Recenzja filmu

Niezasłane łóżka (2009)
Alexis Dos Santos
Fernando Tielve
Déborah François

Piękne pustki

"Niezasłane łóżka" grają na emocjach i tęsknotach młodych widzów. Niestety za piękną elewacją kryje się pustostan, przestrzeń fabularna pozbawiona treści i znaczenia.
Nie mam żadnych wątpliwości, że "Niezasłane łóżka" znajdą uznanie w oczach wielu co wrażliwszych kinomanów. Bo też jest tu sporo rzeczy, które mogą się spodobać. Niestety za piękną elewacją kryje się pustostan, przestrzeń fabularna pozbawiona treści i znaczenia.

Miejscem akcji jest londyński squat. Tu spotkać można Hiszpana, Francuzkę i oczywiście Brytyjczyków. W tym chaotycznym, pełnym żywiołowości i spontaniczności miejscu wszystko się może zdarzyć. Można odnaleźć miłość lub tylko poeksperymentować, można zrealizować marzenia, bądź też dać się zaskoczyć niespodziewanym uśmiechem losu. Naszymi przewodnikami po tym anarchistycznym świecie jest dwójka młodych ludzi: Axl, który szuka biologicznego ojca, i Vera, wciąż rozpamiętująca związek z chłopakiem, która niespodziewanie odnajdzie nową miłość.

"Niezasłane łóżka" grają na emocjach i tęsknotach młodych widzów. Idealizacja i gloryfikacja komun to woda na młyn tych wszystkich, którym marzy się zerwanie sztywnych gorsetów codziennej egzystencji. Wystarczy jednak dać krok do tyłu, wsłuchać się w to, co tak naprawdę mówi Alexis Dos Santos, by zorientować się, że nie mówi nam nic. Historia Axla, Very i całej reszty to tylko bajeczka dla nieco starszych dzieci. Twórcy bez żadnych skrupułów pozorują głębię, wyolbrzymiają tęsknoty, byle tylko wzbudzić w widzach emocje.

To, że udaje im się omamić widza, to w dużym stopniu zasługa realizacji stojącej na naprawdę wysokim poziomie. Dos Santos do perfekcji opanował sztukę czarowania słowem i obrazem. Zdjęcia w "Niezasłanych łóżkach" to w wielu momentach miniarcydzieła. Zachwyca sposób realizacji "scen łóżkowych" i delikatność, z jaką opowiedziana jest historia anonimowego romansu Very (najlepszy z wątków w całym filmie). Fabułę opakowano w bardzo eklektyczną i łatwo wpadającą w ucho muzykę, przez co zachwyca swoim romantyzmem. Taka mieszanka może porwać każdego. Nie zmienia to jednak faktu, że zamiast prawdziwej słodyczy, mamy tu do czynienia ze słodzikiem. Bohaterowie są cieniami prawdziwych ludzi. Historie, choć wizualnie atrakcyjne, ze zdroworozsądkowego punktu widzenia – kompletnie nierealistyczne. Prawdziwa baśń powinna być mocno osadzona w rzeczywistości. Tylko wtedy zamiast chwilowego "haju" możliwe jest głębokie doznanie. Tu tego niestety brakuje, przez co "Niezasłane łóżka" należą do tej kategorii filmów, które bawią, póki trwają, a potem szybko odchodzą w niepamięć.
1 10
Moja ocena:
6
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones