Był tutaj już kiedyś temat tego jak zakończyli byście serial. Myślę, że fajnie było by pogłówkować nad dalszymi losami bohaterów, po 11 sezonie. Co byście wymyślili? Jestem ciekawa waszych pomysłów.
Wpadło mi kilka pomysłów, więc zacznę ja:
* Bud w końcu wyprowadzi się z domu. Zamieszka z dwoma ciamajdami, których będzie uczyć jak podrywać panienki. Każdy kolejny sposób na podryw będzie żałośniejszy i śmieszniejszy od poprzedniego.
* Marcy w końcu zmusi Jeffersona do pójścia do pracy. Dostanie prace, jako instruktor fitness. Gdy zacznie udzielać prywatnych sesji, okaże się, że to pułapka. Jefferson, zostanie porwany na Kubę, gdzie Fidel Castro będzie chciał ożenić go ze swoją, szkaradną córką. Na ratunek ruszy Marcy wraz z Kelly i Peggy. Mógł by to być 2 lub 3 częściowy epizod. Al i kumple z bractwa Anty-Bab oleją Jeffa. Wykorzystają okazję, że Al ma wolną chatę i urządzą dziką, męską imprezę z panienkami. W przebiegu której będą im przeszkadzali Bud i jego kumple, chcący wbić się na imprezę.
* Odnajdzie się Siódmy. Okaże się, że chłopiec, nie zaginął, lecz cały czas mieszkał u Bundych, chodził do szkoły pod fałszywym nazwiskiem, bo wstydził się przyznać, że należy do rodziny Bundych. Przez cały czas od swojego zniknięcia mieszkał w urządzonym przez siebie pokoju na strychu. Ponieważ wychodził do szkoły wcześnie rano a po powrocie ze szkoły siedział u siebie i się uczył a w weekendy, całe soboty i niedziele spędzał, nocując u kolegów. Rodzina Bundych z czasem po prostu o nim zapomniała. Siódmy bardzo dobrze się uczył, i idąc do liceum otrzyma olbrzymie stypendium....które będą chcieli zagarnąć pazerni Al i Peggy.
* Pomysł zgapiony, ale nieco zmodyfikowany. Kelly wyjedzie do pracy, do Meksyku. Niestety, jako iż jest głupią blondynką, źle przeczyta ogłoszenie i skończy jako niewolnicza pracownica, sprzedając na bazarze majtki dla grubych bab w Tijuanie.
* Epizod, który mógł by trwać 2-3.....a może i nawet 4 części. Al, Bud, Griff i Jefferson będą chcieli wyrwać się na weekendowy wyjazd do Meksyku na walki "Cycastych-baloniastych gladiatorek" w Tijuanie. Niestety w eskapadzie przeszkadzają im Peggy i Marcy . Wszyscy znajdą na to sposób. Al postanawia puścić Peggy megamaraton Opry. A Jefferson, nakręca Marcy na udział w jakiejś manifestacji. Marcy przykuwa się do ogrodzenia z innymi feministkami i zapomina o wszystkim.
* Al, Bud, Griff i Jefferson docierają do Tijuany. Na miejscu dowiadują się, że Kelly pracuje na bazarze którym rządzi szefowa miejscowego gangu, gruba maciora Big Mamita. Postanawiają ją uratować, chociaż Jefferson woli oglądać gołe zapaśniczki. Niestety ekipa ratunkowa spisze się kiepsko. Al obrazi Big Mamitę, rzucając w nią najwymyślniejsze obelgi na temat jej monstrualnej tuszy i zostanie przez nią znokautowany. Bud będzie chciał ją przekupić, dając jej sesję zdjęciową topless, jednak zostanie przez nią zgwałcony. Wszystkim uda się uciec dzięki Jeffersonowi, który zrobi striptiz odwracając uwagę od uciekającej czwórki. Oczywiście wszyscy o nim zapomną. Ale ucieknie nagi, bez majtek w samym ręczniku, zasłaniającym "gorące miejsca". I dołączy do reszty dopiero na granicy, gdzie zostanie pobity policyjną pałą i aresztowany za ekshibicjonizm.
