więc:
Kaleb - człowiek który pewnie od dziecka był bity przez rodziców za czwórki które przynosił ze szkoły. Teraz jest bardzo niezadowolony gdy ktokolwiek w serialu jest zadowolony i musi tej osobie obowiązkowo spieprzyć samopoczucie.
Matka Marissy - osoba która zaliczyła niemal każdego w serialu i nie kryje się z tym, wręcz się tym chełpi. Dla pieniędzy przejedzie się na każdym "koniu". Nie zaliczyła jeszcze żadnej kobiety... jeszcze...
Marissa - myśli sobie że jej życie jest najbardziej porypane w historii filmu. W niemal każdym odcinku dostaje od kogoś "kopa". Jej zdołowanie i depresja może przyprawić o chęć popełnienia samobójstwa przed ekranem. Co jeszcze ... a no tak nie jest w połowie tak miła ciepła i piękna jak Teresa.
Summer - uwielbia jechać po psychice Sethowi a zarazem nie potrafi się od niego odkleić . Nie jest tak piękna jak Alex. Jest namolna.
Ryan - chłoptaś który myśli że piąstkami załatwi wszystkie problemy , do tego strzela bardzo kretyńskie minki co jakiś czas. No i nie został z przesympatyczną, miłą i ciepłą Teresą.
Seth - ten to nie wiem czy udaje głupka czy naprawdę nim jest. Papla więcej niż niejedna dziewczyna - do tego od rzeczy. Mógł mieć takie wspaniałe dziewczyny ale on ma wyczucie co do kretyńskich wyborów.
Kirsten - obraża się za każdym razem jak jej coś nie pasuje. Z resztą jak co druga dziewczyna. Najchętniej chciałaby trzymać wszystkich na smyczy.
Sandy jest nawet w porządku.
hehe uśmiałam się :D dobre dobre ;) tylko Sandy dzisiaj też nabroił a no i nie zgodzę się co do Teresy, ale opisy niezłe :]
pozdro
Jeszcze co do Marissy....jak jeszcze z Rayanem kręcili się koło siebie....obrażała się o nic, a Ryan jak ten głupek biegał za nią i przepraszał ją za to, że (słusznie) obraził się na nią. Ona stroiła focha o byle głupotę, a Ryanowi nie było się wolno obrazić nawet za sprawę z Oliverem, to też przekręciła na swoją korzyść i obraziła się na Ryana...za to, że on słusznie obraził się na nią. ONA JEST POKRĘCONA...a kiedyś było mi jej żal.... Co do innych osób, to nie mam uwag...pogratulować :)
Jeszcze co do Marissy....jak jeszcze z Rayanem kręcili się koło siebie....obrażała się o nic, a Ryan jak ten głupek biegał za nią i przepraszał ją za to, że (słusznie) obraził się na nią. Ona stroiła focha o byle głupotę, a Ryanowi nie było się wolno obrazić nawet za sprawę z Oliverem, to też przekręciła na swoją korzyść i obraziła się na Ryana...za to, że on słusznie obraził się na nią. ONA JEST POKRĘCONA...a kiedyś było mi jej żal.... Co do innych osób, to nie mam uwag...pogratulować :)