Recenzja serialu

Pustkowie (2016)
Alice Nellis
Ivan Zachariáš

Społeczne pustkowie

"Pustina" to jeden z najlepszych seriali nakręconych i wyprodukowanych w Europie. Przypomina mieszankę pierwszego sezonu brytyjskiego "The Missing" i "Fortitude" oraz rodzimej "Watahy", z
Pustina – niewielkie miasteczko w Czechach liczące zaledwie kilkadziesiąt mieszkańców, zmaga się z problemami ekonomicznymi. Pobliska prywatna kopalnia węgla odkryła bogate złoża surowca leżące pod całym miastem. Władze kopalni wykorzystując wszelkie środki starają się przekonać mieszkańców do sprzedaży ziem i gruntów. Przeciwna całemu przedsięwzięciu jest nielubiana starosta Hana Sikorová (Zuzana Stivínová), która nie chce dopuścić do referendum lokalnego w tej sprawie. W dniu głosowania rady nad referendum, znika 14-letnia córka Sikorovej. Sprawy gospodarcze Pustini zostają odsunięte na drugi plan w obliczu tragedii. Mieszkańcy pomagają policji oraz detektywowi Rajnerowi (Leoš Noha) z wydziału śledczego w poszukiwaniach nastolatki. Głównym podejrzanym zostaje ojciec dziewczyny Karel Sikora (Jaroslav Dušek), który przez problemy psychiczne porzucił przed laty rodzinę. Jednak niektórzy mieszkańcy Pustiny zdają się wiedzieć więcej niż mówią i czy bestialskie zabójstwo osła z miejskiej świetlicy, należące do starosty ma coś wspólnego ze zniknięciem dziewczyny?

HBO chętnie eksperymentuje z produkcją seriali w Europie. Choć "Wataha" i "Pakt" były niezłymi serialami, to cierpiały na pewne braki, przez które ciężko było odtrąbić wielki sukces stacji. Mimo tego "Wataha" stała się naszym produktem eksportowym na resztę Europy. Do tej pory HBO Polska nie decydowała się na pokazywanie seriali wyprodukowanych w innych krajach, najwyraźniej bojąc się, że u nas ogląda się wyłącznie amerykańskie, brytyjskie i rodzime produkcje. Na całe szczęście czeska "Pustina" trafiła i do naszej ramówki, tym samym potwierdzając, że HBO potrafi wykorzystać potencjał produkowania seriali w środkowej i wschodniej części Europy. Nam pozostaje tylko pozazdrościć naszym sąsiadom tak dobrego serialu.


"Pustina" to jeden z najlepszych seriali nakręconych i wyprodukowanych w Europie. Przypomina mieszankę pierwszego sezonu brytyjskiego "The Missing" i "Fortitude" oraz rodzimej "Watahy", z odrobiną amerykańskiego "Detektywa", przy czym to serial, który potrafi obronić się sam i nie potrzebuje porównań do innych, głośniejszych produkcji. W serialu urzeka przede wszystkim ciężka, gęsta atmosfera zapomnianego przez świat miasteczka. Pustina nie przypomina naszych polskich mieścin, raczej skręcając ku postsowieckiej Ukrainie czy Rosji. To miasto w stylu komunistycznych PGR-ów, pełne problemów, patologii i dbałości wyłącznie o własny interes. Nawet w obliczu tragedii, jaką jest zaginięcie jednego z nastolatków, niektórzy mieszkańcy przejmują się wyłącznie o własne dobro, którym jest jak najszybsze wzbogacenie się na inwestycjach kopalni.

Czytając opis serialu obawiałem się, że wątek polityczno-gospodarczy będzie równorzędny do kryminalnego, lecz ten nie dominuje nawet w pierwszym odcinku. Dużo bardziej zarysowany jest wątek społeczny, głównie poprzez ukazanie relacji między poszczególnymi mieszkańcami czy wydarzeniami dziejącymi się w poprawczaku poza miastem. Filip Paskowski (Oskar Hes) w dzień zaginięcia córki sołtysowej spóźnił się z powrotem do placówki o godzinę, a na korytarzu plotkuje się, że po szkole spotykał się z zaginioną dziewczyną. Przez co staje się drugim podejrzanym w całej sprawie, a jego sytuację nie poprawiają złe relacje z innym z chłopaków - Tiborem Balogem (Janek Gregor), który odlicza już dni do opuszczenia poprawczaka.


"Pustina" nie przypomina swoich słynnych skandynawskich kuzynów. Nie jest to kryminał nastawiony na ciągłe szokowanie, zwroty akcji i pojawienie się coraz to nowych poszlak, a wraz z nimi podejrzanych. Co prawda prawie każdy odcinek kończy się jakimś cliffhangerem, ale już na początku kolejnego nowe fakty szybko zostają wyjaśnione. Może to co prawda niektórych drażnić, ale przy being watchingu to w ogóle nie przeszkadza, a od ośmioodcinkowego serialu naprawdę ciężko się oderwać. Główna w tym zasługa surowości i prawdziwości przedstawianych wydarzeń. Nie ma więc mowy o żadnym stereotypowym detektywie, praworządnej staroście czy zwariowanemu ojcu o gołębim sercu. Bohaterowie mają głęboki rys psychologiczny, ich emocje są niemal namacalne, nie dają zamknąć się w sztywne ramy schematu, gdzie każda postać ma własne racje i przekonania. Twórcy nie idą na łatwiznę, co najlepiej obrazuje postać prostytutki samotnie wychowującej kilkuletnie dziecko. W każdej innej produkcji ten wątek zostałby rozciągnięty na kilka odcinków, gdzie twarda prostytutka przeistacza się w kochającą i troskliwą matkę. Ale nie w "Pustinie". Tutaj nie wchodzimy z butami w prywatne życie kobiety, a o tym, że ma dziecko dowiadujemy się, gdy kupuje zabawkę i tabliczkę czekolady na urodziny swojej pociechy.

Sprawia to, że prowadzona sprawa pozbawiona jest fajerwerków, a scenarzyści ani myślą przeciągać ją zbyt długo i gdy tylko kończą im się pomysły na dany wątek, od razu go zamykają. Nie dziwi więc, że już w połowie serialu sprawa zaginięcia nastolatki zostaje rozwiązana, a serial z pełną gamą problemów polityczno-społecznych przeradza się w opowieść bardziej osobistą, prywatną i taką pozostaje już do końca. Scenariusz nie ma słabych punktów, ciężko do czegokolwiek się przyczepić, a rozwiązanie zagadki jest satysfakcjonujące, może nawet lekko zaskakujące, przy czym bardzo realne i życiowe.


"Pustina" jest serialem dla osób zmęczonymi skandynawskimi kryminałami, którzy szukają czegoś odświeżającego w dosyć skostniałym ostatnio gatunku. Niektórych może odstraszyć nieco wolne tempo prowadzenia akcji, innym trudno będzie wysiedzieć godzinę pojedynczego odcinka bez sprawdzania Facebooka na telefonie, a to serial wymagający skupienia i empatii w stosunku do bohaterów. "Pustina" potrafi zauroczyć lokalnym, ale obcym klimatem, ciężką atmosferą, ale i pięknymi zdjęciami, które niczym nie ustępują wysokobudżetowym amerykańskim produkcją. Jeżeli tylko lubicie kryminały to tej pozycji nie możecie przegapić.
1 10
Moja ocena serialu:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Seriale wyprodukowane przez telewizję HBO z każdym zdobywają uznanie szerokiej publiczności oraz krytyki... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones