Braterska więź

Niezależne gry, które wydawało się, że już są prawie na wymarciu, w ostatnim czasie przeżywają drugą młodość. Dla prawdziwych hardcorowców wychowanych na tytułach z takich konsol jak: Atari,
Niezależne gry, które wydawało się, że już są prawie na wymarciu, w ostatnim czasie przeżywają drugą młodość. Dla prawdziwych hardcorowców wychowanych na tytułach z takich konsol jak: Atari, Nintendo czy Commodore są one wciąż chlebem powszednim i przypominają złote czasy platformówek.

Niestety, najlepszą reklamę mają superprodukcje, a o większości niszowych pozycji przeciętni gracze nawet nie wiedzą, że miały swoją premierę. Jednak kilka czasem przebija się na pierwszy plan rynku gier komputerowych. W poprzednich latach takimi produkcjami były m.in.: "Minecraft", "To the Moon", "The Walking Dead: Season One" i "Don’t Starve".

W tym roku największe wrażenie zrobił na mnie tytuł "Brothers: A Tale of Two Sons" od szwedzkiego studia Starbreeze AB. Skandynawowie, którzy wcześniej tworzyli gry dla szerszego grona, tym razem zaryzykowali i stworzyli rzecz ambitną i niełatwą w odbiorze.
Fabuła od pierwszych momentów jest zrozumiała, a nasz cel jasno sprecyzowany. Bohater, a właściwie bohaterowie (bracia) muszą odnaleźć lekarstwo, które pomoże wyleczyć ich ojca. Choć początek wydaje się prosty i baśniowy, toczący się od punktu A do punktu B, to w miarę rozwoju historii wszystko zaczyna być coraz bardziej wciągające. Główny wątek fabularny to prawdziwa uczta - są w nim momenty głęboko refleksyjne, a ostatnie kilka minut nie pozostawia gracza obojętnym.

Rozgrywka jest przeznaczona w głównej mierze dla dwóch osób, choć można także przejść ją w pojedynkę. Sterowanie odbywa się za pomocą klawiatury (nie ma możliwości użycia myszki). Grając samemu, można trochę się pogubić i momentami stracić orientację (nie każdy posiada podzielną uwagę). Tu polecam użycie pada, wtedy za pomocą prawej i lewej gałki wszystko będzie łatwiejsze. Kiedy już znajdziemy drugą osobę do pomocy w grze wszystko zaczyna nabierać rumieńców.

Każda z postaci ma swoje dobre i słabe strony. Starszy z braci, mimo że silniejszy, nie wejdzie w niektóre miejsca, a jego młodszy brat przechodzi przez ciasne kraty, lecz boi się wody. Ogólnie całość jest tak skonstruowana, że poczynania rodzeństwa są idealnie dopasowane i zgrane - gdzy jeden nie da rady wejść gdzieś lub czegoś zrobić, zajmuje się tym drugi. Wchodzenie z interakcję z osobami lub przedmiotami niezwiązanymi z głównym wątkiem również jest możliwe. Można natrafić wówczas na kilka zabawnych sytuacji. Tutaj prym wiedzie młodszy z rodzeństwa, natomiast jego brat jest bardziej poważny, co akurat pasuje do sytuacji.

Jak przystało na produkcję z gatunku logicznych, nie zabrakło także zagadek, ale są one raczej proste i nie zmuszają do wysiłku (pozwala to bardziej wczuć się w historię). Rewelacyjny świat gry został ciekawie skonstruowany - co każdy rozdział zmienia się lokacja, w której zawsze trafimy na pomocniczą postać niezależną. Pomijając kwestie sterowania i samo rozwiązujące się zagadki, trzeba stwierdzić, że rozgrywka w "Brothers: A Tale of Sons" jest płynna i absolutnie wciągająca.

Gdyby oceniać grafikę głównie przez pryzmat tekstur, to nowa produkcja Starbreeze AB byłaby gdzieś na końcu stawki roku 2013. Na szczęście oprócz tekstur ważne są też dobrze zaprojektowane elementy, a te są wręcz fenomenalne. Miejsca akcji takie jak: kraina lodu, miasto olbrzymów, otchłań czy jaskinie są perfekcyjnie dopracowane. Szczerze każda z lokacji potrafi zachwycić pojedynczymi elementami, podobnie jak całością. Często łapałem się na tym, że zostawałem na dłużej (na przykład na ławce), by podziwiać ten świat. Rzadko się to zdarza. Tym bardziej wielkie gratulacje dla twórców za pomysłowość i oryginalność, a także sugestywną animację.

Dźwięk jest raczej wykorzystany w niedużym stopniu, bo niewiele mamy odgłosów otoczenia i dubbingu. Natomiast muzyka idealnie wpasowuje się w ten świat - właściwie ciężko sobie wyobrazić bez niej grę. Już soundtrack z menu buduje atmosferę, a w najważniejszych momentach ścieżka dźwiękowa potęguje wszystkie emocje.

Jeśli miałbym krótko zareklamować "Brothers: A Tale of Two Sons", to powiedziałbym, że przeżyjecie emocjonalną przygodę w niesamowitym świecie, która zapadnie w pamięć. Moim skromnym zdaniem jest to najlepszy niezależny tytuł tego roku i posiada pewien znaczący pierwiastek, którego często brakuje wysokobudżetowym produkcjom, czyli duszę. Ową duszę gry nie można kupić za pieniądze. To coś, co sprawia, że z niezrozumiałych linijek kodu tworzy się produkcja, która absolutnie odrywa od rzeczywistości, a po zakończeniu pozostaje na zawsze w zakamarkach naszej świadomości. "Brothers: A Tale of Two Sons" to jedno z odkryć tego roku.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Brothers: A Tale of Two Sons" to jedna z niewielu produkcji, które traktują motyw baśniowości po bożemu.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones