Dobra przyznaje się porwałam się nieco z oceną. . Pierwsza serie obejrzałam w 2 dni.
Druga też była całkiem ok ale 3 ojej ojej:( A 4 klapa!!
Nie przepadałam za Marissą(ciepła taka kluseczka i trochę rozlazła) ale od razu ją
uśmiercać i ta Taylor z Rayanem. Brak chyba pomysłu na 2 ost serie. Zaczęło się fajnie z
humorem i było ciekawie. I lipton zawiodłam się baardzo!
Ty po prostu lubisz Taylor, a ja cały czas mam przed oczami jak namąciła w życiu Setha i Summer. Ojej ojej;/ nie dobra kobieta była. Ale humor pierwszej serii nie dorównywał tej z 4. Państwo Cohen rzucali żartami jak z rękawa. Czy to sniadanko, czy najmniejsza pierdółka śmiech, smiech i jeszcze raz smiech!!! Cos musiało być niesamowitego w 1 serii że oglądałam ją 3 razy, a ost razem chłonęłam ja jak gąbka. 4 seria Seth i Summer - brak bluesa brak luzu. Summer obrót o 180 stopni nic normalnie nic nie zostało z tej lekko stukniętej panieneczki:( Slicznota w 4 serii była jakby zmęczona, smutna. Rozstała się w życiu prywatnym z Adamem i było widać. Mimo wszystko z Taylor w 4 serii wyszła doba duszyczka, że ahh ohh ehh;/ To tak jakby z oliviera zrobić w 4 serii dobrego faceta. A tam dosyć gadania zostało mi jeszcze kilka odc 3 serii. Dopiero teraz dowiedziałam sie że bedzie jakas Sadie w zyciu Rayana. I to chyba bardzo ładna;) A Marissie brakowało tego co ma jej siostrzyczka w 4 serii. Fajna taka. Po prostu przesadzili scenarzysci z postacia Marissy i co sie dziwic ze głowna bohaterka miała sie na tyle dosyć, że wolała odejśc sama z serialu.
o ile mi wiadomo to mischa barton nie odeszła z serialu dlatego że już jej się znudziło granie w życiu na fali i uważała to za głupotę tylko dlatego że starała się o rolę w innym serialu.