Recenzja filmu

Blue Skies (1946)
Stuart Heisler
Mark Sandrich
Bing Crosby
Fred Astaire

A Couple of Song & Dance Men

Stuart Heisler, reżyser filmu, dał nam naprawdę wspaniały obraz. Fabuła i scenariusz są nieco bardziej poważne i ambitne niż w większości musicali, ale dzięki sprawnej reżyserii i lekkiemu
W 1942 roku Fred Astaire Bing Crosbyi Bing Crosby zagrali wspólnie w "Gospodzie świątecznej". Film okazał się ogromnym sukcesem, toteż gdy nadarzyła się okazja, by powtórzyć wynik kasowy poprzedniego musicalu, wytwórnia Paramount nie wahała się ani chwili. Od razu zatrudniła obu aktorów do bardzo podobnego filmu i zaczęła zdjęcia.

Jed Porter (Fred AstaireBing Crosby), prowadząc w radiu program muzyczny, opowiada słuchaczom historię. Zaznacza, że jest ona autentyczna i nie ma jeszcze zakończenia. Dodaje, że być może jej bohaterowie teraz go słuchają i znów się spotkają. Opowieść zaczyna się  latach 20. Wtedy to młody Jed występował w rewii ze śliczną Mary O'Harą (Joan Caulfield). Zakochał się w niej i zaproponował, by zamiast jechać z zespołem na dalsze występy, została z nim i wystąpiła w jego show na Broadwayu. Dziewczyna odmówiła, obawiając się, że Jed będzie żądał dowodów wdzięczności, ale dała się zaprosić na kawę. Jed zabrał Mary do knajpy swojego kolegi, Johnny'ego (Bing Crosby). Dziewczyna zakochała się w nim i ze względu na niego postanawiła jednak zostać i wystąpić w rewii Jeda. Johnny i Mary pobrali się. Wydawało się, że wiodą szczęśliwe życie, jednak wszystko zniszczyła niezdolność Johnny'ego do stabilizacji...

Stuart HeislerFred Astaire, reżyser filmu, dał nam naprawdę wspaniały obraz. Fabuła i scenariusz są nieco bardziej poważne i ambitne niż w większości musicali, ale dzięki sprawnej reżyserii i lekkiemu scenopisowi nie ogląda się tego filmu jako dramat, tylko raczej jako komediodramat.

Fred Astaire Bing Crosbyświetnie wciela się rolę alkoholika Jeda, który po odrzuceniu przez ukochaną coraz bardziej stacza się w dół. Jego rola jest ciężka gatunkowo, ale AstaireBing Crosby dobrze sobie z nią poradził. Nie jest patetyczny i sztampowy, co zdarzyło mu się w filmie "Na skrzydłach sławyGospoda świąteczna (1942)". Gra lekko i swobodnie, jest naturalny i autentyczny w tym, co robi. Bing Crosby, którego uważam za gorszego aktora niż AstaireBing Crosby, nieźle daje sobie radę jako lekkoduch Johnny, choć mam wrażeniem, że jego rola nie jest do końca dopracowana. Crosby jest albo wesoły, albo smutny i pomiędzy tymi skrajnościami nie ma niczego. Jest zbyt papierowy i czarno-biały, nie ma w sobie tej lekkości i dystansu, które posiada jego partner, Joan Caulfield jest niezwykle sztuczna i irytująca w swojej roli.  Jej postać to mieszanina bezbarwności i sztampowości. Idealny przykład, jak nie grać w musicalu.

Piosenki napisał Irving Berlin. Słuchamy tu aż dwudziestu jego hitów, głównie we fragmentach. Bing Crosby śpiewa m. in. "White Christmas", "All By Myself", "Blue Skies", "Russian Lullaby","How Deep Is The Ocean" i nominowaną do Oscara "You Keep Comin' Back Like a Melody". Fred Astaire Bing Crosbytańczy w numerach "A Pretty Girl Is Like A Melody" i "Heatwave", a Joan Caulfield wykonuje "Serenade to an Old-Fashioned Girl". Do tego mamy jeszcze duet panów "A Couple of Song and Dance Men" oraz genialny numer Astaire'a "Puttin' On The Ritz", czyli najlepszy utwór w całym filmie.

Całości dopełniają wspaniałe kostiumy autorstwa wielkiej Edith Head. Strona wizualna filmu jest przepiękna.

Uroczy, zabawny i wzruszający musical, dla fanów gatunku pozycja obowiązkowa.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones