kto wymieni mi zyciowe motto bundych? ostatnio widzialem jak Al wyjawil motto bundych Budowi, ktore brzmialo tak:
..balony, maliny i glupie dziewczyny hehehhe nizle co
Moze ktos zna jeszcze jakies motta Ala ;]
motto, nie motto, ale pamiętam jeden tekst i chyba nie zapomne go do końca życia xD
przychodzi Bud do Ala i mówi mu taki smutny:
-Tato... zlapali mnie na seksie w bibliotece
Al zadowolony, ściska go za rękę i mówi:
-Gratuluje synu, brawo! Kim była ta szczesciara?
-Własnie ja sciskasz
:D
muhaha też pamietam ten odcinek!
dobre też było jak Al czekał na pizze
dzwoni dzwonek otwiera drzwi, widzi marcy i mówi "płaska i pachnie serem ale to nie pizza"
:DD
Bud lub Al (nie pamiętam który) upadł na stół kuchenny, który się całowicie połamał. Kelly mówi zmartwiona : "I na czym teraz nie będziemy jeść"?
Bud ogląda w garażu nowy samochód ojca.
Al: "Odejdź stamtąd bo wywąchasz zapach nowości"
Budowi dostał się w ręce pamiętnik Kelly. Zaczął go czytać: "Data - 34 listopada.."
Marcy siada Alowi na kolanach (pracował jako św. Mikołaj w centrum handlowym)i pyta się go co dostanie na gwiazdkę. Al: "dostaniesz parę prawdziwych kobiecych piersi"
Al słyszy dzwonek, podchodzi do drzwi, otwiera a tam stoi gliniarz. (odc co ukradli bundym auto i ci mieli dostac kase z ubezpieczenia).
Glina: Mam dobrą wiadomość.
Al: Wymyślili jadalne pałki?
Glina: <konsternacja>.. Nie, znaleźliśmy pański samochód (w tym momencie agent ubezpieczeniowy drze czek - mina Ala bezcenna)
bezcenna mina Ala to byla wtedy kiedy probowal zamowic czesc do Dodge'a przez telefon i Kelly odlozyla sluchawke kiedy poszedl po karte kredytowa ;) to bylo swietne ;)