Dzisiaj (tzn. 19 czerwca 2008) emitowane byly dwa odcinki świat wg bundych o prezentach świątecznych. zdziwiło mnie, że mąż peggy pokazany przez anioła w świecie, w którym Al nie urodzil sie ma na nazwisko "Jabłoński"?? mam racje czy tylko sie przeslyszalam?
Dobrze usłyszałaś! LEktor pop prostu wymówił to poprawnie po naszemu.
A ten świat bez Ala!.. Peggy gotuje, Bud jest młodym dżentelmenem w okularach i krawacie, Kelly studiuje i pisze poezję po francuzku ( o niedostępności już nie wspomnę)...
I te miny Ala, gdy to wszystko oglądał!!!:)))))
Jablonsky, ale nie kapuje czemu tu sie dziwic, serial sie dzieje w Chicago gdzie 1/3 ludnosci to Polacy, wiec nazwisko akurat w sam raz
Ten odcinek to majstersztyk, jak wszystkie zresztą, ale rzygać mi się trochę chciało od tej miłości Jabłońskich :) Te przeciwieństwa były extra. Bud wyglądał jak jakaś sierota, ale za to Kelly była jeszcze seksowniejsza niż zwykle. No i Ted McGinley, który później grał Jeffersona był świetny. Kocham te świąteczne odcinki.
Zgadzam się, Kelly bardzo ładnie wyglądała ucharakteryzowana na taką "sweet grzeczną dziewczynkę" :)