Recenzja filmu

Lilo & Stitch (2025)
Dean Fleischer-Camp
Artur Kaczmarski
Maia Kealoha
Sydney Agudong

"Ohana" nadal działa – choć już ją znamy

 "Lilo & Stitch" w nowej odsłonie stawia na wierność oryginałowi – i to widać od pierwszych scen. Główne motywy, jak więź między dziewczynką a kosmicznym stworzeniem, problematyczne relacje
Nowa wersja "Lilo & Stitcha" z 2025 roku to aktorski remake klasycznej animacji Disneya z 2002 roku, która od lat cieszy się statusem kultowej. Tym razem historia została przeniesiona do formy live-action z elementami CGI, co wzbudziło zarówno ekscytację, jak i obawy fanów oryginału. Na szczęście film w dużej mierze zachowuje serce i urok pierwowzoru, oferując widzom wzruszającą i ciepłą opowieść o przyjaźni, rodzinie i byciu innym – choć nie każdemu przypadnie do gustu brak większych niespodzianek.

"Lilo & Stitch" w nowej odsłonie stawia na wierność oryginałowi – i to widać od pierwszych scen. Główne motywy, jak więź między dziewczynką a kosmicznym stworzeniem, problematyczne relacje rodzinne czy akceptacja inności, zostały zachowane. Film zgrabnie łączy humor z emocjami i wciąż potrafi wzruszyć – szczególnie tych, którzy dorastali z wersją animowaną.

Jednym z najmocniejszych punktów produkcji jest obsada. Młoda aktorka wcielająca się w Lilo wypada bardzo naturalnie i przekonująco, a CGI-Stitch, mimo że różni się nieco wizualnie od klasycznej wersji, szybko zyskuje sympatię. Efekty specjalne są solidne, a Hawaje nadal wyglądają jak z pocztówki – twórcom udało się oddać klimat miejsca, który był tak istotny w oryginale.

Film jest też przystępny dla nowych widzów – nie trzeba znać animacji, by zrozumieć i poczuć historię. Dialogi są lekkie, tempo dobre, a niektóre sceny zostały subtelnie uwspółcześnione. Dobrze wypada także ścieżka dźwiękowa, choć nie dorównuje legendarnej roli Elvisa z pierwowzoru.

Mimo wszystko, trudno oprzeć się wrażeniu, że remake nie wnosi wiele nowego. To bezpieczna produkcja, której głównym celem jest odtworzenie znanych emocji – co samo w sobie nie jest złe, ale nie pozostawia poczucia świeżości. Film nie ryzykuje, nie próbuje reinterpretacji, przez co dla starszych widzów może być bardziej sentymentalną podróżą niż nowym przeżyciem.

Podsumowując: "Lilo & Stitch" (2025) to udana, ciepła i dobrze zrealizowana produkcja, która spełnia oczekiwania, ale niekoniecznie je przekracza. Dla dzieci – świetna przygoda. Dla dorosłych – nostalgiczny seans z nutką niedosytu.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Recenzja Lilo & Stitch
Aloha! Jeśli grzeczność nie jest waszą najmocniejszą stroną, nie martwcie się – i tak dostaniecie... czytaj więcej