Nie powiem, że spodziewałem się czegoś podobnego lub takiego samego jak "Dark". Gdyby tak było to ten serial ani mnie ani nikogo już by nie wciągnął. Ale napięcie, tajemniczość i dramat jest naprawdę budowany powoli skrzętnie, i powiem wam, że mnie ten serial krok po kroku coraz bardziej wciąga. Jest naprawdę mroczna duszna atmosfera morze i ocean potrafią być przerażające bezmiar wód niezbadane tajemnice. Dla ludzi z XIX wieku było to tym bardziej mroczne. Jestem dopiero na trzecim odcinku a już serial pochłonął mnie do głębi. Nie rozumiem tylko ludzi, którym ten serial się nie podoba. Tutaj jest potrzeba skupienia się i trochę cierpliwości nie jest to coś w stylu łubu-dubu. Pozdrawiam
Niczego nie pozamykał, prawdopodobnie Maura znajduje się teraz w kolejnej symulacji w kosmosie. A kolejna seria to będzie dopiero real. Już na początku jest powiedziane, że ludzki umysł jest większy niż może i kosmos.
Dla mnie pozamykał. Być może więcej zrozumiałam i zauważyłam więcej wyjaśnień, więc dla mnie póki co, wątki są zamknięte.
Jak do tej pory Netflix nie zamówił kolejnych sezonów, więc mamy takie dane do analizy serialu. Być może jedyne, jakie otrzymamy...
Morze... bo aż w oczy kole.
Ciekawe, nie wpadłem na to, że jej syn nie żyje, ale to by się zgadzało. Jeśli chodzi o poronienie, to myślę, że w rzeczywistości ona nie akceptowała poronienia i stworzyła sobie alternatywną wersję (tak jak wspomniałaś), dlatego wydaje jej się, że poronienie zostało jej zaszczepione do umysłu, a prawda została wymazana (być może wspomnienie o szpitalu jest prawdziwe - może miała jakąś traumę i z powodu tych urojeń jakiś czas była w szpitalu). W pozostałych sprawach to myślę, że jest to pomysł zaczerpnięty z innych filmów. Widać nawiązania do Zagubionych (każdy odcinek to historia innej osoby), myślę też, że jest nawiązanie do jednego z odcinków serialu "Strefa Mroku": https://en.wikipedia.org/wiki/Dreams_for_Sale_(The_Twilight_Zone) Myślę, że może być tutaj coś podobnego i jest to coś jak "Incepcja", czyli sen we śnie. Bohaterowie, którzy zostali przedstawieni i były widoczne ich historie, to pewnie pasażerowie statku kosmicznego, dlatego przenoszą się do swoich wspomnień, a reszta osób mogą być ich wspomnieniami z życia.
Coś takiego, ale niechlubnie już znajome są inspiracje twórców... Jest to plagiat komiksu hiszpańskiej rysowniczki z 2016 roku...
Poprawka, spojrzałem na koniec ostatniego odcinka i myślę, że wszyscy pasażerowie byli prawdziwi (liczba pasażerów), a snem kierował jej brak (przestawia się na komputerze), dlatego nie pojawia się on na statku. Co do serialu "Strefa Mroku" to chyba był inny odcinek, bo pamiętam, że osoby były zahibernowane, bo były nieuleczalnie chore, miały wspólny sen, ale jedna z osób nauczyła się kontrolować sen i zmieniała wydarzenia, a nawet osoby zamieniały się rolami. Dlatego mi się to skojarzyło, bo być może mamy tu coś podobnego, że niektóre osoby bardziej nauczyły się kontrolować sen. Co do syna, to nie jest on też pasażerem statku (w sensie nie jest zawarty w liczbie pasażerów), więc albo rzeczywiście poroniła, albo zmarł później, bo był ciężko chory, a ona to wyparła.
Jest taka opcja, która mi przyszła już w drugim odcinku, że jest to zbiorowa terapia. Pasażerami są prawdopodobnie posiadacze listu. Zaś takie postacie jak Eva (mąka Szwedka) jest prawdopodobnie projekcją matki, która jakby nie patrzeć na statku mierzy się z utratą dzieci. Każdy z pasażerów coś stracił. A rejs możliwe, że ma na celu pogodzenie się z tą stratą i nowy start. Na początku otrzymujemy postać Matury, która jest inteligentna, nieco wyobcowania, ale potrafi mierzyć się ze swoją samotnością i mówić o utracie dziecka (poronieniu), a nawet nawiązuje lekki flirt z mężczyzną, który jest w stanie ją zrozumieć. Czyli coś, co powinna czuć i przeżywać w swojej sytuacji, bez popadania w rozpacz. Ale jest to póki co teoria zakładająca, że rok 2099 to również projekcja, a nie jestem zwolenniczką teoretyzowania na podstawie niewiadomych założeń. Póki co, dostaliśmy to.
Myślę, że twórcy Dark inspirowali się kilkoma źródłami, niektórymi za bardzo, bo być może po Darku byli już wyczerpani z własnych pomysłów, a kasa musi się tworzyć i trzeba swoje 5 minut wycisnąć na maxa.
magdaxd
"ale nie jest pasażerem Prometeusza" - skąd wiesz? po pierwsze w tej kapsule są dwa miejsca puste - może mąż się wcześniej "zbudził" i starał się ją obudzić?
" Wyjaśnienie serialu jest takie: w kapsule ratunkowej wystrzelonej w kosmos, o nazwie Prometeusz, zostało zahibernowanych kilkanaścioro osób" - widać, że takich kapsuł jest kilkanaście / kilkadziesiąt i na ekranie widać liczbę pasażerów 1423
" To, że syn jest symulacją wiadomo z tego, że jego pokój to trumna, a wspomnienie męża to kosmiczna futurystyczna kreacja" - dziecko się zgadza, na męża nie masz dowodów, zwłaszcza, że miała jakieś przebłyski "emocjonalne" z nim związane
"Jej dziecko nigdy się nie urodziło, poroniła 10 lat wcześniej" - generalnie nie masz na to żadnych dowodów (oprócz słów Maury), chociaż tu mnie akurat zastanawia brak przebłysków emocjonalnych i jej kolejne słowa "Gdyby to był mój syn to chyba bym coś poczuła" czy coś w tym stylu
Moim zdaniem jej obudzenie na statku kosmicznym to mimo wszystko dalsza symulacja - świadczy o tym nazwa "Prometeusz" oraz to, że na ekranie wyskakują litery i cyfry jak na jakimś starym Atari
ciekawa teoria tylko skąd ją wzięłaś? Gdzie jest np. informacja o tym, że Maura poroniła? I jeśli jej ojca, syna, męża nie ma z nią to czy to są jej twory podświadomości, które rywalizują między sobą?
Maura mówi do matki Torvi, że rozumie czym jest strata dziecka, potem wyznaje Eykowi, że poroniła dziecko. Maura sama deklaruje, że "poroniła". Nie jest powiedziane w jakim okresie ciąży, ale jest mowa, że poronienie to wpłynęło na to, że nie może mieć dzieci, więc można ustalić, że była to późna ciąża i najwyraźniej musiało dojść do komplikacji przy czyszczeniu (to by było wyjaśnienie znane ze współczesnej medycyny).
Tak sądzę, że ojciec, mąż i syn są tworami jej podświadomości, które mają przypisane cele. Syn jest powiernikiem jej sekretu, klucza (piramidy), gdyż jest on sam jej sekretem, wytworem jej głowy, z którym się kontaktowała i którego potrzebowała mieć zawsze przy sobie. Mąż to wsparcie, ma jej pomagać, przyczynić się do tego, by odkryła gdzie się znajduje i uwolniła się z symulacji, będzie przy niej, nawet gdy ona go zapomni. Zaś ojciec to wykrzywiony obraz jej samej, a może bardziej odbicia niej w ojcu. Jest z ojcem tak podobna (o tym mówi do Eyka, gdy opowiada o bracie, który nazywał ją Henrym - ojciec też na na imię Henry), a własnych wad najmocniej nieakceptujemy, że tworzy z ojca osobę bezwzględnie szukającą w nauce rozwiązań, bez uczuć i emocji.
Taka jest moja interpretacja.
magdaxd jejku, połowę sobie sama dopowiedziałaś...! Dobrze odpowiedział Spooky_Me.
Przy Dark to się trzeba było skupić i już nie chodzi mi o samą fabułę, ale o wszystkie smaczki, które odnajdujesz dopiero gdy oglądasz ten serial któryś raz z kolei. Tutaj wszystko jest dużo prostsze. Tak jakby podane na tacy. Jeden tajemniczy symbol, jakieś urządzenie i ze dwie tajemnicze postacie. Do tego w finale dostajemy tak banalne rozwiązanie, że można nim wytłumaczyć wszystkie głupotki. Wszystko na początku wydawało się dużo bardziej zagmatwane niż się później okazało. A z drugiej strony te wszystkie głupoty mogą zniechęcić widza do dalszego oglądania.
Ja odnoszę wrażenie, że twórcy bojąc się że netflix skasuje im serial, skończyli pierwszy sezon prawie zamykając i wyjaśniając wszystkie wątki, tak na prawdę nie wiadomo o czym miał by być drugi sezon, ale może twórcy zaskoczą.
Co do serialu fajny, ale szkoda ze poszli w duże s-f
To o czym piszesz jest mało prawdopodobne, bo netflix i twórcy wiedzieli, że ten serial będzie miał ogromną oglądalność. Po pierwsze twórcy, którzy zrobili jeden z największych hitów netfliksa, a po drugie obsada, czyli aktorzy z różnych lokalnych seriali netfliksa. To, że pójdą w s-f było oczywiste. Ja nawet spodziewałem się, że ten serial będzie się dział w tym samym uniwersum co Dark (co dalej jest możliwe).
Doszły mnie słuchy, że 1899 ma mieć podobnie jak Dark 3 sezony. Także obstawiam że przebudzenie głównej bohaterki nie jest tak oczywiste jak nam się wydaje. Daje kredyt zaufania bo nie wierzę że główna bohaterka obudziła się lecąc do nowego świata i to koniec. Zbyt banalne jak na tych twórców.
Poza tym dostajemy jakby kolejna wskazówkę na koniec + kamera kierując się na oko bohaterki ukazuje w nim trójkąt nawet w rzeczywistości. To coś musi oznaczać. Może to tylko wybryk twórców, a może nie
Nie jest powiedziane że to rzeczywistość. Znowu są na statku Prometeusz. Caly drugi sezon będą walczyć o przeżycie i na końcu znowu się okaże, że to symulacja.
Ty możesz wierzyć, ale Netflix drugiego sezonu nie wykupił, a ludzie już wiedzą, co będzie w drugim i trzecim sezonie i jak to zniszczy i tak już słaby serial XD
Artykuł z 22 listopada 2022:
W rozmowie z portalem IndieWire Jantje Friese ujawniła, że serial 1899 jest zaplanowany na trzy sezony:
"To, co ciągle robimy, to gra z oczekiwaniami. (…) Przełamujemy je i mamy nadzieję, że udzielimy satysfakcjonującej odpowiedzi. Przynajmniej pod koniec 3. sezonu, ale miejmy nadzieję, że już w pierwszym sezonie."
Skok w czasie, podczas którego bohaterowie przenoszą się z XIX wieku na stację kosmiczną, którego widzowie są świadkami finale ostatniego odcinka pierwszego sezonu serialu 1899, według Friese i bo Odara wyznacza jedną trzecią całej historii. Jak powiedział Baran bo Odar:
"1. sezon polega na ustanowieniu wielkiego tematu, wielkiej rzeczy. Zobaczymy, czy będzie 2. sezon, a potem zaczniemy bawić się tym motywem i ustalimy idealne rozwiązanie w trzecim sezonie. Podobnie jak „Dark”, „1899” ma być opowiedziane w ciągu trzech sezonów."
Friese ujawniła natomiast, że zakończenie jest już im znane:
"Zawsze znamy punkt końcowy, zakończenie podróży, ujawnienie największej tajemnicy ze wszystkich. Poza tym w trakcie tego procesu po prostu znajdujesz elementy, które nie są jeszcze uwzględnione w 1. sezonie, ale wiesz, że chcesz, aby zostały dołączone w pewnym momencie. Posiadanie pewnych „kamieni węgielnych” daje wiedzę, dokąd zmierzamy, ale także pozwala na bycie elastycznym i dostosowywanie się do rzeczy, które dzieją się wokół nas (…)."
Tak więc serial został z góry przemyślany jako historia na trzy sezony.
Zaplanować materiał na trzy sezony nie oznacza, że platforma wykupiła trzy sezony. Twórcy zaplanowali rozłożyć materiał na trzy sezony, Netflix jeszcze nie zdecydował się wykupić kolejnego. Zrozumiałe?
Zaplanowałam napisać 4 części książki, wydawnictwo wykupiło prawo do pierwszej części. Czy to oznacza, że zakupi prawa do kolejnych? Nie...
Jak ja powiedziałam, analizuję aktualnie dostępne materiały. Póki co nie na informacji innych, choć można wnioskować, że kosmos jest również symulacja zbiorowej terapii, ale jeśli nie zostanie historia pociągnięta, to pozostanie nam takie zakończenie, bardziej lub mniej dla niektórych banalnie.
Tyle że Odar i Friese mają własne studio Dark Ways, więc nawet jeśli Netflix nie chciałby kontynuować projektu, co jest mało realne, twórcy mogą znaleźć innych partnerów.
Natomiast jeśli wiemy, że pierwszy sezon tworzono z planem na kolejne dwa, to jest zrozumiałe, że ludzie dywagują, co będzie dalej. Nie jest to zamknięta historia, więc rozpoczęło się szukanie tropów.
Może tak, może nie... Ja nie dywaguje na temat tego co mi się wydaje że będzie, a tego co obecnie zostało pokazane.
Póki co hiszpańska rysowniczka komiksów zapowiedziała im sprawę sądową o plagiat i może się zdarzyć też tak, że projekt zostanie zamknięty, więc dostaniemy tylko to, co obecnie.
Mary Cagnin jest Brazylijką, w tym kraju używa się języka portugalskiego.
Pozwu na razie nie ma. Zobaczymy, jak będzie, ale w swojej dotychczasowej praktyce Netflix załatwiał takie sprawy bez sądu.
Inną kwestią jest to, że wszystkie "skopiowane" elementy można znaleźć w różnych utworach fantastycznych i sci-fi, więc ja spodziewam się tutaj po prostu bazowania na podobnych motywach u tych twórców. Tak jak przy seriach Pieśń Lodu i Ognia oraz Pamięć, Smutek i Cierń.
Plot twist z finału 1899 spotkałem ostatnio w polskiej powieści nominowanej do Zajdla, dla przykładu.
W artykule, w którym o tym czytałam nazwano ją "hiszpańską rysowniczką", dziennikarstwo jest w obecnych czasach poniżej krytyki... :(
Oczywiście, plagiat ciężko udowodnić...ale to takie same dywagacje na temat "co by było, gdyby było", co opiniowanie na temat kolejnych sezonów. Kolejnych sezonów nie ma i póki co informacji o nich też nie ma. Mamy to, co mamy i to oceniam. Jak już napisałam, być może moje opinie ulegną zmianie, modyfikacji po kolejnych sezonach, ale... Nie na jeszcze takowych podstaw.
Teraz był 1899. Na końcu i w drugim sezonie będzie 2099. Trzeci sezon to 1999. Dlaczego? Wystarczy przyjrzeć się elementom, które pojawiają się poza statkami - kineskopy do podglądania ludzi, wystrój pomieszczenia chłopca, pokój męża ze wspomnień, latarka itd.
Przynajmniej tyle zaobserwowałem jeśli chodzi o daty.
Dark to była prawdziwa historia, to znaczy prawdziwa dla jej bohaterów. Tutaj nawet bohaterowie nie są prawdziwi bo wszystko okazało się być tylko snem. W drugim sezonie spotkają Obcego, który ich wszystkich zje, ale na końcu okaże się, że to też był sen tylko tym razem zamiast głównej bohaterki obudzi się widz i będzie się zastanawiał po co on to oglądał...
Zróbmy taką fabułę, że wszystko będzie bardzo pokręcone, a na końcu - UWAGA! - niech wszystko okaże się snem! Łał! Brawo wujku, super pomysł! Bardzo dobry pomysł! Tego nikt się nie będzie spodziewał!
Wciąż nie rozumiesz, że to nie był sen. Wyjaśniłeś sobie coś na chłopski rozum i równie w sposób prosty rozumiesz. Nie potrafisz dostrzec swoich błędnych założeń, uważając, że tylko prostota jest słuszna. Twoja wola, ale nie myśl, że inni rozumują równie tunelowo.
Co za różnica skoro nic co widzieliśmy nie działo się naprawdę? To było najsłabsze rozwiązanie fabularne jakie kiedykolwiek widziałem. Momentalnie przestałem być zainteresowany drugim sezonem.
To nie oglądaj. Rozczarowałeś się filmem, jego konceptem. Nie podobał ci się, daj mu niską ocenę i napisz, że film nie był w twoim guście. Po co podważać jego sens? Nie podobał ci się, więc był bez sensu?
Powiedzenie na końcu sezonu, że wszystko było snem czy symulacją jest najbardziej leniwym i wyjątkowo żenującym zabiegiem scenopisarskim. I widzę, że w moim zdaniu nie jestem odosobniony - to samo mówi większość krytyków oceniających ten serial. Skoro serial nie opowiada o podróży statkiem za ocean to cały ten sen nie powinien trwać ośmiu odcinków tylko jeden bo po całym sezonie wciąż nie potrafimy powiedzieć o czym ten serial tak naprawdę jest.
To było osiem odcinków bez żadnego znaczenia dla fabuły serialu stworzone tylko po to, żeby zrobić widza na szaro. Wielkie puste pudełko opakowane w kolorowy papier. Prawie osiem godzin watoliny i tylko 10 minut treści. I już mogę ci powiedzieć, że widzowie się zrewanżują i większość z nich już do drugiego sezonu nie wróci, a co za tym idzie szanse, że 1899 dostanie trzeci sezon będą znikome.
Póki co jeszcze nawet nie zamówiono drugiego sezonu, więc nie wiem skąd stwierdzenie ludzi o trzecim XD
Widzę, że jesteś prorokiem tego, co zrobią ludzie. Czaruj dalej...
To jest tak jak z serialem Dark. Miał bardzo wysokie noty, aż zrobił się popularny i zaczęli go oglądać mniej inteligentni ludzie. Bez zrozumienia, toteż uznali go za głupi i wystawili niższe noty. Po prostu filmu tego typu nie są dla ciebie, bo ich nie rozumiesz. Po co więc w nie brniesz?
Już napisałam, wystarczy dać niską ocenę i napisać, że go nie rozumiesz. Tylko tyle...
To, że bohaterzy są w symulacji umysłu wiadomo praktycznie od drugiego odcinka. Że są z przyszłości od bodajże 4. Końcówka może rozczarować, bo niczym nie zaskakuje. Mówi jasno "symulacja umysłu ludzi z przyszłości". Gdzie byłeś oglądając go, skoro po kolei było w nim wszystko wyłożone na tacy. Jak dla ułomnego widza...ale jak widać niektórych i to przerosło...
Nie krytykuj czegoś, bo tego nie zrozumiałeś. Wypowiedz się i czymś co w nim rozumiesz, jak nic nie rozumiesz to nie wygłaszaj opinii. Proste.
tu się nie ma na czym skupić! chyba że na scenografii i charakteryzacji - za to plus - ale nawet one nie ratują sytuacji; chaotyczne wątki, niedorzeczne dialogi, niespójna gra głównych postaci, a poza tym - o czym do cholery jest ta historia? po obejrzeniu 3 odcinków, czyli prawie połowy produkcji ni jak nie wiadomo; może to kino suspensu i okaże się w ostatnich 15 minutach ostatniego odcinka, ale raczej nie będę tego sprawdzać.
Jest dokładnie tak jak mówisz. Zobacz sobie ostatnie 15 minut ostatniego odcinka, a dowiesz się o czym tak naprawdę jest ta historia bez potrzeby oglądania wszystkich ośmiu odcinków.
Jeżu chryste, przeczytałem cały wątek i wszystkie twoje „mądrości” i próby udowodnienia jak to ty jako jedyna zrozumiałaś serial. Szkoda tylko ze połowa twoich tekstów nie trzyma się kupy a tym bardziej wydarzeń na ekranie. Zaczynajac na najprostszym fakcie jakim jest imię, bądź tez imiona bohaterki, które nie raz widzimy na liście Prometeusza, kończąc na fakcie, ze nawet nie zauważyłaś dlaczego wystrój pokoju chłopca nawiązuje mocno do końcówki XX wieku.
No dlaczego jego wystrój mocno nawiązuje do lat 90? Przeżyłam lata 90 i jakoś nie było tam niczego charakterystycznego dla tego okresu. Wręcz pokój jest dość nierealny.
Nie wiem, co się tak tego imienia czepiliście. Od pierwszych 5 minut wiadomo, że główną bohaterką ukrywa swoje personalia. Na liście jest męskie imię, nie żeńskie.
Nie musisz się ze mną zgadzać, ale poza napisaniem "nie masz racji" wypadałoby podać argumentację. Dlaczego?
Umiesz?