Pierwszy sezon tego serialu był naprawdę dobry, kiedy Ryan był tym złym kolesiem ze złej dzielnicy. W późniejszych sezonach jak to często bywa w Amerykańskich serialach np. Prison Break (1 sezon genialny, 2 i 3 słabe) scenarzyści nie mieli już pomysłu na dalsze perypetie i zaczęli wymyślać co bądź, tylko żeby było. A śmierć Marissy doszczętnie zniszczyło tą produkcję.
Tak więc 1 sezon 8/10, reszta sezonów 4/10, co daje średnią 6/10
mi podobały się 2 pierwsze sezony...trzeci też spoko...najmniej podobał mi się 4 ... ale ogólnie fajny serial
Prawda jest taka , ze 2 pierwsze sezony były najlepsze , 3 był słaby, a 4 był różnie oceniany... Ale serial ogólnie dla mnie był świetny....
Uważam, że 2 sezon najbardziej obnizył noty, 3 był całkiem niezły, przynajmniej było sporo nowych bohaterów, oczywiście niedościgniony jest 1 sezon. O 4 nic nie mowie, bo jeszcze nie miałem okazji go obejrzeć ;)
Oceniam za najtrafniejsze: 1 sezon (motywy "zapoznawcze" + Anna Stern <3 :D), 2 sezon oraz chyba to co mnie "uderzyło" na zawsze. 1 odcinek 4 sezonu - mianowicie zachowanie i mimika Ryana + (jak zawsze) genialny (!!) dobór muzyki do akcji. Tym razem Placebo i piosenka "Running..." stworzyła taki klimat wg mnie, że do tej pory oglądam chociaż początek tegoż odcnika :)
No i stało się, obejrzałem 4 sezon, i musze szczerze przyznać, ze w moim odczuciu ostani sezon jest parodią poprzednich. Niektóre odcinki były po prostu zalosne, chociaz bywaly takie które dorównywały tym z poprzednich sezonow. Mimo wszystko uwazam ze jest to świetny serial i pewnie jeszcze długo bede wracał do pewnych odcinkow.
No i stało się, obejrzałem 4 sezon, i musze szczerze przyznać, ze w moim odczuciu ostani sezon jest parodią poprzednich. Niektóre odcinki były po prostu zalosne, chociaz bywaly takie które dorównywały tym z poprzednich sezonow. Mimo wszystko uwazam ze jest to świetny serial i pewnie jeszcze długo bede wracał do pewnych odcinkow.
zgadzam się w 100%. na początku O.C było fajne, ale później schodziło na psy. dla mnie jednym z przegięć było zostanie przez Marissę lesbijką :/
a jej śmierć była gwoździem do trumny tego serialu :/
Zgadzam sie w zupełności:P zwł że tylko w I mieliśmy też Anne jako jedną z głównych postaci. W II świetna Alex, choć niestety łączyło się to z tym, że Marrissa=bisex, co wypadło lekko bzdurnie. Plus III i IV to pojawienie się Willi Holland, niestety trochę niewykorzystana postać.