Jak w tytule którego męża Marcy wolicie. Ja akurat nie moge się zdecydować każdy z nich był
super na swój sposób.
Jefferson, i ten jego taki typowo "amerykański" wygląd, białe ząbki, fryzura, on nie musi nic mówić a ja płaczę ze śmiechu..
a Steve taki piz..dowaty troche ;)
Jefferson to męska wersja Peggi :-)) w tym związku to Marcy nosi spodnie. Kocham Marcy! jej potyczki z Al'em są przekomiczne
No, gdyby nie slub z Marcy to Jeff pewnie nadal bylby tajnym agentem lub gral w pornosach (jego niespelnione marzenie) - tak czy owak skonczyl jako maz Marcy :)
To jest serial komediowy prawda ? Myślę że tak. Jednak oglądałam to kilka razy i ani razu się nie uśmiechnęłam. Więc na pewno to nie zasługuje na arcydzieło bo nim nie jest.Tylko mnie wkurzasz. Nie rozumiem co jest w tym takiego fajnego żeby dawać temu 10. Według mnie zasługuje to na taką słabszą jak 4 ale nic więcej bo nie jest to serial jakiś komediowo świetny.. Więc wytłumacz mi dlaczego dałeś 10.
PS to jest tylko do twórcy tego tematu więc jak ktoś inny coś napisze to tego nawet nie przeczytam
Ten serial to klasyka komedii i sitcomu. W każdym odcinku jest masa świetnych śmiesznych scen. Jest to aluzja do ówczesnych seriali amerykańskich w których górowały cukierkowe rodziny bez wad. ŚWB było czymś innymi dzięki temu osiągnęło taki sukces. Mimo to rodzina Bundych się kochała. ŚWB zjada na śniadanie wszystkie inne sitcomy. Nie ma sensu porównywać go do twojego serialu bo to więcej niż przepaść. Śmieszne:
- teksty Ala
- ogólna aluzja do życia amerykanów
- świetnie przerysowani bohaterowie
- czarny humor
- nie ma tematów tabu ( w serialu można obśmiać wszystkich czy to francuzów katolików czy homoseksualistów ) co było ewenementem jak na tamte lata
Po za tym świetna gra aktorska jest genialna. I serial trzymał poziom od początku do końca.
Dobrze czekam na twoją odpowiedź na innym forum :)
Moge spytać o twój wiek? aaaa zapomniałem że od innych wiadomości nie czytasz..;p
Ja też dałem 10 z pełną odpowiedzialnością i jest to jedyna 10 ode mnie włączając w to filmy i seriale. Dałem dokładnie z tych samych powodów o których napisał kolega Grozer, podpisuję się pod tym obiema rękami. Dołączam się do pytania Fauzi'ego czy mogłabyś nam zdradzić swój wiek? :)
Jak dla mnie Jefferson, Steve był trochę zbyt normalną postacią jak na ten serial, ot taki bankier, mąż Marcy i sąsiad Bundych. A Jefferson wniósł więcej humoru, bo to bardziej groteskowy bohater, nie pracuje, nic nie robi w domu, jest tylko przystojniakiem, siedział w więzieniu, był agentem CIA, no i zawsze były najlepsze akcje jak Al i Jefferson próbowali coś zrobić w domu, np. zamontować antenę. Porażenia prądem i spadnie z dachu to była norma za każdym razem :D