Że Rosy zamiast opatrzeć swojego zranionego syna, bo przecież mieli jakieś zaplecze medyczne skoro prowadzili badania, po prostu siedziała z nim na zewnątrz. Bez sensu.
Tak, ciągle uciekanie, rozwijanie bez sensu nowych postaci, zmiany względem komiksu. Jakoś się to kupy nie trzyma...
A to, że żeby się dostać do jaskini Gus i reszta niszczyli za sobą drogę - pęknięty lód, rozmrożone kwiaty - a jednak złole i tak bez problemu weszli do jaskini, w dodatku błyskawicznie? Strasznie słaby był ten sezon, za bardzo poszli w mistyczne początki i wszystko się jakoś rozjechało.
Też o tym pomyślałam. Niby wszytsko niszczyli za sobą nawet nie myśląc jak wrócą. Coś tam było wspomniane że szykują podjazd do tej maszyny, ale i tak było to dla mnie naciągane
Brak logiki niemiłosiernie bolał w tym sezonie - począwszy od znalezienia statku na środku oceanu beż żadnej nawigacji, poprzez to że bohaterowie przez całą podróż nic nie jedli i przez cały czas byli pełni energii (pomimo wspominania co jakiś czas, że muszą poszukać zapasów), wspomniana akcja w jaskini i to że złole tak łatwo ją znaleźli i beż żadnych problemów do niej weszli i skończywszy na tym, że noc polarna się skończyła zaraz po wyjściu z jaskini... Strasznie popsuło to odbiór serialu, a wystarczyło by dokręcić parę scen wyjaśniających te dziwne sytuacje i bardziej dbać o detale.