zupełnie psuje klimat serialu... Próba zrobienia komedii... niestety...
zgadzam sie ;D
1-3 serii najlepsze a po śmierci Marissy zrobila sie flaki z olejem.
Marissa&Ryan, Seth&Summer 4ever!! ;D ;***
pozdrawiam ;D
rownież uważam że 4 seria jest o wiele gorsza. Ale przykro byloby zakonczyc serial na smierci Marissy. Dobrze ze dokonczyli watki. Mimo,ze uwazam Taylor wogole nie pasuje do Ryana. :) pozdrawiam
ja lubie 4 serie, nawet Taylor pasuje do Ryana, tworzyli fajna pare, niby niedopasowana ale wygladali razem swietnie:)
Mi również nie pasowała 4 seria!!!
Nie lubiłam Marissy, ale serial bez niej bardzo ucierpiał, i ten wątek z Summer jako obrończynią praw zwierząt - kicha, a Taylor z Ryanem to już kompletna porażka. Mimo że na ślub Setha i Summer poświęcili pare sekund za co jestem zła do dzisiaj to jednak dobrze że dokończyli wątki w 4 serii. Szkoda że już nie ma tak fajnych seriali jak O.C tak dobrze mi się go oglądało!
Ja się dołączam..Ryan i Taylor, na siłę. Powinni z powrotem wrócić (jakby to zależało ode mnie conajmniej:P) do wątku Ryan i Sadie (bo tak naprawdę pomiedzy nimi była prawdziwa chemia)..oni byli całkiem przekonywującą i całkiem sexi parą. No i czywiście zgadzam się że powinni poświęcic więcej uwagi ślubowi moich ulubieńców S & S...szczerze mówiąc to zaliczyłam cały serial w jeden długiiii łikend i strasznie tęsknie za tymi bohaterami. Dlatego postanowiła oglądać (prawie jak zboczenie) co 6 - 9 miesięcy..i wiecie co??? Działa...jak za pierwszym razem:):) Serdecznie Was pozdrawiam!!:)
To samo pomyślałam, że mogliby przywrócić Sadie dla Ryana bo to by było realistyczne!!!No ale cóż widać że scenarzyści poszli na skróty wybierając Taylor, która jest kompletnie z innej bajki, ale w sumie ciesze się że 3 seria się tak skończyła jak się skończyła i 4 sezon był ostatnim bo inaczej zrobiła by się z tego telenowela!
Zdecydowanie się NIE zgadzam ! Osobiście wolę 4 serię, która jest bardzo zabawna i taka "luzacka", aniżeli drugą, czy też trzecią część, które są mega nudne, jak dla mnie i w której występuje denerwująca Marissa.. W pierszym sezonie Marissę lubiłam bardzo, ale potem kiedy była z Ryan'em była nie do zniesienia !!!! Teylor jest o wiele lepsza, chociaż z nią jest zabawnie i przede wszystkim nie nudno!!! ;] Sadie?!! To jest jakiś żart!? Sexy para??! Czuć było chemię!!?? Śmieszne !!! Ja tam tego jakoś nie widziałam ;] to była beznadziejna para... Moim zdaniem Marissa była najlepsza, ale w pierwszym sezonie i to na dodatek na początku! A potem Taylor i nikt więcej! ;] Poza tym mogliby dłużej pociągnąć wątek Seth - Alex ! To była dopiero para! I było czuc chemięę !!!!!!!!
też wydaję mi się że z Marissą Ryan był non stop przygnębiony,lecz po jej śmierci nie chciałam już oglądać 4 sezonu jednak jakoś wyszło że obejrzałam. Podobał mi się wątek z dzieckiem Kiki i Sendim, oraz rzucenie więcej światła na Kaitlin cooper. Denerwowało mnie to całe ratowanie świata przez Summer...a ten jej kolega ze studiów już w ogóle.;/
Proszę Cię, tammet, uzasadnij swój komentarz.. chociaż mogę się jedynie tego uzasadnienia domyślać, typu: "Marissy zmarła, nie ma już jej w czwartym sezonie, a przecież była przeznaczona jedynie Ryanowi.. Jest z kolei Taylor, ta wogóle do niego nie pasuje.. wątek komediowy, a przecież miał to być dramat.." blaa blaa blaa.. itp itd !! Nie rozumiem Was! Jaki Wy chcielibyście czwarty sezon? Jak sobie go wyobrażącie? Skoro nie podoba Wam się rzeczywisty???!!!!!! Chociaż odp. na te pytania też mogę się domyślać ! :)
czwarty sezon byl poprostu glupi, nie bylo w nim ciekawych watkow, widac ze byl krecony na sile, taylor byla niesamowicie irytujaca, a sam serial stracil poprostu na polocie. Fabula, akcja wszystko bylo o klase gorsze niz sezony 1-3, i niestety lubiac/nie lubiac marissy,serial stracil duzo, tak samo jak w weeds - celia
Absolutnie się z Tobą nie zgadzam! Nie było ciekawych wątków? Moim zdaniem każdy odcinek czwartej serii, a było ich tylko 16 (niestety!!!) był coraz to ciekawszy!!! Początkowe odcinki - bomba! Kwitnąca miłość między Taylor i Ryanem - rewelacja !!! Po trosze zabawna, po trosze smutna, czy nawet romantyczna. Kiedy Ryan był z MArissą tej romantyczności Ryana nie było widać, ponieważ ta dziewczyna ciągle ciągnęłago na dół!!! Bullit, Fran i Julie, wybryki Kaitlin (nie wiem jak się pisze ;D), ciąża Kirsten, trzęsienie ziemi, nowy dom - zawsze coś się działo! Nie wspomnę już o genialnych wątkach zabawnych, których brakuje w sezonie 1-3 (nie licząc oczywiście Setha czy Summer). A ostatni odcinek tejże serii??? Coś wspaniałego! Moim zdaniem sezon czwraty było wiele, wieeeelee ciekawszy niż sezony 2 i 3 ! I wclae nie stracił dużo (nic nie stracił!) usuwając Marissę, a w jej miejsce dając Tylor! Wręcz przeciwnie, ona powinna być od początku. I wcale nie była irytująca. W ktorym miejscu? Gdzie??!! Uzasadniłaś strasznie powierzchownie! :)
ogladalem juz dosc dawno ten sezon, ale akcje z summer - aktywistka zwierzat, pratt jako jakis jej guru(che) tragedia(jego akcje pro ekologiczne), taylor bardzo przerysowana i nie pasujaca do tego serialu, plus zona jakiegos francuza pokazanego mega stereotypowo, kaitilin jest nie przekonujaca widac ze jej watek zostal rozwiniety na sile, agencja randkowa cooper, mozna wymieniac i wymieniac, glupota, slaby humor, i dramat, ale coz kazdy ma swoje zdanie :)
z reszta nie bez powodu 4 sezon mial tylko 16 odcinkow, bo zwyczajnie sie nie podobal - mowia o tym wyniki ogladalnosci(w USA,w Polsce tez ale mniej) 1 seria prawie 10 mln 2 7mln 3 ponad 5,5 mln a 4 ledwo ponad 4...
Obejrzałam pierwsze odcinki i mi starczy. Nienawidzę, jak z seriali obyczajowych zaczynają robić kiepskie komedie, a bohaterom odbierają charakter (jak tutaj zrobili chyba ze wszystkimi). Do tego z najbardziej denerwującej i nieprzekonującej postaci robić główną bohaterkę? Masakra. Pierwszy sezon był całkiem dobry, każdy kolejny coraz bardziej naciągany. Szkoda, ze małżeństwu Cohenów odbierano ich najważniejsze zasady i siłę uczucia z 1 serii, no i humor Sandy'ego, ale inne postacie jakoś się trzymały. A ten ostatni sezon zapowiada się na jakąś farsę, a wypowiedzi powyżej potwierdzają moje obawy.
A co jest irytującego w Taylor? Postać jest przerysowana, zachowuje się nienaturalnie, do tego jest nachalna, irracjonalna, arogancka, pochopna, po czym gra pokrzywdzoną na skutek własnej głupoty. W poprzednim sezonie była ukazana jako wredna, egoistyczna, dziecinna, nie licząc się z innymi, dążąca do celów, które tak naprawdę nie były wcale szczególnie ważne, co już było przerysowane. Tutaj nagle wraca z całą swoją ekspansywnością, a Ryan zamienia się w ciepłą kluchę z cielęcymi oczami, problemami psychicznymi i spóźnioną burzą hormonów, zamienia mózg na penisa i zamiast gwałtownej, nieopanowanej w okazywaniu uczuć, dominującej dziwaczki, widzi króliczka playboya, któremu nie może się oprzeć.To raczej parodia tych postaci, ukazana w karykaturalny sposób.
Przynajmniej ten wątek pasuje do pozostałych: bezsensownych, nienaturalnych. Skoro Summer może być ekoświrem, a Ryan sexmaniakiem (brzmi jak typowa, amerykańska komedia najniższej klasy, nie sądzicie?), to żaden absurd ani zboczenie nie mogą już zaskoczyć. Ja się nie piszę na take atrakcje.
Marissa umarła na końcu 3 części tylko dlatego, bo aktorka odeszła z serialu, a była w planach dalsza jego emisja. Jak dla mnie powinni po prostu zakończyć na 3 serii, jak większość wątków można było łatwo i w miarę sensownie zakończyć, ewentualnie wskazując drogę, którą mogły się rozwijać.
myszowatek81 - zgadzam się co do Sadie. Szkoda, że zniknęła, jak tylko wątek z nią zaczął się rozwijać, szczególnie, ze był to najzdrowszy związek Ryana i pasowali do siebie (chociaż nie zdążyłam się przyzwyczaić do nowej postaci, a już jej nie było).
A tam , wszystkie serie są świetne , zapewniam że tak zacnego serialu już raczej nie obejrzymy , więc nie ma co narzekać. Gorąco polecam tym co nie oglądali.
nigdy nie lubiłam Marissy, dlatego wkurzyło mnie, że po jej śmierci spadła oglądalność :P
jak dla mnie ten serial tworzył Seth z pomocą Summer, Ryana i Sandy'ego
Ja też należę do obrońców 4 serii ;) Wspominam ją najmilej. Prawdą jest, że bardzo się różni od poprzednich, także jeśli chodzi o bohaterów - Summer jest inna, Setha mniej, Taylor, Caitlin, Julie (też lekko odmieniona, ale na lepsze) wybijają się na pierwszy plan. To odchylenie w stronę komedii bardzo mi odpowiadało, nawet to, że wiele wątków była wręcz surrealistyczna - ten ich Sylwester, odcinek w alternatywnej rzeczywistości. Co prawda moze to swiadczyć o tym, że twórcom zabrakło "normalnych" pomysłów, ale ja się świetnie bawiłam. I szkoda, że mało ludzi podziela ten pogląd, bo ja bym z jeszcze jeden taki "inny" sezon oglądnęłam.