Ten film powinien nazywać się "Życie po zagładzie ludzi w USA".
Niestety - spodziewałem się ciekawej wersji apokalipsy naszej planety a otrzymuję mocno nudną papkę z przeznaczeniem dla amerykanów - co się stanie z ICH pomnikami, ICH indykami, ICH ogrodami zoologicznymi, ICH, ICH, ICH.
To nie jest ciekawy serial katastroficzny a bardziej program reklamujący i informujący z tematyki ciekawostek gospodarczo-kulturalnych Stanów Zjednoczonych.
Dokładnie. Co sie stanie z teatrem w LA, co sie stanie z pomnikiem Lincolna, co sie stanie z napisami Holywood i co sie stanie z płomieniem Kennedyego. Gówniany serial.