"- On nie wygląda jak kosmita! - On jest prawdziwym kosmitą! - Skoro o tym mowa,dlaczego obciąłeś mu włosy? - On używa włosów do|transmisji telepatycznych dźwięków. Jak anteny w stacjach
"- On nie wygląda jak kosmita! - On jest prawdziwym kosmitą! - Skoro o tym mowa,dlaczego obciąłeś mu włosy? - On używa włosów do|transmisji telepatycznych dźwięków. Jak anteny w stacjach telewizyjnych." Azjatyckie kino kojarzone jest teraz najczęściej z horrorami oraz dramatami trudnymi w odbiorze dla nie interesującego ich kinem widza . 'Jigureul jikyeora!' jak wynika z fabuły zapowiada się na miłą odmianę. Sam pomysł mi się osobiście spodobał i nawet wzbudził uśmiech. Lubię mniej nachalne komedie, bardziej z pomysłem, niż z 'gagiem'. 'Jigureul jikyeora!' wypełnione jest czarnym, nieco abstrakcyjnym humorem. Sprawą porwania zajmuje się miejscowa policja. Reżyser zgrabnie wstawił w tym wątku stały element dreszczowców,czyli krnąbrnego i bystrego żółtodzioba zmusił do współpracy z doświadczonym i ekscentrycznym. Jang jun-Hwan posługuje się różnymi gatunkami i wdzięcznie miesza je ze sobą. Troszkę przez to film nie jest równy, ale jeszcze w granicach tolerancji. Warto dodać, że jest bardzo dobrze kręcony. Niektóre sceny i montaż nie ustępują tym z filmów akcji. Jak przystało na 'skośnookich' są też nieco krwawsze elementy. Przyznam, że w drugiej połowie, pomimo prób złagodzenia tego film stał się poważniejszy. Zadziwiające jest, że w jednej chwili reżyser może nam zafundować jakąs nieco kiczowatą scenkę, a kilkanaście sekund później jest o wiele... hmm... refleksyjniej?! Sam nie wiem która estetyka byłaby dla mnie lepsza. Może w tym jednak tkwi wyjątkowość tego obrazu:) Zupełnymi perełkami są dwie sceny z drugiej połowy filmu, które w moich oczach czynią go o poziom lepszym. Pierwsza obrazuje przeszłośc bohatera. Długi zlepek scen z jego życia, a w tle instrumentalna muzyka smyczkowa. Muzyka (pomijając piosenkę z czołówki;) cieszy uszy. Nieco pompatyczna, przystosowana do konwencji. W drugiej scenie narrator przedstawia Nam alternatywą historię 'zielonej' planety, od dinozaurów, po dzień dzisiejszy (mało poztywny w wydźwięku). Chwilę później jednak Jun-Hwan znów 'mruga' do widza, wykorzystując kolejną znaną z kryminałów 'kalkę'. Nie jest to jednak ostatni raz... Warto na 'własnej skórze' przekonać się, czy bohater uratuje Ziemię.