Oczywiście prawdy nigdy się nie dowiemy, można sobie tylko gdybać. Jednak właśnie skończyłem oglądać ostatni odcinek i tak jak na początku uznałem, że chłopak go wrabia, tak po ostatniej scenie trudno oprzeć mi się pokusie by stwierdzić, że jest zupełnie odwrotnie.

Chciałoby się się rzec, że to niemożliwe bo był kreowany na dobrego glinę który po prostu robi swoje. Warto jednak przypomnieć scenę z kotkiem, uzależniający widok gasnącego życia. Koty są jednak małe i słabe, wręcz bezbronne. Dlaczego by jednak nie pójść o krok dalej? Aż nagle na horyzoncie pojawia się wspaniała okazja, Dutch ma szansę zatrzymać mordercę zanim zostanie seryjnym mordercą kosztem matki chłopaka która go odrzuciła i pewnie zostałaby zamordowana za kilka lat. Myślę, że coś w nim pękło gdy wyszedł obronną ręką z pierwszego zabójstwa. Sami przyznajcie, łatwiej jest podejrzewać chłopaka który już raz zabił niż dojrzałego detektywa z wieloletnim stażem i mnóstwem sukcesów.

Teraz trochę o cechach:
Dutch jest samotnikiem, wyszydzanym i poniżanym od dzieciństwa, zawsze jest gdzieś w cieniu postaci takich jak Vic, jest odrzucany przez kobiety. Dodatkowo doskonale wie jak działa aparat policyjny, wie jak mordowali i jakie błędy popełnili mordercy oraz w jaki sposób dali się złapać. Brzmi morderczo? :)

W obliczu tego wiele scen takich jak pokazywanie staruszce zdjęcia penisa, czy komputer z dziecięcą pornografią nabiera inne kolory.

To tyle z moich wywodów o 1 w nocy. Właściwie teraz powinienem obejrzeć serial od początku zwracając uwagę tylko na jedną postać, ale wiem, że pewnie nigdy do tego nie dojdzie. Ale może skłoni to właśnie ciebie do zrobienia tego ;)