PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=594557}
6,8 7,6 tys. ocen
6,8 10 1 7557
1920. Wojna i miłość
powrót do forum serialu 1920. Wojna i miłość

O realizmie (lub raczej jego braku) wiele napisali już ludzie, którzy najwyraźniej lepiej się znają na historii niż ja. Ja chyba największy żal mam do scenarzystów, bo w połowie chyba zaczęli tracić wątek. Początek bardzo obiecujący, środek niezły, tylko jakoś pary zabrakło.

Ja miałam nadzieję, że uśmiercą wszystkich, to by dopiero było patetyczne i na miejscu skoro większość z połamanymi sercami, zdeptanymi przez wojnę, a o śmierć tak łatwo.

Co do Józefa to od pierwszego wysłania na front zupełnie nie mieli pomysłu, nie wiem po co dwa razy pokazywać jak to był zdesperowany i szukał śmierci itd. szkoda. Zbyt łatwo wydał na siebie wyrok.

No i po scenie nad grobem liczyłam na jakieś zamknięcie wątku Zosi i Władka. Może i odrobina nadziei na koniec była potrzebna, chyba dostali szansę na wspólne życie (jak tylko zastrzelili jej oprawcę O.O), "zabiliśmy go i możemy teraz wracać do majątku zarządzać sobie?" To chyba nie byłoby aż tak proste? Szkoda, że zabijanie nie pomieszało jej bardziej w głowie albo, że się nie ogarnęła nad zupą zamiast szaleć po lesie i serce całkiem jej nie skamieniało.

Przy okazji podobało mi się, że Władek się rozwija przez cały serial (z tego trzeciego awansował). Czy mógłby się stać tak dobrym dowódcą, w tak krótkim czasie? Poza tym zapowiadało się, że może mu władza uderzy trochę do głowy (jak przy tych chłopach i kłótni o 8 godzin pracy), ale nie, on jest przecież ten dobry. Wcale by mu odrobina "zua" aż tak nie zaszkodziła. ;) bo to, że potrafi zastrzelić bezbronnego związanego człowieka z zimną krwią to jest dobre (moralność Kalego, ale o tym już było)

Jedyny plus za nie rozwijanie wątku Bronia i jego słabo udawanej piosenkarki ;) mogli jej chociaż kazać cokolwiek śpiewać przy nagrywaniu żeby jakiś oddech głębszy było widać, bo Nataszą to ona nie jest.

No i na koniec najbardziej zmarnowany Aleksander, wiadomo, że śmierć nad nim krążyła od pierwszego odcinka i tak sobie myślałam, że Bronek albo dziewczyna go dopadną, ale liczyłam, że przynajmniej porozmawiają na koniec :(
Samobójstwo było by lepsze, albo że się wywinął jakoś i gdzieś przepadł.