Recenzja wyd. DVD filmu

Gosford Park (2001)
Robert Altman
Maggie Smith
Michael Gambon

Klimat mych marzeń

Dawno to było, młody byłem wtedy. W telewizji dopadłem dokument o pewnej pisarce: Agacie Christie. Blisko godzinny program wprawił mnie w zaciekawienie, a zwłaszcza jedno: nazwanie szacownej
Dawno to było, młody byłem wtedy. W telewizji dopadłem dokument o pewnej pisarce: Agacie Christie. Blisko godzinny program wprawił mnie w zaciekawienie, a zwłaszcza jedno: nazwanie szacownej matrony "Królową kryminału"... Po jakimś czasie odkryłem ze zdziwieniem (do dzisiaj nie wiem czemu), że w pobliskiej bibliotece jest sporo jej książek - blisko 50, co jak na dorobek tej pisarki wynoszący 78 powieści było całkiem zadowalającym wynikiem dla amatora. No nic, "Noc w bibliotece" wziąłem do poduszki. I tama puściła. "Pani McGinty nie żyje"; "10 murzynków"; "Morderstwo w Orient Expresie"; "Godzina zero". Chłonąłem jej powieści kilka lat aż doszedłem do 49 połkniętych historii. Dzisiaj, blisko dekadę po pamiętnym programie w telewizji zmieniło się niewiele w moim guście literackim (i nie tylko): wprawdzie miejsce Agathy zajął Palahniuk ze swoją nihilistyczną satyrą, ale mym ulubionym bohaterem pozostał Herkules Poirot. Wciąż wracam do niektórych powieści pisarki. Dlaczego to piszę? Żeby uświadomić wam moje stanowisko, które objąłem względem tego filmu, jak i jego reżysera - Roberta Altmana, od pierwszych minut, pierwszych dźwięków muzyki z pianina i angielskiego akcentu. A gdy jeszcze pojawił się dom... Nie uwierzyłem. Po prostu. Nie mogłem uwierzyć, że komuś tak idealnie udało się przełożyć klimat książek Agathy na wymowę filmu! Fabuła? Grupa ludzi mniej lub bardziej ze sobą związana przybywa do domu Williama McCordle'a. Tradycyjne spotkanie, drinki, bilard, partyjki brydża, polowania. Jednak pan domu zostaje zabity... Większość jest odwzorowane niemalże z chirurgiczną precyzją względem książek królowej kryminału: zabójstwo pojawia się dosyć późno i nie stanowi głównego wątku opowieści. Bardziej liczą się relacje międzyludzkie. Skrywane tajemnice, bo każdy ma swoją: ktoś jest czyimś bratem, ktoś czyjąś matką. On wiedział o podrobieniu dokumentów, jednak nic nie zrobił, bo było mu z tym wygodniej. Ona wcześniej odkryła zwłoki, jednak by nie być podejrzaną, nic nie mówiła i uciekła w pośpiechu - stąd ten stłuczony wazon. On z kolei wie, kto zabił, jednak woli szantażować mordercę. Itd... Ukryte spojrzenia, ucieczki po kryjomu, twarze mówiące wszystko. Na nic się to jednak zda, jeśli galeria postaci nie jest odpowiednio bogata i zróżnicowana. A więc, kogo tu mamy? Apodyktyczną staruszkę, która gardzi wszystkimi. Aktor. Producent filmowy. Niekochana żona. Służący z dziwnym akcentem, lokaj z przeszłością czy osoba z sierocińca. Jednak, co ważne, nikt z nich nie jest jakoś szczególnie podkreślony, wywyższony. Wszystko jest idealnie zrównoważone: historia służącej jest tak samo ciekawa jak żony denata. Nie można było się obyć bez perfekcyjnej scenografii. I taka jest! Stary, angielski dom jest dokładnie taki, jaki być powinien: zadbany, obszerny, z klasą. Sielska pogoda (deszcz!!), świetne krajobrazy, piękne kostiumy. Ideał? Nie. Mimo przedniego klimatu sama historia morderstwa jest potraktowana nieco po macoszemu. Sam inspektor policji to mało ciekawa postać, a poszukiwanie mordercy to po prostu kpina w żywe oczy. Ale mimo to, ja ten film po prostu pokochałem, chociażby ze względu na pierwsze wrażenie, jakie na mnie wywarł. Dla miłośników Agathy Christie pozycja obowiązkowa!
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Gosford Park" to kwintesencja Altmanowskiego stylu i geniuszu. Dlatego na początek warto napisać kilka... czytaj więcej
Roberta Altmana miałam okazję poznać wcześniej za sprawą wspaniałego obrazu "Trzy kobiety". Oglądając... czytaj więcej
Malowany pędzlem Roberta Altmana "Gosford Park" to obraz zasadniczo szary i przygnębiający. Obraz, w... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones