Recenzja filmu

21 (2008)
Robert Luketic
Jim Sturgess
Kevin Spacey

Oczko

Motyw kasyna w filmach, zwłaszcza ostatnio, jest bardzo popularny. Może on być kluczem do sukcesu, porażki albo, jak w tym przypadku, jedynie elementem dekoracyjnym. Mamy tu do czynienia z
Motyw kasyna w filmach, zwłaszcza ostatnio, jest bardzo popularny. Może on być kluczem do sukcesu, porażki albo, jak w tym przypadku, jedynie elementem dekoracyjnym. Mamy tu do czynienia z filmem, który prześlizną się przez polskie kina praktycznie niezauważony, bez większego szumu, w przeciwieństwie do serii "Oceanów", która, oceniana różnie, utrzymywała się przez dłuższy czas na ekranach kin. Prawdopodobnie przyczyna tego zjawiska tkwi w obsadzie, która w przypadku "21" jest bardzo dobra, aczkolwiek mało popularna, szczególnie wśród młodzieży, do której film prawdopodobnie był kierowany szczególnie.

Obsada, jednakże, nie umniejsza zasług, jakie można przypisać "oczku". Przede wszystkim po raz setny dowiedzieliśmy się, że geniusz w nauce to dużo lepszy człowiek od przeciętnego imprezowicza, którym ten pierwszy i tak później staje się "w nagrodę" za wytrwałość w zdobywaniu wiedzy. Udowodnili nam także, że Kevin Spacey jest całkowicie zaszufladkowany w miejscu z napisem "pozornie skomplikowany", i, chociaż grał naprawdę bardzo dobrze, zresztą jak zawsze, nie miał zbyt dużego pola do popisu. Grający natomiast głównego bohatera, Jim Sturgess, nie jest jakąś rewelacją, za to wygląda uroczo i wydawałoby się, że w tym filmie jest to nawet wystarczające. Poziom filmu podnosi Kate Bosworth. Szkoda tylko, iż jest ona jedynie ładnym dodatkiem do głównego bohatera. Myślę, że gdyby reżyser, Robert Luketic, skupił się bardziej na tej postaci, film mógłby być dużo ciekawszy. Chociaż z drugiej strony, znając dorobek reżysera ("Legalna blondynka", "Sposób na teściową"), bałabym się, iż rolę kobiety ponownie uprości do kreacji mało rozgarniętej, histerycznej blondynki.

Nie do końca wiem, co sądzić o roli Laurence'a Fishburne'a. Nie można przyczepić się do jego gry aktorskiej, boję się jednak, że po serii "Matrixa" trudno mu będzie kiedykolwiek zagrać w ambitnym filmie, w którym zostanie naprawdę doceniony.

Sama fabuła filmu jest prosta – kilku młodych, wyjątkowo uzdolnionych studentów wraz z wykładowcą tworzą grupkę, która liczy karty w BlackJacku i wyjeżdża do Las Vegas w celu wzbogacenia się na kasynach. Żałuję, iż w filmie zabrakło oryginalności i innych elementów, za które można by go pochwalić (nawet jedna z ostatnich melodii w filmie została zapożyczona od "Ocean's Twelve: Dogrywka", chyba po to, aby przypadkiem nikt nie miał wątpliwości, że film jest ściśle związany z kasynem).

"21" to swoiste urzeczywistnienie marzeń młodego człowieka zrobione w ładny, estetyczny sposób, chociaż, niestety, mało interesujący.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"21" jest filmem, który przedstawia nam “piękne” umysły uczniów wielkiej amerykańskiej uczelni.... czytaj więcej
Robert Luketic zaserwował nam tym razem nie komedyjkę w stylu „Sposobu na teściową” czy „Legalnej... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones