Recenzja filmu

Widmo (1955)
Henri-Georges Clouzot
Simone Signoret
Paul Meurisse

Jak będziesz niegrzeczny, to żona za karę cię utopi...

Dreszczowce. To słowo większości ludziom kojarzy się tylko i wyłącznie z Alfredem Hitchcockiem. Wystarczy wspomnieć chociażby takie tytuły, jak "Człowiek, który wiedział za dużo", "Psychoza" czy
Dreszczowce. To słowo większości ludziom kojarzy się tylko i wyłącznie z Alfredem Hitchcockiem. Wystarczy wspomnieć chociażby takie tytuły, jak "Człowiek, który wiedział za dużo", "Psychoza" czy "Ptaki", a wszystko natychmiast staje się jasne. Jednak film, o którym dzisiaj chcę napisać został zrobiony przez kogoś zupełnie innego. Sam Hitchcock z pewnością chciałby mieć go w swoim dorobku. "Les Diaboliques" – właśnie taki tytuł nosi film powstały w 1955 roku (jednym z dwóch obrazów Hitchcocka z tego roku jest np. "Złodziej w hotelu"). Reżyserem jest Henri-Georges Clouzot. Zarys scenariusza jest wciągający (został on stworzony na podstawie powieści Pierre'a Boileau i Thomasa Narcejaca "Celle qui n'était"). Akcja filmu rozgrywa się na terenie placówki szkolnej. Michel Delasalle jest nauczycielem – tyranem upokarzającym wszystkich, którzy tylko są w pobliżu. Uczniowie, jego żona Christine (która jest również nauczycielką), kochanka Nicole – wszyscy zaznali już uczucia pogardy i poniżenia ze strony Michela. Christine nie chce już tak dłużej żyć i postanawia się rozwieść. Jest chora na serce, co dodatkowo komplikuje jej życie. Wspólnie z Nicole postanawiają pozbyć się Michela. Plan zbrodni jest prosty i skuteczny. Jednak niepewność siebie i wątpliwości, co do słuszności uczynku są wspaniałym gruntem by zasiało się ziarenko strachu. Plan z pozoru prosty zaczyna się poważnie komplikować... W życiu bym nie przypuszczał, że będzie mi dane opisać tak dobry (i zarazem tak stary) film. Pewnie większość z Was jest o wiele młodsza niż dzieło pana Clouzota (ja również) ale to coś wspaniałego. "Czarny film" już ma wielkiego, nieśmiertelnego mistrza, ale tym filmem jego twórca wpisał się na stałe do kanonu najlepszych dreszczowców, jakie powstały kiedykolwiek (w rankingu Digital Dreem Doors przeprowadzonym 24 lutego w 2005 roku film otrzymał 16. miejsce w kategorii najlepszy film lat pięćdziesiątych). Prócz reżyserii Henri-Georges Clouzot zajął się również scenariuszem na spółkę z Jérômem Géronimi i na dodatek wyprodukował swój film. Gwiazdorska obsada pozwala jeszcze lepiej zrozumieć całą tę historię i wczuć się w sytuację poszczególnych bohaterów tego kryminału. Simone Signoret (Nicole Horner), Véra Clouzot (żona reżysera wcieliła się w postać Christiny Delasalle) i Paul Meurisse (jako Michel Delasalle) pokazali fachowo wykreowane postacie. Tym, którzy go widzieli w większości się podobał. Różne ciekawe rzeczy można usłyszeć o tej produkcji. Swego czasu można było gdzieś przeczytać, że pewien mężczyzna rozmawiając z Hitchcockiem ubolewał nad "trudną sytuacją emocjonalną" swojej córki. Otóż okazało się, że córka tego mężczyzny po obejrzeniu "Widma" nie chciała korzystać z wanny, a po "Psychozie" prysznic też nie wchodził w rachubę. Twórca dreszczowców odpowiedział mu, żeby zabrał ją do pralni. Wnioski nasuwają się same. Styl mistrza jest w tym obrazie wszechobecny, dlatego niektórzy mogą pomylić reżyserów ;). "Les Diaboliques" jest filmem godnym polecenia każdemu człowiekowi związanemu w jakikolwiek sposób z kinem. Dla fanów gatunku jak i samego "hitchcock’owskiego klimatu" produkcja obowiązkowa do obejrzenia.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones