Recenzja filmu

13 grzechów (2014)
Daniel Stamm
Mark Webber
Devon Graye

Jeden grzech wystarczy

Mam wrażenie, że twórcy "13 grzechów" tak bardzo bali się porównania chociażby z "Piłą", że postanowili widzów zanudzić, a nie dać im nawet namiastki tego, co uczyniło z obrazu Jamesa Wana
Jason Blum i Daniel Stamm powinni pozostać przy oryginalnych pomysłach, zamiast przenosić na amerykański grunt tajskie fabuły. Efekt współpracy obu panów mogliśmy podziwiać kilka lat temu. "Ostatni egzorcyzm" był jednym z ciekawszych tytułów gatunku zrealizowanych na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat (tak, wiem, że wielu z czytających oburzy się na te słowa). Niestety "13 grzechami" podważają swoje poprzednie dokonanie. Nie popełnili co prawda 13 grzechów, ale jeden w zupełności wystarczy: zrobili film, nie mając ku temu podstaw.



Bohaterem "13 grzechów" jest Elliot (Mark Webber), sprzedawca polis ubezpieczeniowych. To człowiek-ofiara, który nie ma w sobie za grosz asertywności. Zamiast o siebie, troszczy się o innych. Nie ma również charyzmy, która przy takiej spolegliwości jest konieczna do przetrwania (wtedy mógłby przynajmniej liczyć na rolę lokalnego świętego). Nic więc dziwnego, że jego życie to pasmo klęsk i porażek: nie ma pieniędzy na ślub, utrzymanie upośledzonego brata i zdziadziałego ojca, a do tego traci pracę, która i tak była niezbyt dobrze płatna. I wtedy otrzymuje telefon oraz intrygującą ofertę: wystarczy, że wykona 13 zadań, a wszystkie jego finansowe problemy znikną. Pierwsze wyzwanie jest banalnie proste, musi po prostu zabić muchę. Elliot oczywiście po chwili wahania godzi się na udział w grze. Biedak najwyraźniej nie jest fanem thrillerów i nie zorientował się, że pozostałe 12 zadań nie będzie równie prostych...

Jak widać, film Daniela Stamma nie grzeszy oryginalnością. Opowieści o tym, jak to tajemniczy psychopaci wykorzystują w sadystyczny sposób słabości ludzkiej natury, powstało setki, jeśli nie tysiące. Trzeba być więc naprawdę bardzo pewnym tego, że przy takiej fabule ma się coś ciekawego do przekazania. "13 grzechów" niestety nie posiada nic, co mogłoby przykuć uwagę nawet najbardziej pozytywnie nastawionego do projektu widza. Już pierwsze zadanie powinno posłużyć za ostrzeżenie: "Uwaga! Twórcy pozbawienie są wyobraźni". Nawet w komediach młodzieżowych o studenckich bractwach znajdziemy bardziej "wyrafinowane" testy.



Ci jednak, którzy mimo wszystko uznali, że pierwsze zadanie może być przesadnie łatwe – grunt, by później było ciekawiej – szybko zostaną sprowadzeni na ziemię. Kolejne wyzwania są równie głupie i pozbawione wyobraźni. Tajemnicza organizacja stojąca za grą musi być kierowana przez staruszków cierpiących na demencję, tylko tak można wytłumaczyć pomysły rodem z przedszkola dla niedorozwiniętych psychopatów. A nawet jeśli któreś z zadań ma w sobie potencjał (jak na przykład scena z obcinaniem ręki), to Stamm udowadnia, że zupełnie nie rozumie oczekiwań fanów gatunku. Takie filmy mają sens tylko i wyłącznie wtedy, kiedy epatują przemocą i brutalnością, kiedy czynią z krwawej jatki rozrywkę. U Stamma zadania wykonywane są w tempie ekspresowym. Wystarczy, że widz się schyli po colę lub popcorn, a ominie go kolejne wyzwanie (a czasem nawet dwa).

Mam wrażenie, że twórcy "13 grzechów" tak bardzo bali się porównania chociażby z "Piłą", że postanowili widzów zanudzić, a nie dać im nawet namiastki tego, co uczyniło z obrazu Jamesa Wana hit. To mogłoby się udać, gdyby Stamm miał ambicje stworzenia artystycznego dzieła do kontemplacji, w którym przemoc jest tylko pretekstem do zbadania ludzkiej natury. Jednak "13 grzechów" zostało wyraźnie zrealizowane jako film rozrywkowy. I jako taki nie można go oceniać inaczej, jak tylko jako całkowitą porażkę.
1 10
Moja ocena:
2
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones