacza w bezpieczny schemat kina familijnego. W nijakiej, nudnawej jak na thriller, "Enigmie" Michaela Apteda pojawiają się więc typowe sentymentalno - naiwne chwyty komercyjne, mające zapewnić "dziełu" sukces kasowy. Mamy tu wymieszane niczym groch z kapustą wątek szpiegowski, miłosny, wojenne manewry, zawiłości kryptologiczne związane z Enigmą, sprawę Katynia i motyw osobistej zemsty. Obraz koncentruje się na podwójnym, prowadzonym równolegle śledztwie dotyczącym zaginięcia uwodzicielskiej Claire Romilly, kochanki głównego bohatera, Toma Jericho, genialnego matematyka pracującego w Stacji X oraz na poszukiwaniu szpiega, który zdradził Niemcom postępy w rozszyfrowywaniu Enigmy. Bazujący na sentymentalnych, ogranych chwytach dreszczowiec z femme fatale w tle odwołuje się do konwencjonalnych zabiegów konstrukcyjnych - romans i kryminał pokazane tak, by jedno podbijało atrakcyjność drugiego. Poza wszystkim innym, drażni też manipulowanie historią - w filmie tylko jednym zdaniem wspomina się o udziale polskich matematyków w rozszyfrowaniu kodu Enigmy, a co gorsza, jedyny pojawiający się na ekranie polski bohater ukazany jest jako zdrajca, wydający Nazistom efekty działań brytyjskiego wywiadu i narażający tym samym aliantów na kolosalne straty w ludziach. Można oczywiście skwitować całą sprawę stwierdzeniem, że to tylko film i nie ma o co kruszyć kopii. Nie sposób jednak przeoczyć faktu, że "Enigma" zawiera sugestię rekonstruowania faktów historycznych, co zobowiązuje autora scenariusza do trzymania się realiów i rzetelności w relacjonowaniu przebiegu rzeczywistych zdarzeń. Logiczną i nieuniknioną konsekwencją podawania zafałszowanych informacji jest bowiem utrwalanie się w masowej wyobraźni kłamliwej wizji historii. Jak widać, Anglicy są pojętnymi uczniami Amerykanów, niedościgłych w tworzeniu sprawnych widowiskowo, lecz bezwartościowych pod innymi względami filmów tzw. historycznych, w których fabułę przykrawa się do jednego wzorca, zapewniającego sukces komercyjny. Jeśli idzie o sposób realizacji, to poniekąd paradoksalnie, zważywszy, że "Enigma" to film europejski, pod względem stylistycznym przypomina ona produkcje typowo hollywoodzkie - skomplikowanej intrydze fabularnej towarzyszy maksymalne uproszczenie praw rządzących historią oraz ludzkich motywacji. Zdecydowanie można sobie odpuścić wyprawę do kina - warsztatowo ani tym bardziej artystycznie "Enigma" arcydziełem nie jest, co zaś się tyczy wartości poznawczych, to nie prezentuje żadnych.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones