Poświęcenie ponad chęcią przetrwania

Prosta sprawa, wydawałoby się: zejść na głębokość 650 stóp dna oceanu w Basenie Somalijskim,  naprawić rurociąg DC178 i wrócić. Jednak czasem tak bywa, że najprostsze sprawy stają się zarazem
Prosta sprawa, wydawałoby się: zejść na głębokość 650 stóp dna oceanu w Basenie Somalijskim,  naprawić rurociąg DC178 i wrócić. Jednak czasem tak bywa, że najprostsze sprawy stają się zarazem najtrudniejszymi. "Pressure" jest thrillerem, który z pewnością na dłużej zagości w mojej pamięci. Ron Scalpello w swoim filmie zręcznie buduje napięcie aż do końca filmu. Bardzo dobrze w roli Engela zaprezentował się Danny Huston. Nie można zapomnieć również o bardzo przekonywującej grze Jonesa, w którego rolę wcielił się Joe Cole, znany chociażby z takich filmów jak "Offender" czy "Green Room".

Już sam początek filmu zachęca do obejrzenia. Bezkres Oceanu Indyjskiego oraz piękna muzyka Benjamina Wallfischa wprowadzają widza w pewien rodzaj nostalgii. Od pierwszych minut filmu widz jest świadkiem błyskawicznej akcji wysłania nurków głębinowych na miejsce awarii rurociągu. Nie jest to zgrana ekipa, od razu widać wzajemną niechęć pomiędzy Engelem a Hurstem, a na domiar złego przydzielono im jeszcze "młodego" Jonesa, dla którego jest to pierwszy raz.  Jakby tego było jeszcze mało, szefostwo bagatelizuje fakt, że nadchodzi sztorm.

Z początku wszystko idzie dobrze. Mimo problemów ekipa szybko poradziła sobie z awarią. Ale to dopiero początek ich walki o przetrwanie. Wkrótce urywa się kontakt ze statkiem. Są jednak przekonani, że ta chwilowa przerwa w kontakcie jest spowodowana skutkami przechodzącego sztormu. Gdy Engel sprawdza połączenie ich "dzwona" ze statkiem, dokonuje makabrycznego odkrycia. Statek zatonął wraz z całą załogą. Są zdani tylko na siebie, pośrodku oceanu, w pobliżu Afryki, gdzie jest więcej piratów niż ryb. Uświadamiają sobie, że od śmierci dzieli ich tylko tlen pozostały w butlach lub nawiązanie kontaktu z innym statkiem. Mimo dzielących ich różnic, mężczyźni starają się stanąć na wysokości zadania. Prawie każdy z nich poświęca się dla "większego dobra", dla dobra ogółu. Wiedzą,  że w przeciwnym razie wszyscy zginą. Z jednej strony nie mają innego wyjścia, a z drugiej bohaterowie chcą odpokutować za swą przeszłość, poświęcając się dla pozostałych."Pressure" jest filmem, który skłania do refleksji; czy warto własne dobro poświęcać za coś większego? Ta historia uczy nas jeszcze jednego: pokory. Choćby człowiek nie wiem jak był dobry w tym co robi, to są rzeczy, których nie przeskoczy. Siła natury, a w tym przypadku bezkres oceanu jest wręcz przytłaczający. Człowiek od zawsze w tej walce stoi na przegranej pozycji. Tylko niesamowita chęć wygrania tej walki, bez względu na cenę, jak to ma miejsce w "Pressure", pozwala mieć nadzieję na choćby małą, ale jednak wygraną. Czy cenę, jaką zapłaci młody Jones nie będzie jednak za wysoka?

I być może film Rona Scalpello nigdy nie osiągnie takiego sukcesu jak "Wielki błękitLuca Bessona czy "Otchłań" Jamesa Camerona, to z pewnością pozostawi we mnie ślad. Chęć poświęcenia wśród bohaterów była większa, aniżeli chęć przetrwania. To wartość dodana. I nic bardziej nie oddaje prawdy o tym filmie niż słowa, które usłyszałem na jego początku: "Są starzy nurkowie i śmiali nurkowie. Ale nie ma starych, śmiałych nurków". Scenariusz nie jest może zbyt oryginalny, bo przecież takich filmów jest wiele i nie ma w nim nic, czego byśmy już nie widzieli, to jednak ze względu na przesłanie filmu warto go obejrzeć. Pewne wartości nigdy się nie zmieniają i temu wyraz w swojej produkcji daje Ron ScalpelloPressure
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones