Fabuła nie grzeszy oryginalnością. W rzeczywistości jednak "Halloween II" to pułapka zastawiona na zbyt pewnego siebie widza, który jest przekonany, że seria o Mike'u Myersie niczym go już nie
"Halloween II" zaczyna się od masakry. To chwyt często stosowany w horrorach i wydaje się, że Rob Zombie użył go z premedytacją. Zwodzi bowiem widzów wizją typowego filmu w tym gatunku, podczas gdy w rzeczywistości daje krok w nieznane. "Halloween II" okazuje się początkiem zupełnie nowej serii horrorów. Czy jednak znajdzie się ktoś, kto pójdzie zostawionym przez niego tropem?
Film rozgrywa się rok po wydarzeniach z "Halloween". Lokalna społeczność próbuje zapomnieć o krwawych wydarzeniach. Nie będzie to łatwe, ponieważ dr Sam Loomis objeżdża właśnie kraj, promując swoją nową książkę, w której odkrywa całą prawdę o Mike'u Myersie i jego rodzinie. Tymczasem Laurie Strode, której udało się przeżyć i być może zabić Mike'a, wciąż nie doszła do siebie. Bez przerwy nękają ją koszmary, które nasilają się wraz ze zbliżaniem się Halloween. Jednak najgorsze jest dopiero przed nią. Oto Mike Myers najwyraźniej powróci i tym razem zrobi wszystko, by ją dopaść...
Jak widać, fabuła nie grzeszy oryginalnością. I na pierwszy rzut oka mało nowatorski jawi się cały film. Rob Zombie wydaje się spokojniejszy, bardziej podporządkowany zasadom gatunku, skoncentrowany przede wszystkim na warsztacie. Rezultatem takiej postawy jest znakomita, pełna intensywności i dramatyzmu scena otwierającego film koszmaru. Potem sprawnie, pewną ręką buduje klimat osaczenia, umieszczając swoje ofiary w pułapce bez wyjścia.
W rzeczywistości jednak "Halloween II" to pułapka zastawiona na zbyt pewnego siebie widza, który jest przekonany, że seria o Mike'u Myersie po dziewięciu odsłonach niczym go już nie zaskoczy. Jego zasadzka jest tym bardziej perfekcyjna, że w pierwszym swoim "Halloween" pozostał wierny zasadom rządzącym remake'ami. Tym razem jego ortodoksja jest genialną iluzją. I dobrze jest jej ulec. Dzięki temu końcowy pomysł Zombiego nie tyle nas zaskoczy, co da poczucie świeżości, nowego startu. "Halloween II" wprowadza znaną od 30 lat historię na zupełnie nowe tory. Jednak Zombie tak naprawdę otwiera tylko drzwi, teraz przydałby się reżyser, który da krok przez próg i pociągnie nową serię. Potencjał jest spory i szkoda byłoby go zmarnować.
Polskie wydanie DVD to dość dziwny kompromis. Z jednej strony nie jest zupełnie "nagie", z drugiej jednak nie otrzymaliśmy wszystkich dodatków z wersji amerykańskiej. Mamy więc sceny niewykorzystane, klipy z Wujem Seymourem i Kapitanem Cleegiem oraz wpadki na planie. Zabrakło jednak zdjęć testowych charakteryzacji oraz najważniejszego dodatku – komentarza twórców. Co większym purystom może też nie spodobać się przycięcie obrazu do formatu 1.78:1.
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu