Obejrzałem jeden odcinek i nie zamierzam męczyć się, oglądając następne. Z trudem wytrzymałem do końca. To coś jest beznadziejnie marne. Aktorstwo nieudolne. Zdziwiło mnie, że znani aktorzy również grają kiepsko, nie ratując tego czegoś i nawet o milimetr nie podnoszą żenującego poziomu całości.
Zero dramaturgii, nic tutaj nie jest spójne. Jakiś chaotyczny zlepek scen.
Dialogi idiotyczne. Brzmią naiwnie, kiepsko i pretensjonalnie, jakby były napisane na kolanie.
Nie jest to to zrealizowane na taśmie filmowej, tylko jakąś tandetną cyfrówką, bez wizji, w pośpiechu. Odnosi się wrażenie, że popełnił to jakiś początkujący i nieudolny student jako pracę zaliczeniową. Podobne odczucia miałem po obejrzeniu „Dylematu 5”.
Żadnej dbałości o oddanie ówczesnych realiów. Przecież ludzie nosili wtedy inne fryzury, trochę inaczej mówili, Piłsudski miał zupełnie inny akcent, itd. Od razu przyszło mi na myśl porównanie Gomułki zagranego przez Pszoniaka („Czarny czwartek”) do Piłsudskiego zagranego przez Bakę. Nie muszę chyba zdradzać kto ów porównanie wygrał w cuglach.
Wygląd aktorów i statystów nie pozwala nam nawet o sekundę cofnąć się w czasie. Sprawiają wrażenie współczesnych ludzi, którzy urwali się nad ranem z balu przebierańców organizowanego w wiejskiej remizie.
Muzyka Koniecznego zmiksowana jest z całością zbyt cicho i ma się do scen jak „kwiatek do kożucha”. Odtwarzana jest w przypadkowych momentach, żadnej synchronizacji z fabułą.
Proszę, nie róbcie więcej takiej szmiry.
Chciałem osobiście objechać to badziewie, ale w sumie to co napisałeś wyczerpuje temat. Dodam tylko, że o pomstę do nieba woła, że ten gniot został zrealizowany za nasze pieniądze.
Przesada. Serial nie jest rewelacyjny, ale na pewno nie zasługuje na 1. Po pierwszym odcinku dałbym mu ze 6. Podejrzewam, że im dalej, tym będzie gorzej, ale na pewno nie aż tak tragicznie. Gdzie ty tu widzisz jakąś niespójność? Akcja nieźle nawiązana, sceny następują po sobie całkiem płynnie i sensownie. Realizacja i jakość nagrania typowo serialowa, nie wiem, w czym problem, nic nowego tu nie ma.
A ubrania, fryzury - toć wszystko jest tak, jak trzeba. Obejrzyj zdjęcia z tamtych czasów, ludzie tak wyglądali. A co do mowy, to przecież to tylko 90 lat, język aż tak bardzo się nie zmienił. Wystarczy sięgnąć po książki z tamtego okresu, polszczyzna w nich używana prawie się nie różni od współczesnego języka.
Co do wrażenia współczesnych ludzi - to myślisz, że twój dziadek, czy pradziadek był jakimś dzikim barbarusem w skórze niedźwiedzia, co biegał z siekierą po lasach i ludzkiej mowy nie znał? Normalni, zwykli Polacy, co sobie pożartować lubili, chodzili na piwo i na dziewczyny. W gruncie rzeczy współcześni ludzie, którzy ciebie też ukształtowali, więc masz z nimi więcej wspólnego, niż myślisz, a jakbyś ich znał za młodu, to pewnie byś się z nimi kumplował bez większych zgrzytów.
Co do Baki - to prawda, cienko wypada i w ogóle nie przypomina Piłsudskiego, tylko bardziej jakiegoś Tadzia spod monopolowego.
"A ubrania, fryzury - toć wszystko jest tak, jak trzeba. Obejrzyj zdjęcia z tamtych czasów, ludzie tak wyglądali" ... To nie chodzi o to ze krój ubrań jest nie z tej epoki tylko ze te wszystkie ubrania wyglądają jak wzięte prosto z wieszaka. Ja w tych serialowych postaciach nie widzę "postaci" ja widzę aktorów przebranych w stroje z szatni teatralnej!!!!! ... to wszytko jest jakieś takie plastikowe , sztuczne , nienaturalne.
Nastawiłeś się maksymalnie negatywnie i to wszystko. Jak będziesz chciał widzieć same wady, to będziesz je widział. Ja tam telewizji prawie nie oglądam i sporą część tych ludzi widzę pierwszy raz w życiu. Więc dla mnie oni są neutralni, bo ich nie bardzo kojarzę z innymi rolami. I dla mnie grają nieźle. Musisz dać im szansę, a nie od razu skreślić.
A co do wrażenia nienaturalności - to pamiętam, jak razem z paroma dawnymi kumplami ze szkoły trafiłem do woja. Jak tak jeden na drugiego patrzyliśmy, to wydawało nam się, że wyglądamy dziwacznie i sztucznie, poprzebierani w mundury, a to właśnie przez to, że pamiętaliśmy siebie jako chłopaków w jeansach i adidasach. A potem stało się to dla nas czymś zwyczajnym - jeśli będziesz oglądał serial, to pewnie też się przyzwyczaisz do nowych kreacji tych aktorów. :)
"Musisz dać im szansę, a nie od razu skreślić."
A ile razy można dawać szanse. Co produkcja to te same błędy.
"wyglądamy dziwacznie i sztucznie, poprzebierani w mundury, a to właśnie przez to, że pamiętaliśmy siebie jako chłopaków w jeansach i adidasach"
A ja sadze ze to przez to ze mundury były nowiutkie ,świeżutkie i pachnące ;)... Nie mieliście wojskowych odruchów i tyle:)...Jak amerykanie kręcą filmy wojenne to wysyłają aktorów na obozy paramilitarne aby nabrali odpowiednich odruchów. A na planie są byli żołnierze jako doradcy aby wszystko wyglądało jak najrealniej. A u nas aktorzyna przyjeżdża z wygodnego domku przebiera się w kostium i udaje żołnierzyka.
"porą część tych ludzi widzę pierwszy raz w życiu. Więc dla mnie oni są neutralni,"
Oglądałeś kompanie Braci? Gra tam aktor David Schwimmer który przez 10 lat ukazywał sie widzą jako Ross z "przyjaciół" Ale gdy go zobaczyłem w kompani braci to nie widziałem w granej przez niego postaci ani Rosa Gelera ani David Schwimmera tylko Kapitana Herberta Sobela. bo to jest aktor który GRA dana role a u nas aktorzyna nie gra tyko jest sobą i w każdej produkcji jest taki sam !!!!!!!!
Cóż, zgadzam się z większością twoich uwag, ale nie należy oceniać całości po pierwszym odcinku, chociaż po jego obejrzeniu nie spodziewam się niczego dobrego po reszcie. Krótko mówiąc wydaje mi się, że będzie to kolejna kompromitacja TVP.
Lepiej by już zrobili, gdyby te 10mln zł budżetu przeznaczyli na Teatr Telewizji, albo reaktywowali Sensacje XX wieku, to by było o wiele pożyteczniejsze.
,,A ja sadze ze to przez to ze mundury były nowiutkie ,świeżutkie i pachnące" - nie w syfie made in Poland. Tam się miało panterę po 10 falach i stare buty z muchomorem w środku. Wojskowe odruchy? No fakt, takie, jakie próbowano nam tam zaszczepić w WP to faktycznie były nam obce, bo my mówiliśmy bez darcia mordy z k... jako przecinek i lubiliśmy się kąpać częściej, niż raz w tygodniu.
A tak w ogóle, to sorry, ale nie porównuj superprodukcji za dziesiątki, jak nie setki milionów i to dolarów, z naszym polskim biedakiem za grosze, bo to nie ma sensu. Nie ta skala porównawcza, całkiem, jakbyś się chciał ścigać z ferrari na rowerze.
