Recenzja filmu

Toy Story 3 (2010)
Grzegorz Pawlak
Lee Unkrich
Tom Hanks
Tim Allen

Pakt z diabłem?

Nie wiem, jak wytłumaczyć fenomen Pixara. Na mój rozum, to po prostu niemożliwe, żeby zwykli ludzie, omylni przecież, za każdym razem robili bezbłędny film. To po prostu niemożliwe! Albo Pixar
Nie wiem, jak wytłumaczyć fenomen Pixara. Na mój rozum, to po prostu niemożliwe, żeby zwykli ludzie, omylni przecież, za każdym razem robili bezbłędny film. To po prostu niemożliwe! Albo Pixar został sprowadzony  na Ziemię przez jakąś wyższą inteligencję, albo ma podpisany pakt z diabłem. "Toy Story 3" jest jedenastym pełnometrażowym filmem wytwórni i drugim sequelem w jej 15-letniej historii usłanej nagrodami, kwiatami i wizytami w zakładach pracy. Idąc do kina na kolejne przygody Chudego, Buzza i spółki, byłem absolutnie pewien, że znowu zobaczę wielką przygodę, zwariowane akcje i masę emocji - ale to, co otrzymałem, przerosło moje najśmielsze oczekiwania.

"Toy Story 3" oglądałem w imaksowej wersji 3D. Już prolog wbił mnie w fotel (i wysypał mi popcorn) poziomem technicznego wykonania, zwrotami akcji i wysokim stopniem zakręcenia przedstawionych wydarzeń. Co istotne, po początkowym trzęsieniu ziemi napięcie stopniowo wzrasta, aby pod koniec filmu przyjąć rozmiary totalnego kataklizmu i ogólnego zniszczenia - w pozytywnym tych słów znaczeniu. Ale wszystko po kolei. Andy dorósł, zabawki mają trafić na strych, ale przez niefortunny splot wydarzeń lądują w worku na śmieci czekającym na wywózkę. Nie mogę zdradzić, co dzieje się z bohaterami później, gdzie ostatecznie trafią i jakie przygody dane im będzie przeżyć. Powiem jedynie, że na ratunek pospieszy Chudy, do Rexa należeć będzie większość najlepszych one-linerów, Buzz Astral odstawi pod koniec filmu hiszpański numer, który zdrowo przetrenuje widzom przepony, a zakończenie wielkiej przygody będzie tak wzruszające, że łzy same będą cisnąć się do oczu.

Trzecia cześć filmu wygląda, niestety, na ostateczne pożegnanie z ulubionymi bohaterami Pixara. Wskazuje na to melancholijne zakończenie. Widać, że nie jest to pożegnanie łatwe dla samej wytwórni, która wyraźnie zżyła się z postaciami pokazanymi po raz pierwszy w 1995 roku. Potwierdza się w tym miejscu reguła, że pierwsze jest najlepsze. Chudy, Buzz i pozostałe zabawki zamknięte w świecie "Toy Story" to jedyni bohaterowie, do których Pixar powracał, i to aż w dwóch sequelach. Z części na część poziom techniczny, co oczywiste z biegiem lat i rozwojem komputerów, rósł, ale, co zadziwiające, wciąż polepsza się także poziom merytoryczny. Pomimo trzeciego już spotkania z ulubionymi bohaterami nie widać zmęczenia materiału. Fabuła "trójki" jest świeża, pełna energii, pasji, nowych pomysłów i nie nosi znamion pisanej na siłę, dla kasy. Ze świecą szukać drugiej tak równej trylogii.

Twórcy wprowadzili mnóstwo nowych postaci, z których absolutnie wszystkie są trafione i z których duża część obdarzona została rozbudowanymi osobowościami. Pojawia się też Szpon z pierwszego "Toy Story" oraz, gościnnie, gwiazda anime, niejaki Totoro. Jest kilka zabawek z potencjałem humorystycznym (Ken rządzi!), ale też kilka negatywnych i jedna, będąca prawdziwym czarnym charakterem, z dramatyczną przeszłością, niejednoznaczna i bardzo tragiczna, której pluszowy wygląd potrafi zmylić. Poważnych akcentów zresztą w trzeciej odsłonie zabawkowej historii nie brakuje. Fabuła obraca się wokół kwestii poważnych, żeby nie rzec - ostatecznych. Andy dorósł, zabawki trafią albo na strych, albo na śmietnik. Mroczny finał, który rozgrywa się w środku nocy, w obskurnym, śmierdzącym miejscu, skąpany w czerwonym od ognia kolorze jest tak przejmujący (nie mylić z patosem), że przywodzi na myśl ostatnie ujęcia Frodo i Sama leżących u podnóża Góry Przeznaczenia w "Władcy Pierścieni: Powrót Króla".

Przyznam szczerze, że "Toy Story 3" rozłożyło mnie na łopatki. Mogę tylko leżeć i bić pokłony przed, nie boję się użyć tego słowa, geniuszami, którzy jak za dotknięciem magicznej różdżki z rozmachem tworzą wzruszające historie pełne mądrości i humoru. Historie, w których wszystkie te elementy idealnie ze sobą współgrają, które spaja klarowna, przejrzysta fabuła, zawsze z jakimś przesłaniem, zawsze inteligentnie napisana, i w której centrum zawsze stoją postaci, bo one są dla Pixara najważniejsze.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Nie często się zdarza, aby kolejne części filmu były równie dobre jak oryginał. W historii kina można by... czytaj więcej
Chudego, Buzza i całą paczkę zabawek mogę z całą pewnością nazwać najlepszymi przyjaciółmi mojego... czytaj więcej
"Toy Story 3" jest już 11. filmem pełnometrażowym autora wielu perełek, jakim jest studio Pixar. Choć... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones