Tak teraz wprowadza się postaci kobiet do filmów i seriali. Najlepsze i tak było jak zabiła bizona jednym strzałem z rewolwera. xD Coś takiego wywołało u mnie śmiech, bo widziałem z bliska bizony.

A wiesz jaką energię wylotową miał pocisk peacemakerae?

mniejszą niż powszechnie obecnie stosowana amunicja pistoletowa 9 x19. Spróbuj tym zabić bizona.

Konkretnie : Nabój 44-40 WCF używany ok 1870 r. przy masie pocisku 200gr (13g) prędkość 379m/s energia 933 J; Nabój 9x19 ( typ parabellum) o najwyższej energii 3,9 g (60 gr) RCCD TFSP. 610 m/s energia 729 J czyli 200 J mniej od peacemakera. Pozdrawiam

Kolego nie wybieramy sobie kalibrów pod tezę. Standardowym kalibrem tego rewolweru było .45 Colta które energia nie przekraczała 600J. Poza tym choćby i była to wersja na 44-40 to nadal tym nie ubijesz bizona jednym strzałem.

Ale zapewne nie miałeś okazji zapoznać się z energią naboju 44-40 Winchester która była stosowana w peacemakerze. I zresztą dobrze, bo nie mógłbyś zapewne niczego napisać. A tak masz szansę Pozdrawiam.

Suknia była jej więzieniem. Stworzonym żeby ulżyć zazdrosnym kobietom i ukryć przed drapieżnymi mężczyznami. xD

Zgrabnie ujęte. Mam takie same przemyślenia. Gdy ktoś pisze, że to arcydzieło, ogarnia mnie śmiech.

Dokładnie mam takie same wrażenia. Jakby ktoś najpierw włożył mnóstwo pracy w western o pionierach podróżujących na zachód, a potem przyszedł ktoś inny i powiedział: no wszystko spoko, ale niech główną bohaterką będzie wyzwolona nastolatka, egzaltowana hippiska i niech jeszcze wygłasza głębokie i uduchowione monologi o wszystkim i niczym, a Sheridan powiedział: ok, wiem dokładnie czego ci trzeba, widziałem Pamiętniki z wakacji na Polsacie. W ostatnim odcinku Elka myślała, że kocha Damiana, ale na plaży w Mielnie poznała egzotycznego studenta z Kamerunu.... będzie pan zadowolony

Jeśli ktokolwiek porównuje ten fenomenalny serial do jakiegoś shitu na Polsacie.. to oznacza jedynie, że nie dorósł do tego co Sheridan chciał w nim przekazać. Jest jednak nadzieja, że kiedy taki "krytyk" dorośnie to dotrze do niego wiele prawd jakie można w 1883 odnaleźć. Ja też łyknąłem tę heroinę w jednej dawce. I świetnie się po niej poczułem. A przed Sheridanem chylę czoła.

W pełni się zgadzam. Ten western po prostu odstaje od sztampy, że czarny charakter ma czarny kapelusz i po raz pierwszy w kadrze pojawia się z lewej strony. Ten film pokazuje, że osadnicy ( a z pewnością były wśród nich również młode dziewczyny) poza przyrodą bandytami i konfliktami w grupie zmagali się z problemami, które były nowe ( bo przeniesione do nowych warunków) . Nie sami Waynowie, Stewardowie czy Eastwoodowie zdobywali "dziki zachód. Film ten wpisuje się w nową ( choć już nie tak nową) falę westernów którą wyznaczają Open Range, Bez Przebaczenia , Nowiny że Świata. W tych filmach zmienia się zaschniętą, zaskorupiałą konwencję, która wydawała się umierać. Nadają inną niejednoznaczną wymowę, gdzie albo nie ma wyraźnego podziału na czarne i białe charaktery. Nie ma świętych a ludzie ciągną za sobą swój bagaż przeżyć i doświadczeń nie zawsze bohaterskich i godnych podziwu. Są po prostu mniej kartonowi, a bardziej... ludzcy (?)

Doskonale i z polotem napisane. Widzę, że nie tylko ja miałem takie odczucia i wkręciłem się w historię Sheridana po same uszy :)

Pomysł był absolutnie genialny.
Ja zakochałem się w tej heroinie z rozwianymi blond włosami.
Ot co.

I tak gwoli jasności:
Heroina pojawia się od samego początku serialu, jest jego narratorką
i główną postacią dramatu już od pierwszej sceny.
To jej oczami widzimy to co dookoła się dzieje, więc nie pitolcie bez sensu jakoby to jej postać dodana została na siłę.
Nie lubicie pięknych, inteligetnych kobiet- trudno, ale nie przekłamujcie tej historii na miły Bóg.

ty lewaku, ty ześ g.... zrozumiał,

Wypad obesrańcu.

Argument w stylu: "Sokratesie, twoje argumenty są paskudne jak twój wygląd"... Po co komentować, jeżeli nie chodzi o komentarz tylko o obrażanie interlokutora?

Niestety obecnie prawie wszystkie produkcje filmowe są obdarzone postaciami silnych, niezależnych femin. Bardzo często te postacie tak nie irytują bo cały film/serial jest tragiczny albo wyglądają jak tarantula na torcie bo są np rażąco ahistoryczne w stosunku do całej reszty produkcji. Czyli mamy teraz do wyboru oglądać coś bardzo złego albo coś dobrego z kiepskim dodatkiem. Może za kilka lat to się zmieni.

Film budzi jednocześnie skrajne emocje. Z jednej strony wciąga, intryguje, poraża brutalnością świata a z drugiej irytuje głupotkami i infantylnością. Ale w kinie o to chodzi, aby budzić emocje a nie tylko utrzymywać widza w strefie komfortu. Dlatego pozytywnie oceniam ten serial.