* Marcy zginie. Podczas przechodzenia po przejściu dla pieszych obok swojego banku, zostanie rozjechana przez grubą babę z organizacji feministek, która nie patrzyła na drogę, ponieważ sięgała po batonik Snickers, który upadł jej na podłogę :) :) :)
Dodam od siebie, że można wypisywać tutaj nie tylko wasze pomysły na to co stało się dalej z postaciami po 11 sezonie, lecz również jak pokazałam wyżej, pomysły na pojedyncze odcinki.
To moje pomysły.
* Dojdzie do pogrzebu Marcy. Na stypę przyjedzie masa grubych feministek, które będą myślały, że to promocyjna wyprzedaż batoników "Mars". Jefferson zacznie świętować pierwsze chwile wolności. Będzie pić i podrywać co ładniejsze uczestniczki stypy. Które zresztą same zaczną go podrywać. Al i Peggy będą się z tego powodu przekomarzać. Al będzie zazdrościł Jeffersonowi i dogadywał Peggy. A Peggy nie pozostawała by mu dłużna. Wszystko skończy się tym, że Al i Jefferson, tak jak większość gości się upije i zniknie z jakąś panienką. A Al zostanie zbity, przez grube baby. Leżący na ziemi sponiewierany, zalany Al będzie słyszał jak Jefferson bawi się, uprawiając seks.
* Następny pomysł opowiada o dniu po pogrzebie Marcy i stypie. To też mógł by być, 2 częściowy odcinek. Al i Peggy dogorywali by w ogródku. Tymczasem Bud i Kelly dogryzali by sobie w salonie. Chodziło by o to, co Kelly robiła w swoim pokoju. Bud komentował by to, mówiąc że tym razem zgarnęła ogiera, któremu nie była wstanie podołać. Że słyszała ich całe osiedle i że w salonie sypał się tynk z sufitu. Kelly zauważyła by że rodzice się budzą i szybko pobiegła by na górę. Później była by scena w jej pokoju, okazało by się, że porywistym ogierem, którego ujeżdżała całą noc, był....Jefferson! Trzeźwiejący Jefferson wrócił by wspomnieniami, do pierwszego odcinka w którym się pojawił, kiedy przyszedł do Bundych szukając swojej żony i myślał, że jest nią Kelly. Stwierdził by, że żałuje, że wtedy nie zabrał jej ze sobą i ma czego żałować. Wkrótce jednak przytomnieje i stwierdza, że bzyknął Kelly. Później był by standard. Jefferson i Kelly, kombinowali by, jak Jeff ma wyjść z domu, tak by Al i Peggy nie zorientowali się, że ze sobą spali. Skończyło by się tym, że Jefferson wypadł by z okna jej pokoju. Wszystko skończyła by scena w domu Jeffersona. Al odwiedził by go zapraszając na wizytę w barze "Łaskotek", po jego wyjściu do domu ukratkiem wejdzie Kelly. Powie, że był najlepszym facetem z jakim spała. Że chce więcej, pragnie go, wejdzie na schody prowadzące na piętro i padnie często slyszany w serialu tekst, wypowiadany przez tanie panienki "Take me mr. D'Arcy! Take me now!!!". I Jefferson stanie przed dylematem. Nie będzie ukrywać, że "zabawa z Kelly" mu się podoba, ale Al zabije go kiedy dowie się, że spał z jego córką. Wtedy usłyszy z góry wołanie Kelly, i zobaczy fruwające, kolejne części jej garderoby które z siebie zdejmuje. Jefferson stwierdził by "A co mi tam! Żyje się tylko raz!" i czym prędzej pobiegł na górę do Kelly.
Jeśli macie jakieś pomysły piszcie.
Jak napisałeś o pogrzebie Marcy, to pomyślałem sobie, że warto by było dodać element zaświatów. W ten sposób było by wiadomo co się z nią dzieje.
A jak oceniasz resztę pomysłów? Na przykład wątek Kelly i Jeffersona? Kelly to puszczalska, pusta dajka a Jefferson, gdyby nie Marcy przeleciał by moim zdaniem każdą ładną panienkę. Myślę, że wątek takiej pary był by całkiem zabawny.
To miłe że się odezwałeś. Uwielbiam ten serial. Jestem ciekawa, czy masz swoje pomysły.