Ja naszym polskim produkcjom jestem w stanie wybaczyć wiele rzeczy, jeśli ty nie, to twoja sprawa, ale nie łudź się, że u nas są szanse na to, że kiedyś coś takiego, jak ,,KB" wyprodukują, bo to po prostu nierentowne dla prywatnych przedsiębiorców, a państwo nie da kasy, bo nie ma. Pozostaje ci obejrzeć po raz setny dokonania zachodnich wojaków, odgrywających obcą nam historię, albo cieszyć się z badziewnej wojny polsko-bolszewickiej. Tyle.
A co do Sensacji, to też bym wolał, aby były one, a nie ten serial, ale co możesz? W TVP siedzą barany i nic nie poradzisz.
"nie porównuj superprodukcji za dziesiątki, jak nie setki milionów i to dolarów, z naszym polskim biedakiem za grosze, bo to nie ma sensu. Nie ta skala porównawcza,"
Ej nie zasłaniajmy się ciągle brakiem kasy. Większość tych błedów to brak umiejętności albo chęci a nie efekt małego budżetu. Myślisz że jakby tym aktorzynom zapłacili więcej to by lepiej zagrali... aniby jakim cudem z pustego to i Salomon nie naleje. jakby zrobili kasting z prawdziwego zdarzenia i zaangażowali ludzi nie znanych ale z umiejętnościami to by zagrali to wszystko lepiej za połowę stawki. No ale u nas zatrudnia się beztalencia byle byli znani i zrobili oglądalność wśród gimnazjalistek i gospodyń domowych.
Kompania braci czy Szeregowiec Ryan były kręcone 10 lat temu. ogromną część c efektów można dziś zrobić na zwykłym domowym komputerze tylko wystarczy trochę chęci. No ale poco się męczyć jak wystarczy zatrudniać znane beztalencia które "ładnymi buźkami" zrobią oglądalność.
http://www.youtube.com/watch?v=WRS9cpOMYv0
Po tym filmiku, widac jak mizerne są polskie produkcje. Tu nie chodzi przede wszystkim o budżet, ale o osoby które mają pomysł i umiejętności. Fabuła i dialogi tak naprawdę nic nie kosztują. Zresztą wystarczy oglądnąc jakieś fanowskie produkcje tworzone z pasji i za grosze by się o tym przekonac.
A teraz prawdziwa petarda :))) bez wielkich gwiazd, bez dużego budżetu , bez dotacji państwa, bez wsparcia wielkich producentów filmowych. Wystarczy tylko pomysł i CHĘCI. oto polski filmik który jakością wykonania miażdży te wszystkie telewizyjne seriale o wojnie i miłosci.
http://www.youtube.com/watch?v=0ebXOD614Ps
Można ..... można ... można !!!!! jak widać na załączonym obrazku nie ma żadnych technicznych przeszkód aby zrobić film na światowym poziomie.
O, to o Wietnamie jest niezłe :) Wychodzi na to, że przy obecnej technice komputerowej wszystko da radę, jeśli zbierze się utalentowanych ludzi z masą cierpliwości. Ale bez kasy też ani rusz przy normalnych układach (czyli zatrudnianiu ludzi, którzy żyją np. z robienia efektów specjalnych). Przy tym idzie jak woda, wynajęcie sprzętu, statystów, uszycie masy strojów, wynajęcie terenu. Nie wmówisz mi, że to nie kosztuje kupę kasy, samymi efektami nie ujedziesz przy dużym rozmachu.
A poza tym, nie zapominaj, że TVP nie działa tylko z myślą o stworzeniu dobrej sztuki, to tylko biznes i układy polityczne, tu są lewe przetargi i kumoterstwo, tu się nie daje szansy utalentowanym, tylko ładnym, co będą ładnie wyglądać na czworakach pod biurkiem, albo synkowi cioci od strony matki jakiejś grubej ryby. Widać to od dobrych 20 lat bardzo wyraźnie i dlatego polskie kino zdycha.
Ale mówię ci - ja i tak się cieszę, że coś takiego, jak 1920 jest, chociaż to w gruncie rzeczy żaden cud, ale przynajmniej serial, w czym zobaczę coś w polskich realiach, a nie wciąż tylko o obcych wojakach. I tyle.
"A poza tym, nie zapominaj, że TVP nie działa tylko z myślą o stworzeniu dobrej sztuki, to tylko biznes i układy polityczne, tu są lewe przetargi i kumoterstwo, tu się nie daje szansy utalentowanym, tylko ładnym, co będą ładnie wyglądać na czworakach pod biurkiem, albo synkowi cioci od strony matki jakiejś grubej ryby. Widać to od dobrych 20 lat bardzo wyraźnie i dlatego polskie kino zdycha."
Bingo!
Usunąłbym tylko wyraz "tylko" z tej części zdania:
"A poza tym, nie zapominaj, że TVP nie działa tylko z myślą o stworzeniu dobrej sztuki..."
Eh. Bierz chłopie kamerę i kręć - chciałoby się powiedzieć. Mi pierwszy odcinek się podobał. Nawet bardzo. Zobaczymy co będzie dalej... Dużym plusem było to, że bolszewicy mówili po rosyjsku, a Niemcy (Prusacy) po niemiecku.
"Eh. Bierz chłopie kamerę i kręć..."
Uważam że tego typu "odzywki" są kompletnie debilne.... taki dyrygent nie potrafi grać na wszystkich instrumentach z orkiestry, co nie przeszkadza mu wyłapywać błędy u muzyków .
absolutnie zgadzam się z założycielem tematu. Mi babcia zawsze powtarzała jeżeli nie jesteś w stanie czegoś zrobić dobrze to lepiej żebyś się w ogóle za to nie zabierał niż miał byś to zrobić marnie. Ten serial jest marny, jeżeli pilot jest zrobiony na tak niskim poziomie to co będzie dalej?
Akurat tu koledzy mają rację, bo nie przesadzajmy, że takie efekty specjalne jak w Band of Brothers i w Saving Ryan da się zrobić przy użyciu domowego komputera i chęci. Myślisz kolego polukr, że Ci którzy realizowali ten serial nie mieli chęci? Mylisz się. Mieli oni chęci, ale mnie wydaję się, że takim ludziom brakuje po prostu umiejętności i doświadczenia. Nie mieli się po prostu od kogo uczyć. Ale nie w tym rzecz. Ten serial jest po pierwszym odcinku niezły. I takie oczernianie go tylko dlatego, że Polski to po prostu buractwo. Kolega Bodzepor ma zupełną racje. Aktorstwo, muzyka, fabuła, sceny walki to wszystko na razie ok. Owszem, potem może być gorzej, ale na razie nie ma co narzekać. Można śmiało dać 6/10. Jednak dawanie za w czasu oceny 1 z założenia, że musi być źle to jest żałosne i kompromitujące. Jednak muszę przyznać też rację polukrowi jeśli chodzi o polskie seriale w ogóle. Gdyż polacy te same błędy popełniają za dużo razy. W realizacji polskich seriali od kilku lat nie widać poprawy. I tu nie ma co winić budżetu. Taki fiński film Wojna Zimowa został zrealizowany za grosze, a mimo to można uznać go za film bardzo dobry. Pozdrawiam.
"I takie oczernianie go tylko dlatego, że Polski to po prostu buractwo"
Nie krytykuje tego serialu dlatego ze jest polski tylko dlatego ze jest tandetnie zrealizowany.
ej ej ej od kłapouchego to mi wara, bo to mój idol ;)))
A jak tu nie marudzić jak nam serwują taka kaszane. Przemogłem się i oglądnąłem kolejny odcinek. I co .... i jeszcze gorzej, przecież to jest żenujące ... a jak ci bolszewicy ładnie po polsku mówią no no ;)))
Niestety ale kolega polukr ma rację, ten serial to straszna tandeta, widać że zrobiony na szybko i chaotycznie (pewnie dlatego żeby wyświetlić go w telewizji przed "Bitwą warszawską" Hoffmana). Aktorstwo poza kilkoma przypadkami (Globisz, Żurawski, Lubos) sztuczne i drętwe, fabuła nijaka i nierealna, muzyki poza czołówką (która według mnie jest najlepszą częścią odcinka) nie słychać, sceny batalistyczne bez komentarza...
Najgorsze jest to, że ten serial miał potencjał, ale zmarnowano go już na poziomie tworzenia scenariusza. Zamiast przedstawić rzeczywistość tamtych czasów z całą jej brutalnością, zarówno na froncie, jak i w miastach, na wsiach itd, to co najwyżej ukazuje się tylko życie jednej "kasty" - tej najwyższej, to już robi się nużące.
Zresztą temu serialowi bliżej do jakiegoś romansu niż do obrazu historyczno-sensacyjnego, opis odcinka 2:
"Marzec 1920 r. Władek przenosi się do garnizonu na wschodnim Mazowszu. Tam poznaje właścicieli pobliskiego majątku w Dąbrówce, państwa Olszyńskich i ich dzieci – świetnego jeźdźca Teofila i piękną, choć wyniosłą Zosię. Bronek poznaje świat warszawskiej cyganerii, zakochuje się w artystce kabaretowej Lulu. Pensja oficera nie wystarcza jednak na wystawne życie, zapożycza się u Miecia. Józef w sztabie wywiadu poznaje nowo przyjętą sekretarkę szefa, Jadwigę. Zakochuje się w niej. Aleksander, komisarz polityczny bolszewickiego oddziału pod komendą Tkaczenki, zaprowadza rewolucyjne porządki w białoruskich wsiach"
Czyli taki "Czas Honoru".
Nie, no, dziś zacząłem oglądać odcinek drugi i niestety tego się nie da oglądać. Zwyczajna telenowela, tylko ludzie inaczej ubrani. Pierwszy odcinek jeszcze się dało przełknąć, ale część druga już jest niestrawna. Polecam dla miłośników "samych żyć" i temu podobnych. Dla innych nie polecam. Szkoda czasu. Film o niczym.
Oj niestety, niestety po niezłym pilocie następnym odcinek zepsuli na całej linii. Ja dziękuje, wysiadam. Po pierwsze czy to tak jakoś cholernie trudno postarać się o to aby w filmach tego typu osoby innej narodowości posługiwały się swoim językiem? Czy z TVP uważają, że Polacy nie potrafią czytać napisów? Nosz ku**a aż mnie ponosi. To zepsuło cały klimat scen w których brali udział bolszewicy. Aktorzy wcielający się w bolszewików grają bardzo dobrze, ale czemu nie mówią po rosyjsku? Brak słów. Poza tym muszę przyznać wam rację, że niepokojąco dużo robi się w tym serialu "miłości" a coraz mniej "wojny". Mam nadzieję, że następny odcinki to zmienią. Aktorstwo nadal uważam, że jest niezłe mimo jak do tej pory słabego scenariusza. Lubos, Zurawski, Globisz, Borkowski grają całkiem nieźle. Dodam jeszcze, że mimo tych wad ten serial w skali europejskiej nie zasługuje na 1 ani na 2. Nie przesadzajcie. Nadal to jest minimum 4. Chyba, że np. kolega polukr wystawia takie oceny: nie lubie to 1 lubie to 10.
Ps. Denerwuje mnie morda pana Wesołowskiego. Czemu wszędzie on musi grać?
"Aktorzy wcielający się w bolszewików grają bardzo dobrze"
"Aktorstwo nadal uważam, że jest niezłe.."
litości jak to jest niezłe aktorstwo to ja nie chce jak wygląda złe. ;) Scena przesłuchania i rozstrzelania wogule beż "jaja" Przebrani w stroje ludzie recytowali kwestie . ..Co to ma być. A ten bosy nie piśmienny chłop mówiący czystą polszczyzna ... no żenada....żeby przynajmniej trochę zaciągał jak Pawlaki z za Buga :)
Filmowcy ustalili, że wszyscy mówią po Polsku. Koniec kropka. Moim zdaniem to źle, ale nie ma sensu, aby coś aktorzy zaciągali na rosyjski, bo wyjdzie ni to język polski ni to rosyjski.
Nazywanie twórców tego "dzieła" filmowcami to lekkie nadużycie. to są mękole i tyle Zmęczyli kiczowaty serial, kasę wzięli... na koniec towarzystwo wzajemnej adoranci wręczy statuetkę... jakąś telekamerę czy cóś. i jakoś to będzie.... byle do następnej produkcji dotrwać ;))
nie chodzi mi o to aby rosjscy chłopi mówili po polsku zaciągając, miałem na myśli polskich chłopów. Ruscy niech mówią po rusku. W pierwszym odcinku się dało czyli jest to możliwe do wykonania, no ale poco się męczyć . najłatwiej kasę wziąć i pość na skróty !!!!
polukr masz rację. Poziom tego serialu jest żenujący i to już na poziomie scenariusza. Postacie głównych bohaterów - znowu trzy nijakie poczciwiny spotykające się na froncie + romantyczna miłość, jak w XIX wiecznym romansidle. Czy nikomu nie przyjdzie do głowy żeby się wysilić nad rysem psychologicznym postaci i ich biografią?
Czy dajmy na to - puśćmy wodze fantazji - Władek nie mógłby być człowiekiem który w 1918 roku opuszcza po kapitulacji Niemiec pruskie więzienie. I nie siedział tam dlatego ze walczył o wolną Polskę tylko że jest złodziejem, i 1916 wpadł na robocie. Wcześniej uczył się na księdza ale życie się tak potoczyło że skończył w kryminale, często cytuje biblię a w przestępczym półświatku jest znany jako "Klecha". Po zwolnieniu z więzienia przybywa do Warszawy gdzie chaos rodzącego się państwa daje dostęp do łatwych pieniędzy. Taka postać pozwoliłaby widzowi zapoznać się ze światem dołów społecznych i jego kolorytem, światem kryminalistów wszelkiego autoramentu, lupanarów, spelunek. Dodajmy do tego że Władek w dalszej części serialu zaciąga się do wojska nie z pobudek patriotycznych ale dlatego że dintojra wydała na niego wyrok śmierci. A gdzie lepiej się schować jak nie w wojsku?
Bronek mógłby być równie dobrze w wielkim stopniu zrusyfikowanym polskim szlachcicem i oficerem carskiego wojska, który nie przybywa do Polski bo tak ukochał kraj dziadów ale dlatego że czerwoni przestrzeliliby mu czaszkę gdyby został w Rosji. Dodajmy do tego że lepiej mówi po rosyjsku niż polsku, jest pod wielkim urokiem rosyjskiej literatury i jest uzależnionym od kokainy hazardzistą. Bronek i Władek spotykają się pierwszy raz przed jednym z warszawskich burdeli, gdy ten drugi chce okraść pierwszego ze świeżo wygranych w karty pieniędzy.
Pozostaje nam jeszcze trzeci bohater - Józef. Genialny matematyk, patriota ogarnięty obsesją polskiego Lwowa z kompleksem parweniusza. Abstynent. Przy tym typ nieco aspołeczny, pozbawiony empatii, nie umiejący nawiązać więzi emocjonalnej z ludźmi.Służbista który niechętnym okiem patrzy na takich niezdyscyplinowanych, szlacheckich "kacapów" w Polskiej Armii jak Bronek. Józef szybko pnie się po stopniach kariery a wraz z nim obserwujemy "armijną kuchnię" walkę o wpływy, stanowiska pienądze i przychylne spojrzenie przełożonych.
Takie podejście do postaci dawałoby jakąś nadzieje na dalszy ich rozwój, zmianę ich postaw i sposobu ich postrzegania przez widzów. Złodziej mógłby się okazać wojennym bohaterem, bohater szują albo na odwrót. W tym serialu wszystko o postaciach jest powiedziane od razu i co gorsza nie jest to nic ciekawego.
Wiele się spodziewałam po tym serialu, tymczasem jestem bardzo rozczarowana... oprócz czołówki, która mnie osobiście zachwyciła, trudno byłoby mi znaleźć cokolwiek, co mi się w nim spodobało. Nie jestem znawcą ani zpecjalistką, nie znam się na czysto technicznych sprawach realizacji, ale - na przykład - rozpocząte wątki "miłosne" są moim zdaniem zupełnie nieudolne, wręcz żenujące, strasznie mnie irytuje nieporadność aktorów, takiej na przykład - Zosi (nie mam pojęcia jak nazywa się aktorka), która w moich oczach nie ma w sobie żadnej wiarygodności. Wesołowski też strasznie mnie rozczarował, jego gra ogranicza się do kilku grymasów które prawdopodobnie miały być czarującym uśmiechem. Wielu członków obsady absolutnie nie pasuje mi do realiów tamtych czasów, do odtwarzanych postaci. I do tego mam poczucie chaosu, nieregularności, ogólnego bałaganu. No, nie wiem... szczerze mówiąc nie mam ochoty na więcej. Wolałam już "Czas honoru" - w nim nawet wspomniany Kuba Wesołowski aż tak mi nie przeszkadzał.
Ocenię film po obejrzeniu wszystkich odcinków, na razie będą oceniać tylko pojedyńcze odcinki. Ty też powinieneś tak zrobić. Książkę też oceniasz po kilku stronach?
Widać mało czytasz bo przecież zdarzają sei tak kiepsko napisane książki ze nie da się ich czytać. Tak samo ten serial to czyta tandeta.
Jak zacznę czytać książkę to czytam ją do końca. Tak samo z filmami. Poza tym nie uważam, że ten serial jest zły, jak na polskie warunki jest dobry.
Jak każde dziadostwo będziemy usprawiedliwiać zdaniem " jak na polskie warunki jest dobry" to nigdy nie doczekamy się porządnie zrealizowanej produkcji.
Tak dla takich produkcji,ale nie z osobami pokroju Wesołowski.Tak kaleczyć postac na ekranie,mało kto potrafi. Kto lansuje tę miernotę ?
Liczyłem na taki drugi "Czas Honoru" ,który według mnie był świetny. Niestety ten film w ogóle nie umywa się do tej serii. Zaczekam jeszcze ze 2 odcinki może później będzie ciekawiej w co wontpie.
hmmm, czy ja wiem czy czas honoru był świetny? Dla mnie był co najwyżej w porywach przeciętny, ale o gustach się nie dyskutuje...
po dwóch odcinkach muszę się niestety zgodzić z autorem posta... wszystko jest płaskie i bez wyrazu.
KIlka aspektów:
Aktorzy:
postać Wesołowskiego jest niemal taka sama jak ta w czasie honoru (no cóż może tak napisana, a może bez względu jak napisana Wesołowski będzie grał każdą rolę tak samo). jeśli po Wesołowskim nie spodziewałam się wiele, to inni mnie zupełnie rozczarowali, Zieliński - zbyt dużo chyba sobie po nim obiecywałam po jego roli w chrzcie... podsumowując aktorów - zero dramaturgii, zaangażowania, postaci się rozmywają w całokształcie.
c.d.
Realia:
Nic nie poczułam. to rok 1919 - Polska w chaosie organizacyjnym, konflikty o granice, powstanie w wielkoposlce, budowanie zrębów politycznej organizacji państwa, zagrożenie ze strony bolszewików, Polska nazywana bękartem traktatu wersalskiego - upraszczając: wieeelkie zamieszanie - nie czułam; poczucie zagrożenia ze strony czerwonej zarazy było (a z drugiej strony nastroje socjalistyczne) - w serialu tylko się o tym "poczuciu" mówi - ja go nie czuję; Piłsudski - autorytet - nie czułam... polscy oficerowie - może wyobrażam ich sobie stereotypowo - jako zdecydowanych, prężnych dowódców z autorytetem a przy tym dżentelmenów posługujących się pięknie językiem ojczystym. za takimi jakich pokazano w serialu raczej bym nie stanęła do walki - takie sobie żołnierzyki nie oficerowie.
Domyslam się, że miał być to serial o wiktorii polskiego oręża, w końcu zatrzymaliśmy czerwonych na jakiś czas... słabe wprowadzenie w polskie realia tamtych czasów, okoliczności, atmosferę jak narazie takiej historii nie zapowiada. Mogłyby być lepiej wydane pieniądze tych nielicznych, którzy płacą abonament.
P.S. przepraszam jeśli pisałam troche bez ładu i składu, o tej porze moje ciało sprzeciwia się jakiejkolwiek aktywności intelektualnej. Pozdrawiam :)