Patrząc na historię kina i porównując ją z innymi dziedzinami sztuki, dojść można do wniosku, że to właśnie kinematografia, choć najmłodsza rozwijała się na przestrzeni lat najintensywniej. Będąc
Patrząc na historię kina i porównując ją z innymi dziedzinami sztuki, dojść można do wniosku, że to właśnie kinematografia, choć najmłodsza rozwijała się na przestrzeni lat najintensywniej. Będąc jednocześnie w swoich wczesnych latach w dziedzinę sztuki prze "elity" niewpisywana. Żeby tak się stało, musiało upłynąć trochę wody, a umożliwił to fakt, iż żadna inna sztuka nie zmienia się tak bardzo pod wpływem pojedynczych dzieł – kamieni milowych, które zmieniają postrzeganie kina i nadają mu nowe oblicze. Takim właśnie kamieniem jest "Przepaść" Urbana Gada, która obok "Napadu na ekspres" i "Podróży na Księżyc" najbardziej wpłynęła na rozwój kina w jego pierwszych kilkunastu latach.
Fabuła tej duńskiej produkcji nie wydaje się może szczególnie nowatorska. Młoda nauczycielka muzyki – Magda nieszczęśliwie zakochuje się w kowboju-cyrkowcu, porzuca dotychczasowe życie i ucieka z ukochanym. Ślepo zapatrzona w wybranka, który nieustannie ją krzywdzi, marnuje u jego boku życie, doprowadzając się do skrajnego załamania.
To jednak nie fabuła odgrywa u Gada pierwsze skrzypce. Odgrywa je jego przyszła żona i odtwórczyni głównej roli – Asta Nielsen, która swoją kreacją pokazała coś, czego ówczesny świat dziesiątej muzy wcześniej nie widział, definiując tym samym na nowo pojęcie aktorstwa w kinie.
Wcielając się w postać Magdy, Nielsen stworzyła psychologiczny portret kobiety zagubionej, zakochanej i zszarpanej emocjonalnie, niedającej sobie rady z życiem, wielowymiarowej i niejednoznacznej, namiętnej i szczerej. Pozbawiła swoją bohaterkę sztucznej, teatralnej karykatury uczuć, która cechowała ówczesne kino. Ten naturalizm i wiarygodność zagwarantowały Nielsen status gwiazdy kina, a całemu filmowemu środowisku wskazały drogę w tworzeniu kreacji filmowych.
Pod względem prowadzenia narracji "Przepaść" również wyróżnia się na tle podobnych gatunkowo produkcji swojego okresu. Gad nie stosuje w swojej opowieści wzniosłej patetyczności. Nie stara się nadać jej romantycznego ani wyidealizowanego charakteru. Wręcz przeciwnie, prowadzi narrację prostolinijnie, a jednocześnie co jakiś czas sprowadza ją na nieoczekiwane tory, zręcznie grając na emocjach. Tego właśnie efekt najbardziej ujawnia się w dramatycznym zakończeniu.
"Przepaść" to film, który pokazał, jak opowiedzieć prostą fabułę w niebanalny sposób. Zarówno aktorsko, jak i formalnie to niespełna czterdziestominutowe dzieło Gada uznać można za pierwszy świadomy artystycznie, obyczajowy dramat, który stanowiłby odzwierciedlenie rzeczywistości. "Przepaść" trzeba postawić obok najbardziej przełomowych dzieł kinematografii, bo to obraz, który wprowadził "na salony" nie tylko kino duńskie, ale kino w ogóle, odciskając na ówczesnym filmowym świecie piętno nie mniejsze niż "Obywatel Kane" trzydzieści lat później.