Disco ponad wszystko

Każdy z nas lubi od czasu do czasu popląsać w rytm ukochanych przebojów. Nawet jeżeli publicznie wstydzimy się wyrażać nasze taneczne pasje, nic nie stoi na przeszkodzie, by w domowym zaciszu
"Just Dance 2020" - recenzja
Każdy z nas lubi od czasu do czasu popląsać w rytm ukochanych przebojów. Nawet jeżeli publicznie wstydzimy się wyrażać nasze taneczne pasje, nic nie stoi na przeszkodzie, by w domowym zaciszu zmienić się w Johna Travoltę i roznieść parkiet w pył. Nadpobudliwi nie będą potrzebowali pretekstu do bujania tym i owym, natomiast leniwym bułom z pomocą może przyjść Ubisoft. Najnowsza, jedenasta już odsłona "Just Dance" szturmem wdziera się na wszystkie liczące się konsole (a także leciwe Wii i nadchodzące Google Stadia), by kolejny rok z rzędu rozruszać towarzystwo w chłodne jesienne wieczory. Jest też jednocześnie pretekstem do świętowania dziesięciolecia serii. 



"Just Dance 2020" nie czyni rewolucyjnych zmian w marce. To wciąż ta sama, sprawdzona formuła, w której tańczymy do upadłego, coraz mocniej podkręcając licznik punktów. Do dyspozycji gracza oddano cztery tryby. Moduł "Kids" oferuje stonowane, mniej krzykliwe melodie oraz uproszczone układy taneczne, dzięki którym do rywalizacji mogą stanąć nawet najmłodsi.

"World Dance Floor" to tryb dla tych, którzy nie boją się wyzwań, rzucają się na głęboką wodę i są gotowi stawić czoła zawodnikom z reszty świata. Twórcy przygotowali dla graczy kilka tzw. wydarzeń. Będziemy w nich rywalizować nie tylko z innymi graczami, ale i z przygotowanymi przez grę bossami, których pokonamy jednocząc siły z resztą użytkowników online. Kolejnym elementem trybu sieciowego są walki drużynowe oraz turnieje, gdzie w głosowaniu online wybieramy piosenkę, z którą zmierzą się wszyscy gracze aktualnie biorący udział w rozgrywkach. Dodatkowo, w wydarzeniu nazwanym "Happy Hours" zatańczymy do utworów dostępnych jedynie w płatnym module "Unlimited".



Clou rozgrywki jest jednak standardowy tryb "Just Dance". Do bogatej biblioteki utworów dodano czterdzieści nowych kompozycji, wśród których odnajdą się nie tylko królowie parkietu, ale i początkujący tancerze. Jako zagorzała fanka kpopu jestem wyjątkowo usatysfakcjonowana dodaniem piosenek z tego właśnie gatunku, gdyż w końcu mamy do czynienia z kawałkami na czasie, aczkolwiek brakuje mi tu jakiejkolwiek nuty od bijących kolejne rekordy popularności BTS. Poza azjatyckimi szlagierami dane nam będzie zmierzyć się z hitami od Ariany Grande, pobujać przy Billie Eilish, zanurzyć w latynoskich rytmach Daddy Yankee, a na sam koniec łupnąć przy ruskich hardbassach, wkurzając sąsiadów nie tylko "Vodovorotem", ale i popularnym w Polsce "Skibidi".



A gdy już kompletnie opadniemy z sił, pogwiżdżemy leniwie przy "Always look on the bright side of life" Pythonów. Nadal zaskakuje mnie fakt, iż niewielki ułamek utworów odgrywany jest przez cover bandy. Drogi Ubisofcie – "Everybody (Backstreet's Back)"musi być śpiewany przez Backstreet Boys. Po prostu musi. I ten zarzut dotyczy nie tylko podstawowego trybu, ale i wielu utworów dostępnych w "Just Dance Unlimited".



Jeśli już o "Unlimited" mowa… szkoda, że nie można się rozdwoić, potroić, sklonować w nieskończoność. Liczba dostępnych utworów przyprawia o zawrót głowy i wielokrotnie łapałam się na tym, że zamiast tańczyć, siedziałam i przebierałam – a może to, albo to… a może jednak coś innego. Totalne szaleństwo, do którego sukcesywnie dokładane są nowe cegiełki. Jest to tryb płatny, dostępny tylko online (nie pobieramy na dysk żadnego utworu), ale wart każdej złotówki, biorąc pod uwagę dziesiątki godzin zabawy, które oferuje.

Dziesięciolecie serii postanowiono dodatkowo celebrować w trybie "All Stars", w którym dorzucono dziesięć dodatkowych utworów, po jednym z każdej poprzedniej odsłony "Just Dance". Ukończenie tego trybu odblokowuje utwór do podstawowego modułu rozgrywki. Przechodziłam ten tryb w coopie i jedyny zarzut, jaki padł w stosunku do niego, to stanowczo za dużo Katy Perry. Trzy piosenki od jednego wykonawcy na dziesięć możliwych to zdecydowana przesada. 



Za naszą aktywność w grze otrzymujemy specjalną walutę, dzięki której odblokujemy trzysta różnych nagród. Te wypadają losowo z magicznej maszyny, dając nam nowe awatary, tła postaci, tytuły, które możemy sobie przypisywać do profilu, oraz naklejki wypełniające wspominkowe albumy poprzednich edycji.

A jak wypada sterowanie na Nintendo Switch? Joycony są o niebo wygodniejsze od telefonu. Mocowanie sprawia, że nie musiałam drżeć o to, że z impetem wylądują w oknie przy mocniejszych wymachach. Nie zanotowałam żadnych opóźnień, więc kolejne sekwencje wbijałam sprawnie, a o pominięte nutki mogłam obwiniać tylko i wyłącznie swój brak koordynacji ręka-oko.



Najnowsze "Just Dance" to jeszcze więcej tych samych, dobrych, sprawdzonych rozwiązań. Wybór części utworów jest co prawda dyskusyjny, ale w ferworze dzikich wygibasów i tańców-połamańców można zapomnieć o osobistych preferencjach i po prostu poddać się muzyce. Nie ma nic lepszego od odrobiny endorfin w mroźny, zimowy wieczór.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones