Genialnie zagrany, a sam Frycz ujął mnie najbardziej i do tego stopnia, że zacząłem się zastanawiać czy grał samego siebie, tak wypadł naturalnie :) . Fantastyczna praca kamery i okiem fotografa hobbysty byłem dosłownie urzeczony. Do tego świetna muzyka i w tych 3-ech zdaniach chciałem tylko wyrazić swój zachwyt.
Gorąco polecam nawet jeśli pierwszy odcinek Was za bardzo nie wciągnie.
PS
Serial od strony nastroju na miarę Stranger things a scenariusz niczym Pulp Fiction.