Ogólnie serial rzeczywiście PETARDA...ale czy Wy też macie wrażenie , że wykreowany na początku serialu wizerunek głównego bohatera trochę nielogicznie i za szybko "rozsypuje się" na koniec...no bo dlaczego tak poukładany, opanowany gość, który wydaje się być "ponad tym wszystkim" , który sprawia wrażenie osoby niesamowicie mocnej psychicznie i FIZYCZNIE... nagle zaczyna się zachowywać bardzo niepewnie , irracjonalnie , jak mięczak, "panikarz"...daje się zaskakiwać i pobić czy to Maluchowi , czy też temu zapijaczonemu policjantowi Markowi (Lubos), czy też przydupasom Stryja , ...atakuje bez sensu Pazinę itd...jak to możliwe , że na początku serialu nie boi się nawet "Daria" (rewelacyjna scena w restauracji u turka..) , kapitalnie stawia się mu itd...a potem wszystko zaczyna pikować w dół, daje się zmasakrować Stryjowi jak dupek , daje się zaskoczyć spanikowanemu Maluchowi ...trochę mi to wszytko nie pasuje i rozczarowuje
Mam wrażenie, że cała jego postawa posypała się od kiedy zaczął wciągać. Stracił kontrolę nad sobą. Wcześniej nie pił, nie palił i nie ćpał. Potem nagle grunt zaczął mu uciekać spod nóg, do tego prochy i tak to wyszło...
Trochę o to też w tym chodzi, co po części wyjaśnia Dario w ostatnim odcinku, że Kubie tylko wydawało się, że jest poukładany. "Nieźle sobie siebie wymyśliłeś. Żyłeś w bajeczce, czas zejść na ziemię".
Kubuś długo jechał na inteligencji, ale żeby być bandytą, oprócz inteligencji potrzebny jest jeszcze spryt, a Kubuś sprytny nie był. Po drugie, nie potrafił budować relacji i systemu przysług, wszystkich traktował z góry.
Dokładnie się z tym zgadzam, Kuba myślał, że kontroluje wszystko i żyje w bajeczce, dopóki nie pojawił się Dario. To nawet jest napisane w oficjalnym opisie.