Recenzja filmu

The Wackness (2008)
Jonathan Levine
Ben Kingsley
Famke Janssen

Zatracone szczęście dilera

Luke Shapiro (Josh Peck) jest nastoletnim dilerem narkotyków. "Rynek zbytu" chłopak znajduje głównie wśród rówieśników. Jednak Shapiro posiada specjalnego klienta, którym jest infantylny
Luke Shapiro (Josh Peck) jest nastoletnim dilerem narkotyków. "Rynek zbytu" chłopak znajduje głównie wśród rówieśników. Jednak Shapiro posiada specjalnego klienta, którym jest infantylny psychiatra - dr Jeffrey Squires (Ben Kingsley), w zamian za "trawkę", Squires udziela mu fachowych porad, na temat wybranych przez nastolatka sfer życia. Luke nie dogaduje się ze swoimi rodzicami, ponadto rodzinie Shapiro grozi eksmisja. Młody diler zakochuje się w koleżance ze szkoły - Stephanie (Olivia Thirlby), która jest... pasierbicą Squires'a.

Ogólnie rzec biorąc, Luke nie jest szczęśliwy w swoim otoczeniu. A może po prostu, jak to ujęła Stephanie, patrzy na życie przez ciemne okulary? Faktem jest, że nie czuje się lubiany przez grono "szkolnych amatorów zabawy". I tak w rzeczywistości jest. Znajomi traktują Shapiro tylko i wyłącznie jako rzetelnego dilera, tak też na początku patrzyła na niego Stephanie. Chłopak nie czuje się rozumiany przez rodziców, sam otwarcie przyznaje w rozmowie ze" swoim psychoterapeutą", że ich po prostu nienawidzi. W tym miejscu muszę wspomnieć o relacji  między chłopakiem i doktorem. Nigdy nie była normalna, bo przecież niecodziennie spotykamy pacjenta, który płaci za usługę tak dziwną walutą, jaką są gramy marihuany, ale nie w tym rzecz. Ciekawe jest to, że relacja doktor - pacjent z czasem przeradza się w specyficzną przyjaźń. Ben mentalnie jest wiecznym chłopcem, choć właściwie to mężczyzna w podeszłym wieku, doświadczony psychiatra, człowiek będący już w drugim małżeństwie (całkiem nieudanym). Krótko mówiąc, bohater nieszczęśliwy i zagubiony. Na domiar złego, jest uzależniony od narkotyków i leków. Paradoksalnie to on wprowadza do filmu element komiczny, a może nie tyle komiczny, co pozwalający oglądać Wackness, The z większym dystansem.

Życie Shapiro odmienia się, gdy zakochuje się w Stephanie - dziewczynie nielubiącej nudy i marazmu. Dla Luke'a czas, który spędza z dziewczyną, jest wyjątkowy. Jednak dla pasierbicy doktora te spotkania są tylko wypełnieniem luki w czasie, w którym jej znajomi wyjechali z miasta na wakacje, aczkolwiek należy przyznać, że "inność" Shapiro zaintrygowała ją. Staje się jego nauczycielką w relacjach na linii mężczyzna - kobieta. Niestety nadzieja młodego dilera, że Stephanie odwzajemnia jego uczucie, okazuje się złudna...

Filmu nie należy odbierać jako dydaktyczno-moralizatorską przypowieść, o skutkach nadużywania "dragów". Jest to raczej subtelna podróż po drogach życia głównych bohaterów, a motyw narkotyków jest tylko dopełnieniem ich nieszczęścia, zagubienia, samotności.
Mnie osobiście zauroczyła kreacja aktorska Olivii Thirlby. Aktorka, którą mogliśmy poznać wcześniej jako koleżankę tytułowej Juno, świetnie oddała nastrój roli Stephanie.
Najwyższe słowa uznania należą się za pomysł muzyki w Wackness, The. Moim zdaniem twórcy genialnie zestawili ze sobą hip - hop i klasyczny rock. Dwa gatunki muzyczne, z pozoru całkiem różne, połączyły Shapiro i doktora Squiersa, a widzów wprowadziły doskonały klimat.

"The Wackness" jest przez wielu niedoceniany, lecz wydaje mi się, że niesłusznie. Po debiutanckim  "Wszyscy kochają Mandy Lane" (przeciętnym horrorze), Levine stworzył ciekawy i na pewno warty zobaczenia projekt.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones