Podczas przegladania dokumentów w IPN przez dziennikarza mozna zauważyć wpis w tych dokumentach, że Jan Śleboda urodził się w 1906 roku. To ile on miał lat jak go zaciukali? 115?
Też mam watpliwosci po dokładnym obejrzeniu ale i tak nie pasuje. Stara góralka powiedziała, że Śleboda wstapił do Goralenvolk w 1939 roku. Czyli wstąpił w wieku 13 lat? Kennkarty wydawano osobom pełnoletnim, a kennkarty typu "G" (swiadczące o przynaleznosci do Goralevolk) takze dla pełnoletnich. Coś tu chyba nie pykło. Po za tym wiek 98 lat to tez nie jest zbyt powszechny chociaz teoretycznie Śleboda mógł tyle mieć ale czy w tym wieku mozna być az tak zwawym?
Książka dzieje się 10 lat wcześniej. A Śleboda w chwili śmierci miał 88. Tak było na raporcie z sekcji. Akcja serialu dzieje się w 2024 i dlatego to sie rozmija. Bo rzeczywiście chłopina dość żwawy jak na prawie 100 lat:)
I serio wspomniała o 39 roku? Bo z tego co wiem to pomysł tworzenia specjalnej kompanii z górali był dopiero po 41 roku po napaści na ZSRR. A nawet chyba później jak zaczęli przegrywać. Ale może nieuważnie oglądałam. No i temat Goralenvolku tylko liznęłam właśnie przy czytaniu książki. Ty najwyraźniej wiesz więcej na ten temat
Nie czytałem książki więc odnoszę fabułe do roku 2024. I dlatego nic w tych datach mi nie pasuje. Jak miał 88 lat to urodził się w 1936. To jak mógł wstąpic do GV? Jeżeli odejmiemy te 10 lat to może można to jakos posklejać na siłę. To, że specjalne kompanie powstały w 41 to prawda, ale były one tylko częścią organizacji społecznej GV. Ta powstała juz na jesień 1939 roku i zaraz jej działacze złożyli hołdy Frankowi na Wawelu.
88 lat w chwili śmierci miał Śleboda w książce, która dzieje się w 2014. W serialu którego akcja to 2024 Śleboda w chwili śmierci miał 98 lat. O Goralnvolku wiesz więcej niż ja. W książce sa retrospekcje z czasów wojny i krótko po wojnie. Część akcji dzieje się między 1943 a 1946 rokiem. Jeśli urodził się w 1926 roku to w 1943 miał 17 lat i wtedy wstąpił do Goralenvolku. Przynajmniej w książce. Sprawdziłam przed chwilą
No mogło tak byc. Jedynie trochę cięzko mi uwierzyć w 98latka co siedzi gdzieś na dachu i wbija gwoździe.